Reklama

Ludzie

„Tradycja w drewnie ukryta”. Jubileusz Jana Puka

Aneta Gieroń
Dodano: 09.07.2023
  • Od lewej: Jan Puk i Piotr Duma. Fot. Tadeusz Poźniak
Od lewej: Jan Puk i Piotr Duma. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Lasowiak z Woli Rusinowskiej, rozkochany w lasowiackiej tradycji, od 64 lat związany z Trześnią w gminie Gorzyce, gdzie znalazł miłość i dom. Jan Puk, niezwykły artysta ludowy, autor kilku tysięcy drewnianych zabawek, poeta i regionalista obchodził w sobotę w Środowiskowym Domu Kultury w Gorzycach jubileusz 35-lecia pracy twórczej. W tradycyjnym lnianym ubraniu z wiązką lnu pod pachą, rzeźbiarz nie krył wzruszenia – w ramach Festiwalu Kultury Lasowiackiej wydany został Jego pierwszy album – „Tradycja w drewnie ukryta”. – Piękny! Pamiątka na pokolenia. Dla rodziny, szkół i przyjaciół – dziękował Jan Puk. – Bo nie umiera człowiek, dopóki żyje w sercach ludzi!

Organizowany już po raz trzeci Festiwal Kultury Lasowiackiej, to nie tylko promocja dziedzictwa kulturowego społeczności przez wieki zamieszkującej Puszczę Sandomierską, ale też honorowanie wszystkich tych, którzy przez ostatnie dekady włożyli ogrom pracy, by pamięć o Lasowiakach i ich tradycjach ciągle żyła.

Drewniane zabawki od 35 lat strugane przez Jana Puka są najlepszą ilustracją lasowiackiej wsi oraz dawnych zawodów i sprzętów gospodarskich. Niemalowane, bez gwoździ, statyczne i ruchome zachwycają w Polsce i na świecie.

Album poświęcony twórczości Jana Puka

– A mimo to Pan Jan nigdy nie miał swojego albumu, ale już ma – mówił Piotr Duma, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Gorzycach. – Na prawie 100 stronach, z fotografiami m.in. Bogdana Myśliwca i Moniki Zając znalazł się wybór z całej twórczości rzeźbiarskiej i literackiej Jana Puka.

Absolutnego mistrza w tworzeniu tradycyjnych zabawek, które prezentowane były już na prawie 130 wystawach i znajdują się w licznych kolekcjach prywatnych oraz muzealnych. Wśród nich jedne z najciekawszych – ruchome zabawki odtwarzające przedstawicieli ginących zawodów oraz zanikające czynności: pilarzy, kowali, bednarzy, drwali, cieśli, kołodziejów, cepowanie, czy szatkowanie kapusty. Do tego terkotki, kołatki, grzechotki z kamieniami polnymi oraz gwizdki, bo różnorodne instrumenty muzyczne też robi wspaniałe.

Fot. Tadeusz Poźniak

83-letni Jan Puk długie minuty odbierał gratulacje i prezenty od rodziny, przyjaciół, znajomych i gości z całej Polski.

Za łączenie lasowiackiej tradycji z teraźniejszością i przyszłością – dziękowała Ewa Draus, wicemarszałek województwa, także Lasowiaczka. – Wszystko co Pan robi, jest najlepszym potwierdzeniem, że ta kultura żyje – mówiła.

Obecni byli też przedstawiciele powiatu tarnobrzeskiego, sandomierskiego, gminy Gorzyce oraz muzeów, m.in. Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, Muzeum Zamkowe w Sandomierzu, czy Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu.

Lucyna Matyka, zastępca wójta gminy Gorzyce, przypomniała historię sprzed 36 lat i okoliczności, w jakich poznała Jana Puka.

– Na rowerze przyjechał do wsi Furmany, do domu, gdzie wówczas mieszkałam z rodziną – wspominała. – Chciał przypomnieć sobie miejsce, gdzie przed laty jako młody chłopak był na służbie.

Zaraz po II wojnie światowej nie było to niczym niezwykłym – na wsiach panowała bieda, Jan Puk wychowywał się w ubogiej, wielodzietnej rodzinie, więc jako najstarszy z ośmiorga rodzeństwa pomagał w utrzymaniu swoich najbliższych.

Jan Puk – lasowiacki kronikarz

– Człowiek jest tyle wart, ile z siebie daje i robi dla drugiego człowieka – mówił wzruszony artysta.

A robi tak wiele – jest autentycznym, lasowiackim kronikarzem, który od 1988 roku zapisał już 21 kronik, w których dokumentuje swoją twórczość oraz życie lokalnej społeczności. Od lat spotyka się z młodzieżą, organizuje dla niej warsztaty rzeźbienia w drzewie i nie rozstaje się ze swoim rowerem, na którym przemierza nie tylko gminę, ale i powiat tarnobrzeski, by promować kulturę lasowiacką.

I przynosi to skutki. Na jubileuszu goście szczelnie wypełnili salę Środowiskowego Domu Kultury w Gorzycach, a wśród nich wielu było społeczników i entuzjastów podobnych do Jana Puka.

Fot. Tadeusz Poźniak

Zachwyt wzbudziły członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Sokolnikach, które tworzą Zespół Obrzędowy „Sokolanki”. W tradycyjnych strojach, boso, prezentowały scenki z przedstawienia „Czary mary i uroki lasowiackie” autorstwa Marii Kozłowej. Wprawdzie nie brakowało żartów, że to nowoczesne Lasowiaczki, bo z paznokciami pomalowanymi na czerwono, ale wspaniale posługujące się gwarą i na co dzień zaangażowane w kultywowanie lasowiackiego dziedzictwa.

Podobnie jak członkinie Koła Gospodyń Wiejskich Gorzyce, które na jubileusz Jana Puka przygotowały najlepsze lasowiackie potrawy. Było masło ze śmietany ubitej w tradycyjnej maselnicy, proziaki, fuczki, gomułki, powidła śliwkowe, najlepsze nalewki i świeże zioła. Te ostatnie to zasługa Marty Mazur-Matyki, która je zbiera, suszy i interesuje się ich właściwościami.

– To nasza najlepsza wiedźma – żartowały Józefa Leśniak, sołtyska Gorzyc oraz Adriana Radzimowska z KGW Gorzyce.

Nie zabrakło też lasowiackiej muzyki i śpiewu w wykonaniu Kapeli Ludowej „Nad Łęgiem” z Gorzyc oraz okolicznościowej wystawy prac autorstwa Renaty Sendrowicz, która w Środowiskowym Domu Kultury w Gorzycach prezentuje piękne wycinanki, hafty oraz koronki inspirowane lasowiackim wzornictwem. Komu marzy się lasowiackie serce, najlepiej w drewnie, mógł je zrobić na warsztatach dla dzieci i dorosłych. Chętnych nie brakowało, tyle tylko, że okazało się to dużo trudniejsze, niż się zdawało patrząc na  wspaniałe zabawki Jana Puka.

Fotografie Tadeusz Poźniak

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy