Wacław Kochanowicz. Nigdy nie jest za późno na pasję
Opracowanie Aneta Gieroń
Dodano: 19.12.2023
Mariola Łabno-Flaumenhaft i Wacław Kochanowicz Fot. Agnieszka Koterba
Udostępnij
Wacław Kochanowicz, malarz związany z Jarosławiem obchodził benefis 25 – lecia pracy twórczej połączony z 78. urodzinami.
Talent Wacława Kochanowicza jeszcze w podstawówce odkrył nauczyciel, którego razem z matką malarza, wypędzono ze Lwowa, a potem osiedlili się w podkarpackim Pruchniku. Dzięki tym naukom, już jako 10 latek wygrywał ogólnopolskie konkursy. Po skończeniu szkoły podstawowej, poszedł do liceum plastycznego.
– Wówczas było 650 kandydatów, bo to było jedyne liceum plastyczne w Polsce – wspomina Wacław Kochanowicz, artysta – malarz z Jarosławia. – Po egzaminach wstępnych przyjęli 40 osób, w tym mnie. Niestety do „plastyka” chodziłem tylko rok, bo ojciec – mimo sprzeciwów mamy – stwierdził, że muszę zarabiać pieniądze, a nie być artystą. – Wysłali mnie więc do technikum elektrycznego.
Po szkole średniej wyjechał na roczne studium na Politechnice Wrocławskiej. – Dzięki temu, już w wieku 22 lat, miałem uprawnienia budowlane i kontrolno – pomiarowe, które później umożliwiły mi pracę na stanowiskach kierowniczych i wysokie zarobki – opowiada artysta.– Po skończonym studium, wyjechałem do Warszawy i pracowałem na Wojskowej Akademii Technicznej. W 1965 roku wziąłem udział w konkursie, zorganizowanym dla Domu Mody Telimena. Wygrałem go i przez następne trzy lata projektowałem dla nich ubrania. W tym czasie bywałem też w warszawskiej kawiarni „U Plastyków”, gdzie do tej pory wiszą moje prace. Tam miałem też okazję poznać m.in. Zdzisława Beksińskiego i kilku innych artystów. Wtedy jednak nie miałem zbyt dużo czasu, by malować. Robiłem to okazjonalnie. Dopiero w 1969 roku, po powrocie na Podkarpacie, na nowo zająłem się pasją.
11 grudnia jarosławski artysta obchodził 78. urodziny
– Tworzenie daje mi ukojenie, pozwala zapomnieć o szarej rzeczywistości, przenosi w czasy bliskie ludziom mojego pokolenia, a przede wszystkim mojemu sercu. Kocham malarstwo i dzięki tej miłości spełniam się artystycznie – opowiada Wacław Kochanowicz. – Od 25 lat malowaniu oddaję całe serce i czas.
– Przez kilkadziesiąt lat rysunek, malarstwo albo projektowanie mody było niespełnioną miłością ojca. Gdy dorosłam i zdałam sobie sprawę, jak wielka jest jego tęsknota za sztuką, poprosiłam, aby jak najszybciej przeszedł na emeryturę i naprawdę zajął się malarstwem –wspomina Alicja Kochanowicz-Grabuś, córka i menedżerka artysty. – To wyjątkowy przywilej i unikalne doświadczenie – kochać rodziców i pomagać w realizacji ich miłości do sztuki.
Benefis malarza odbył się w rzeszowskim hotelu Falcon – siedzibie Stowarzyszenia „Pod Skrzydłem Anioła” i zgromadził wielu przyjaciół artysty. Wacław Kochanowicz świętował w towarzystwie m.in. Krystyny Stachowskiej, wiceprezydentki Rzeszowa, Jacka Nowaka, prezesa Podkarpackiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, aktorki teatru im. Wandy Siemaszkowej – Marioli Łabno–Flaumenhaft, która zaśpiewała piosenkę z repertuaru Hanki Ordonówny „Uliczka w Barcelonie”. Była też Sabina Kułak, uczestniczka 14. edycji The Voice Of Poland, która zaśpiewała kilka przebojów polskiej muzyki rozrywkowej. Odbyła się również prezentacja filmu o życiu i malarskiej pasji artysty. Życzenia urodzinowe przekazali także Beata Zarembianka, Alicja Majewska i Tomasz Szczepanik w imieniu całego zespołu Pectus.
Benefisowi towarzyszyła też wystawa prac Wacława Kochanowicza: „Kolędnicy”, „Żródliska Jasiołki”, „Pamiętny Jesion”, „Jesień na Borowcu” i „Kobieta z Chrustem”.
– Nie pamiętam dokładnie, ile obrazów namalowałem na aukcje charytatywne – jest to dla mnie specjalna motywacja, aby pomagać chorym dzieciom. Pomagać ładnym obrazkiem i obraz taki musi być dobry – wtedy jest szansa, że drożej się sprzeda i pomoc będzie większa – dodaje malarz. – Było ich około trzydziestu. Dla Podkarpackiego Hospicjum dla dzieci, na Samorządowe Bale Charytatywne i dla Stowarzyszenia „Pod Skrzydłem Anioła”.
Wacław Kochanowicz urodził się w 1945 r. w Pruchniku. W swoim dorobku ma około 200 obrazów. Pejzaże, sceny rodzajowe, konie, martwa natura. Te znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce, Francji, Kanadzie, Chorwacji oraz w Stanach Zjednoczonych. Tematy do swojej twórczości czerpie z dzieciństwa, ze wspomnień małego chłopca. Przywraca życie kwiatom, koniom, ludziom a nawet przydrożnym kapliczkom i zapomnianym krajobrazom. Od dwudziestu pięciu lat za pomocą pędzla i olejnych farb próbuje zatrzymać czas.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.