Na sanockim lodowym torze spora niespodzianka – po pierwszym dniu Finału Drużynowych Mistrzostw Świata prowadzą Austriacy przed faworytami, załogą z Rosji. Polacy po pierwszych wyścigach są tuż za podium, więc dziś będą walczyć o brązowy medal. Jeśli Grzegorz Knapp utrzyma formę, a Paweł Strugała i Mirosław Daniszewski spiszą się lepiej, to są na to szanse.
Finał Drużynowych Mistrzostw Świata rozgrywane są w Polsce po raz pierwszy w historii. W Sanoku walczą ekipy Rosji, która od 10 lat zdobywa ten tytuł i jest faworytem również tej imprezy, Czech, Szwecji, Finlandii, Austrii, Niemiec i Polski. Po pierwszym dniu zawodów, w którym rozegrano 21 wyścigów. Choć wszyscy typowali rosyjską ekipę, że będzie prowadziła od początku, to okazało się, że Austriacy, którzy prezentują doskonałą formę, stanęli Rosjanom na drodze do pierwszego miejsca. Jednak zwycięzcę poznamy w sobotę, po 42 wyścigach, w trakcie których reprezentacje zmierzą się dwukrotnie każda z każdą. O honor polskiej reprezentacji walczą Grzegorz Knapp, Paweł Strugała i Mirosław Daniszewski.
Lodowy tor w Sanoku gwarantuje wspaniałe widowisko miłośnikom lodowej odmianie żużla. Tor jest bardzo szybki, najlepsi zawodnicy mogą osiągać zawrotną prędkość 120 km/h, pędząc na specjalnie przystosowanych motocyklach. W ramach przygotowań do imprezy odnowiono cały obiekt, na którym odbywają się mistrzostwa. Dzięki temu zmagania lodowych gladiatorów może podziwiać nawet 4000 widzów.
Sanocka impreza jest pokazywana na żywo przez telewizje w 15 krajach w Europie i Azji. Wyścigi drugiego dnia imprezy rozpoczyna się w sobotę o godz. 15.
.