Reklama

Ludzie

Mistrz harmonijki z Rzeszowa w alei sław bluesa

Alina Bosak
Dodano: 27.09.2023
Tomasz Kiersnowski. Fot. Michał Drozd
Tomasz Kiersnowski. Fot. Michał Drozd
Share
Udostępnij

– Harmonijka towarzyszy mi od czasów harcerstwa „wodniackiego” i Technikum Mechaniczno-Elektrycznego w Rzeszowie. Na obozach, ogniskach zawsze ją przy sobie miałem. I to harcerskie granie z czasem przybrało inną formę. Poszedłem w stronę bluesa – wspomina Tomasz Kiersnowski, lider zespołu Kłusem z Bluesem, rzeszowianin i jeden z najlepszych polskich harmonijkarzy. We wrześniu w dniu urodzin B. B. Kinga odsłonił tabliczkę ze swoim nazwiskiem w Alei Bluesa w Białymstoku. Obok Tadeusza Nalepy, Ryszarda Riedla i wielu innych sław.

Na płytach w Alei Bluesa, które układają się jak klawisze fortepianu, umieszczono naprawdę znakomite nazwiska. Wspomniany Nalepa, Riedel, a także Ryszard „Skiba” Skibiński, Sławek Wierzchalski, Jan Skrzek, Marek Jakubowski, Mira Kubasińska, Bogdan Loebl, Ada Rusowicz, Jacek Skubikowski i inni. Od 16 września także Tomek Kiersnowski – rzeszowianin, wybitny polski harmonijkarz, wokalista, kompozytor i autor tekstów, a białostocczanom szczególnie bliski także z tego powodu, że grał w pierwszym składzie Harmonijkowego Ataku.

Aleja bluesowych sław powstała w Białymstoku w 2008 roku w 30. rocznicę festiwalu Jesień z Blusem i ogólnopolskiego sukcesu Kasy Chorych. To właśnie w 1978 roku Białystok zaczął pracować na tytuł stolicy polskiego bluesa. Podkreśla to także tym, że co roku w rocznicę urodzin B.B. Kinga, kiedy obchodzony jest też Polski Dzień Bluesa, odsłania kolejne tablice z nazwiskami osób, które jako muzycy, ale też autorzy tekstów, recenzenci lub w inny sposób poświęciły swoje życie bluesowi. Tomek Kiersnowski jest jedną z nich.

Od harcerskiego żeglowania do bluesa

Nauka gry na harmonijce zaczęła się na harcerskich obozach żeglarskich, ale z czasem Tomek zaczął podążać w stronę bluesa, co było efektem własnych poszukiwań.

– W Rzeszowie nie istniało środowisko bluesowe, które mogłoby stać się podłożem dla tej pasji. Zasłuchiwałem się więc w audycjach radiowej „Trójki”. To były świetne programy, jak Marii Jurkowskiej „Blues wczoraj i dziś”, Jana Chojnackiego „Bielszy odcień bluesa”. Tam poznałem mistrzów amerykańskiego bluesa. Zanim jeszcze dowiedziałem się o istnieniu Breakoutu – wspomina Tomek Kiersnowski.     

Nagrywał ich na kaseciaku, a potem słuchał w kółko – Sonny Terry, Sonny Boy Williamson – i godzinami próbował powtórzyć na harmonijce genialne riffy i partie. Tak się zostaje mistrzem?

– Jak w każdej dziedzinie, trzeba ćwiczyć – stwierdza prostą prawdę Kiersnowski.

Ale też powinien dodać, że przydaje się talent. Nie każdy „ze słuchu” może zostać wirtuozem. Tomek jest nim w muzyce bluesowej tradycyjnej. Lubi old school. Overdraw, overblow – techniki, po które chętnie sięga kolejne pokolenie harmonijkarzy, jego nie pociągają.

Tomasz Kiersnowski odsłania tabliczkę w Alei Bluesa. Fot. Michał Drozd

Kłusem z Bluesem

– Tylko amerykański blues – mówi i tej tradycji jest też wierny założony przez niego w 1985 roku w Rzeszowie zespół Kłusem z  Blusem. Grupa kultowa w studenckim środowisku lat 80-tych XX wieku. Początkowo Kiersnowski występował z gitarzystą Januszem Sroką, a potem dołączył na kontrabasie Witold Solarski. I w takim składzie wystąpili na Rawie Blues w 1993 roku. Potem do Kłusem z Bluesem dołączyli: perkusista Jacek Pacześniak i gitarzysta Sławek Bury. Tomasz Kiersnowski zaczął też śpiewać i grać, stając się liderem grupy, która stała się częstym gościem na Rawie Blues i innych festiwalach, zdobywała nagrody i nagrywała muzyczne albumy.

Kiersnowski współtworzył i był zapraszany także do innych muzycznych projektów. Jego harmonikę można usłyszeć na takich płytach jak: Zespołu RSC „Czas Wodnika” (1996, PW Victor) i „Parakletos” (1997, Ars Mundi), czy „Harmonijkowy Atak” (2004, Omerta Art.) i Tipsy Drivers & Harp Friends „100% Live” (2013).  

Skład Kłusem z Bluesem przez 30 lat musiał się zmieniać. Z zespołem współpracowali: Władysław Serafin i Bogdan Nowak, Janusz Rychlicki, Krzysztof Filipski, Piotr Czyżowicz, Sebastian Stachurski, Jarosław Gajewski. Dziś zespół występuje w składzie, który zna się od lat: Tomasz Kiersnowski (harmonijka i wokal), Wojciech Kwieciński (bas), Sławomir „Ryby” Rybczyński (gitara) i Piotr Berdowski (perkusja).  

W 2020 roku płyta rzeszowskiego zespołu – pt. „Wybrany przez bluesa” – zajęła II miejsce w kategorii Płyta Roku 2020 w prestiżowym konkursie Blues Top. Dziś Kłusem z Bluesem ma wielu fanów w całej Polsce, chociaż w samym Rzeszowie rzadko można go usłyszeć. Zostają płyty, w tym roku kolejna „Swing&Jump&Blues”, i podróżowanie śladem bluesowych festiwali, na których się pojawia, jak Rawa Blues, Suwałki Blues Festival, czy Jesień z Bluesem. Można też wyśledzić koncerty w okolicy, obserwując profil grupy lub odwiedzając jej stronę, na której jest też okazja do kupienia płyt.

– Blues nie jest muzyka mainstreamową – stwierdza Tomek Kiersnowski. – Ale są miejsca, gdzie wciąż dobrze się trzyma i ma swoich fanów. Nawet w Rzeszowie, gdzie odbywa się przecież Rzeszów Breakout Days.

Z miejsca w Alei Bluesa jest dumny. – To cieszy – być zapisanym gdzieś obok Skibińskiego i Nalepy, w stolicy polskiego bluesa – mówi. Tam jego korzenie. Z Białostocczyzny pochodzi jego ojciec. A z bluesa on.  

Tomasz Kiersnowski. Fot. Michał Drozd
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy