Reklama

Lifestyle

Siłaczki, pionierki i wszystkie inne, czyli kim są kobiety aktywne

Aneta Gieroń
Dodano: 01.03.2013
2475_IMG_4844
Share
Udostępnij
Gdyby chcieć z dziecięcą powagą odpowiedzieć na to pytanie, to według maluchów z Przedszkola nr 24 w Rzeszowie, kobieta aktywna, to kobieta przebojowa, fajna, a przede wszystkim taka, która dużo się rusza i jak zechce może zostać gwiazdą. Co na to Danuta Wałęsa, gość honorowy IV edycji konferencji „Kobieta aktywa”, organizowanej przez europosłankę, Elżbietę Łukacijewską? – Każda kobieta musi określić swoją aktywność sama – tłumaczyła była pierwsza dama RP. – Ja byłam kobietą, żoną, matką i długo wykonywałam te role, a teraz zależy mi na wspieraniu inicjatyw kobiet. Jednak najważniejsza jest wspólnota, a w relacjach damsko-męskich musi panować harmonia i wspólne szczęście. Sama jestem dzieckiem szczęścia i wszystko w życiu zawdzięczam szczęśliwym przypadkom – mówiła Danuta Wałęsa do ponad 700 kobiet zgromadzonych w piątkowy wieczór w Filharmonii Podkarpackiej. 

To była czwarta z rzędu okazja, by skonfrontować różne pomysły na kobiecą aktywność w ramach konferencji od 2010 roku organizowanych przez europosłankę, Elżbietę Łukacijewską. Dwa lata temu gościem honorowym w Rzeszowie była prezydentowa, Anna Komorowska, w roku ubiegłym, Jolanta Kwaśniewska, w tym roku do Rzeszowa przyjechała Danuta Wałęsa. Dla byłej pierwszej damy RP był to pierwszy pobyty w stolicy Podkarpacia, ale sam region zna całkiem dobrze, zwłaszcza okolice Przemyśla i Arłamowa, gdzie przyjeżdżała do internowanego Lecha Wałęsy. – Wszyscy mnie o ten Arłamów pytają, a ja chciałabym wymazać go z pamięci. Moja noga już nigdy tam nie postanie. Do dziś pamiętam tamte rewizje po drodze, całe noce spędzone w samochodzie i strach o męża – mówiła Danuta Wałęsa.


Ale jak przyznała była pierwsza dama, niczego w swoim życiu nie żałuje i niczego nie chciałaby zmienić. – Szczęśliwy przypadek przywiódł mnie z małej wsi do Gdańska, tu przez przypadek poznałam Wałęsę. Marzyłam, by mieć rodzinę, dzieci i to marzenie się spełniło – opowiadała Danuta Wałęsa w rozmowie z Elżbietą Łukacijewską. – Jestem dzieckiem szczęścia. Przyjmuję to, co niesie mi życie każdego dnia i staram się być szczęśliwa.

Danuta Wałęsa przyznała, że sama nieustannie się dziwi popularności książki, „Marzenia i tajemnice”, jaką wydała w ubiegłym roku.. To zdziwienie jest tym większe, że książka nie powstała, by komuś dokuczyć, albo zarobić duże pieniądze, ale z potrzeby serca. – Dzieci bardzo mnie namawiały do jej napisania, a mąż jak to mężczyzna, na początku wspierał, a potem różnie bywało – żartowała Danuta Wałęsa.
 
W konferencji prowadzonej przez popularnego aktora, Cezarego Pazurę, kobiety aktywne wzięły udział w dwóch panelach dyskusyjnych: SIŁACZKI „Zmieniając siebie, zmieniam świat…”, gdzie bohaterkami były: Agnieszka Kozłowska – Rajewicz, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania; Halina Lubera, prezes stowarzyszenie „Rzeszowski Klub Amazonka”; oraz Jolanta Janson z „Odysei Dziecięcej”. Zaś Cezary Pazura na scenie musiał się czuć prawie tak samo osamotniony, jak nieliczni mężczyźni na sali Filharmonii Podkarpackiej. Tym bardziej, że minister Kozłowska-Rajewicz szybko oceniła, że część panów spędza ten piątkowy wieczór tylko po to, by się polansować, inni, by w otoczeniu wielu kobiet poczuć się bardziej atrakcyjnymi, ale ci nieliczni, którzy właściwie wsłuchają się w potrzeby kobiet, być może już w najbliższych wyborach będą mieli największe szanse na wygraną. Wszystkie trzy panie mocno zaangażowane w prace na rzecz innych, zignorowały uwagi Cezarego Pazury, że wolontariat może mieć twarz młodej kobiety. – Raczej dobrego człowieka – ripostowała Jolanta Janson.
 
W drugim panelu wieczoru, PIONIERKI „4 kilo zdrowego egoizmu poproszę!” na kanapach konferencyjnych usiadły: Iwona Guzowska, posłanka na Sejm RP, mistrzyni świata w boksie zawodowym i kickboxingu; Ewa Chodakowska, trenerka personalna, autorka popularnych programów treningowych, propagatorka zdrowego stylu życia; Monika Szela, dyrektor Teatru „Maska” w Rzeszowie oraz Zuzanna Górska, właścicielka Pracowni Twórczej Zuzi Górskiej, autorka bardzo popularnych torebek.
 
Zuzia Górska, nieco przewrotnie stwierdziła, że dziwi ją niekiedy nazywanie jej kobietą sukcesu, tym bardziej, że ten sukces w jej przypadku to „tylko”, a właściwie „aż”: szczęśliwa rodzina, fajny domu, fajny mąż i udane dzieci. Firma jest dodatkowym prezentem od losu, tym większym i miłym, że ta nie powstała tylko dla pieniędzy, ale narodziła się z pasji.
 
Ewa Chodakowska, sanoczanka, która od ponad roku jest najpopularniejszą trenerką osobistą w Polsce, autorką rewolucyjnych programów ćwiczeń, przyznała, że nie od razu znalazła swoje miejsce na ziemi. Studiowała na wielu kierunkach studiów i dopiero po latach dotarło do niej, że połączenie tego, co kocha najbardziej, czyli ruchu i kontaktu z ludźmi może stać się dla niej sposobem na życie. W sobotę (2 marca) pani Ewa w rzeszowskiej hali ROSiR-u od godz. 17 do godz. 21 poprowadzi specjalny trening dla wszystkich chętnych osób. W piątek było już 150 śmiałków.
 
Taka nieoczywista droga zawodowa charakterystyczna była także dla Moniki Szeli, od niedawna dyrektorki Teatru „Maska” w Rzeszowie. Monika, z wykształcenia germanistka, od 15 lat aktorka, od wielu lat stała współpracownica Rzeszowskiej Telewizji i Filharmonii Podkarpackiej, niespodziewanie wygrała konkurs na szefa teatru, z którym od dawna jest związana. – Nowe wyzwanie dodało mi skrzydeł. Czuję się w swoim żywiole, mam mnóstwo pomysłów, niespożytą energię i pierwsze sukcesy w dyrektorskim fotelu – mówiła Monika Szela. – Spokojnie poddaję się temu, co przynosi życie.
 
Podobnie od wielu lat robi Iwona Guzowska, w równym stopniu popularna parlamentarzystka, co uczestniczka bokserskich walk. – Do dziś pamiętam czasy, jak pracowałam na kilku etatach, by utrzymać siebie i syna, w dzień miałam jeszcze dwa treningi, a nocami robiłam pranie, bo zwyczajnie nie było mnie stać na pralkę. Jak dawałam sobie radę? Nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym, musiałam dać sobie poradzić i koniec. Wiele kobiet potrafi zdobyć się na podobnie nadludzki wysiłek, bo wymaga tego chwila, okoliczności, życie.

Formuła konferencji trzyma się tradycji, by w spotkaniu promować aktywne kobiety z naszego regionu, które odnoszą sukcesy poza Podkarpaciem, a towarzystwa dotrzymują im panie dobrze znane z działalności na rzecz kobiet i popularne w mediach ogólnopolskich.
 
Nowością w tegorocznej konferencji jest promocja idei statuetek „Kobieta aktywna”. W ciągu najbliższego roku będzie można wysyłać zgłoszenia na kobiety, które zasługują na wspomniany tytuł, a na początku 2014 roku kapituła konkursowa wyłoni zwyciężczynie w kilku kategoriach. Statuetki po raz pierwszy zostaną wręczone w trakcie jubileuszowej, V edycji konferencji „Kobieta aktywna”. Niewykluczone, że formułę konferencji uda się rozszerzyć na program staży zawodowych, które aktywne kobiety sukcesu fundowałyby młodym, ambitnym kobietom z Podkarpacia.

Recital Marioli Niziołek i program kabaretowy Cezarego Pazury były specjalnymi niespodziankami IV edycji konferencji „Kobieta aktywna”.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy