Nie żyje Zygmunt Furdygiel. Najstarszy wypalacz drewna
Aneta Gieroń
Dodano: 19.08.2023
Zygmunt Furdygiel. Fot. Tadeusz Poźniak
Udostępnij
W piątek, 18 sierpnia zmarł Zygmunt Furdygiel – uznawany za najstarszego wypalacza drewna w Bieszczadach. Przez ponad dwie dekady stał na straży dymiących „beczek”na wypale pod Lipowcem.
Mówiono o nim Zygmunt Twardziel, albo Zakapiorek ze Stężnicy, bo z Lipowca, przedwojennej wsi zamieszkałej przez Łemków, już tylko zdziczałe grusze i jabłonie zostały. To tutaj przez ponad 20 lat doglądał swoich retort, a na wypale znał się jak mało kto w Bieszczadach, mimo że urodził się w Czechowicach – Dziedzicach.
Był nastolatkiem, kiedy pierwszy raz trafił w Bieszczady, ale niekoniecznie chciał wszystko rzucać i pędzić na połoniny. Na Śląsku skończył technikum rolnicze, był zatrudniony przy budowie Huty Katowice, aż w końcu zatęsknił za wolnością. W Bieszczadach się ożenił, zatrudnił w Przedsiębiorstwie Produkcji Leśnej „Las”, nauczył wypału węgla drzewnego i na kolejne dekady został smolarzem.
Węgiel drzewny wypala się z twardego drzewa liściastego. Najczęściej buk, grab i olchę. Samą produkcją węgla drzewnego zajmowano się od wieków, ale jego pozyskiwanie zawsze było zajęciem trudnym, wymagającym dużego wysiłku fizycznego i nie mniejszego doświadczenia podczas wypału. Jeszcze 40 lat temu drewno wypalano w mielerzach – rodzaj stosu z drewna obłożony darniną i uszczelniony gliną, by ograniczyć dostęp powietrza i by płomienie nie wydostawały się na zewnątrz.
Przy retortach w Bieszczadach
– Przy retortach od zawsze czułem się wolnym człowiekiem – opowiadał kilka lat temu dla naszego magazynu VIP Biznes&Styl, Zygmunt Furdygiel, który większą część roku spędzał w baraku przerobionym z blaszanej sanitarki. – Pracuję, kiedy chcę, robię przerwę, kiedy chcę i spożywam monopol, kiedy mam ochotę. Do tego kilka razy w tygodniu mam siłownię na świeżym powietrzu, kiedy przyjdzie mi załadować retortę metrówkami surowego drewna.
Do jednej retorty mieści się około 10 ton drewna bukowego. „Beczka” z blachy o grubości około 12 mm wytrzymuje temperaturę do 800 stopni Celsjusza, ale o żadnym pośpiechu nie może być mowy. Zwykle w użyciu są trzy retorty. W jednej się wypala, druga stygnie, a z trzeciej wybiera się węgiel drzewny – około 100 kg zostaje po wypale 10 ton surowego drewna. W ciągu miesiąca od doświadczonego węglarza można pozyskać 20 ton węgla drzewnego.
– Koniec dymienia, koniec palenia – mówił pan Zygmunt, czule patrząc na „beczkę”.
W ostatnich latach na wypale pod Lipowcem przyjmował coraz więcej gości – odkąd wystąpił w programie „Przystanek Bieszczady” w Discovery Channel, nieustannie ktoś chciał go poznać.
– Ale nijakiego z nich pożytku – żartował. – Pokręcą się, zdjęcie zrobią, ale żaden retorty nie załaduje. Metrówki nie podniosą, ech…
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.