Do 2010 roku Kuńkowce pod Przemyślem były nie wyróżniającą się niczym wioską. Ale od kiedy grupa młodzieży zafascynowanej światem fantasy postanowiła stworzyć tu średniowieczny gród i osadę funkcjonujące jako żywa Wioska Fantasy, Kuńkowce wielokrotnie brylowały w ogólnopolskich mediach. O tym, jak wciągający i magiczny jest świat Wioski Fantasy świadczy fakt, że kilka osób porzuciło pracę w korporacji, by pracować w wiosce jako… etatowy rycerz czy opowiadacz.
W 2008 roku grupa miłośników fantastyki i gier założyła stowarzyszenie Przemyska Gildia Fantastyki. Remigiusz Maciupa uznał, że przydałoby się im miejsce do odbywania gier terenowych, z odpowiednią scenerią i klimatem. Grupa skorzystała z funduszy w ramach projektu "Młodzież w działaniu", dzięki którym rozpoczęła realizację coraz lepiej krystalizującego się pomysłu: Wioski Fantasy. – Otrzymaliśmy od gminy potrzebny teren i zdobyliśmy partnera do rozliczenia projektu, czyli Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Przemyskiej, które do dziś jest gospodarzem terenu, ale motorem napędowym działania było nasze nieformalne stowarzyszenie miłośników fantastyki – wyjaśnia Remigiusz.
"Dziwny" pomysł dał pracę mieszkańcom Kuńkowiec
Dzięki tym funduszom zbudowali gród i zorganizowali w 2010 roku pierwszy LARP (ang. live action role playing – gra fabularna polegająca na odgrywaniu przypisanych ról). Marzenie zrealizowali, ale postanowili je rozwijać tak, by zaktywizować Kuńkowce turystycznie i gospodarczo i rozbudzić przedsiębiorczość w młodych mieszkańcach wsi. Chcieli stworzyć miejsce, które da pracę mieszkańcom okolicy i zacznie na siebie zarabiać.
Pomysł założenia Wioski Fantasy był na początku traktowany przez miejscowych jako dziwactwo. Wioska Fantasy w podprzemyskiej wsi? – Teraz ludzie się przyzwyczaili, bo o Kuńkowcach było głośno w całej Polsce, pokazywały nas największe telewizje. Zaczęli do nas przyjeżdżać turyści, co mam nadzieję, przekłada się choćby na wzrost obrotów tutejszego sklepu – mówi Remigiusz Maciupa, koordynator projektu "Wioska Fantasy". – I nikt już nie dziwi się, gdy jesteśmy ubrani w średniowieczne stroje, łachmany, skóry zwierząt i rekwizyty z innej epoki.
Po sześciu latach i dofinansowaniu z kilku mniejszych grantów, Wioska Fantasy zaczyna na siebie zarabiać. Od roku funkcjonuje w jej ramach agencja eventowa z kilkoma pracownikami na etacie odpowiedzialna za organizację imprez dla wycieczek szkolnych, gości indywidualnych, którzy przyjeżdżają tu przez cały rok oraz imprez wyjazdowych. Zajmuje się również szyciem i tworzeniem kostiumów, rekwizytów oraz scenografii.
Fantasy to prawdziwe pole do popisu
Wioska Fantasy (funkcjonuje już jako park tematyczny) zajmuje obszar ponad 2,5 hektara plus tereny przyległe, jak np. ścieżka przyrodniczo-edukacyjna o długości ponad 2,5 km. Najważniejszy w całym parku jest gród warowny na wzgórzu, otoczony z jednej strony palisadą i dwoma bramami, wieżami i fosą zwodzoną. Jest to najstarsza część wioski, która powstała dzięki funduszom z programu "Młodzież w działaniu". Obok znajdują się domy mieszkańców, a więc rybaki (dla zajmujących się hodowlą ryb w stawie) i trojaki (potrójna chata gospodarza z piecem chlebowym). – Chcemy je ulepszyć. W każdej z tych chat powstaną jeszcze interaktywne ekspozycje – zaznacza Remigiusz Maciupa.
Remigiusz Maciupa w Wiosce Fantasy.
Dalej rozciąga się podgrodzie obronne otoczone palisadą (w ubiegłym roku część podgrodzia strawił ogień, ale nadpalony obiekt został na miejscu i dziś stanowi o historii grodu. Remigiusz dodaje, że niemal każdy gród czy zamek był dotknięty pożarem, więc Kuńkowce nie są wyjątkiem).
Na dolne podgrodzie składają się budynki ogólnie dostępne: karczma, kuźnia, łaźnia (z natryskami i wielką 8-osobową balią do gorących kąpieli) oraz wiata – miejsce wspólnych spotkań. Jest również chata zagrodnika, który opiekuje się zwierzętami, oraz stodoła i stajenka. Natomiast w lesie jest kilka ukrytych lokacji, wykorzystywanych podczas gier.
– Przy budowaniu wioski inspirowaliśmy się różnymi źródłami, ale nie jesteśmy grupą rekonstrukcyjną, więc nie musimy się trzymać sztywnych reguł rekonstruowania dawnych zabudowań. Mogliśmy popuścić wodze fantazji i zbudować coś użytkowego, imponującego i wpisującego się w przyjętą estetykę – tłumaczy Remigiusz Maciupa. – Naszą największą inspiracją jest literatura fantasy, tzw. magiczne średniowiecze lub literatura magii i miecza.
I rzeczywiście, w Wiosce Fantasy widać inspiracje "Wiedźminem" czy "Władcą Pierścieni", ale stylistyka osady nawiązuje do tradycji słowiańskich.
Fantastyczna majówka i zimowe "Gry o tron"
Wioska Fantasy funkcjonuje cały rok, ale właściwy sezon rozpoczyna się w maju. Na otwarcie organizowana jest tzw. majówka w klimacie, podczas której uczestnicy przenoszą się na kilka dni w świat fantastyki. Program tej imprezy jest zmienny, modyfikowany każdego roku, ale zawsze odbywa się bitwa o gród. Zimą odbywają się tu kilkudniowe imprezy z cyklu "Gry o tron". Są to gry symulacyjne, survivalowe i jednocześnie niezwykle malownicze; otwarte, adresowane do wszystkich, którzy chcą zasmakować życia w innym świecie. Na miejscu jest wypożyczalnia strojów.
W Wiosce Fantasy organizowane są również imprezy okolicznościowe, np. urodziny, integracyjne spotkania firmowe czy sylwester. Polegają one na włączeniu przyjeżdżających do żywego świata fantasy i przypisaniu im różnych ról (myśliwy, kowal, ork, itd.) – Przyjeżdżają tu ludzie, którzy chcą coś wspólnie przeżyć. Do tej pory był modny paintball czy jazda na quadach, a my oferujemy coś innego – mówi Remigiusz, dodając, że do wioski przyjeżdżają najczęściej mieszkańcy z większych miast, pracujący w biurach, którzy chcą odpocząć w dziczy.
Remigiusz Maciupa nie ukrywa, że marzy mu się zorganizowanie w Kuńkowcach LARP-u na kilka tysięcy osób, na wzór słynnego Drachenfest, jaki odbywa się w Niemczech. Nie wyklucza, że odbędzie się on w 2017 roku.
Cieszy się również z wpływu, jaki Wioska Fantasy miała na jego życie oraz życie innych osób. – Studiowałem w Krakowie, ale postanowiłem wrócić do Kuńkowiec, na wieś. Bardzo trudno jest wrócić na wieś i zająć się robieniem czegoś od podstaw, czegoś pionierskiego. Widzę, że inni idą moim tropem. Kilka osób już rzuciło pracę w korporacji i zaczęło pracować np. jako etatowy rycerz czy opowiadacz historii – mówi Remigiusz.