W sobotę, 8 lipca o godz. 20.00 przy ulicy Reformackiej w Rzeszowie „Śmierć na gruszy” w ramach Letniej Sceny Teatru Przedmieście. Świetna scenografia, piękne, ascetyczne kostiumy, przejmująca muzyka i kapitalne wykorzystanie przestrzeni w samym sercu starego Rzeszowa, gdzie w centrum wydarzeń jest piękny dworek Piątkowskiego. Poruszająca opowieść na podstawie zapomnianego tekstu Witolda Wandurskiego przypomina odwieczną prawdę – ludzki żywot determinują prawa boskie i przyrody. A śmierć? Choć przeklęta, okazuje się wybawieniem!
Teatr Przedmieście przypomina tekst Wandurskiego z kilku powodów. Chociażby dlatego, by nawiązać dialog z dziedzictwem prof. Józefa Szajny, wybitnego twórcy teatru plastycznego, który dramat Wandurskiego realizował co najmniej pięciokrotnie na różnych scenach w Polsce. W Warszawie, Nowej Hucie, czy we Wrocławiu.
Ten wybitny scenograf, reżyser teatralny, autor scenariuszy, teoretyk teatru, malarz i grafik, więzień obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Buchenwaldzie, dokładnie 101 lat temu urodził się w Rzeszowie i do miasta swej młodości wracał przez całe życie. Tutaj powstała jedyna w Polsce i na świecie Szajna Galeria, tutaj też miała miejsce premiera ostatniego spektaklu “Deballage”, który podbił potem świat, a który Szajna zrealizował w Rzeszowie.
Józef Szajna dwa tygodnie przetrwał w celi śmierci
Jednak to, co na zawsze odmieniło wybitnego twórcę teatru, to dramatyczne przeżycia młodego, 19-letniego Józefa Szajny, który nie tylko przeżył gehennę niemieckich obozów, ale dwa tygodnie przetrwał w celi śmierci, w upiornych warunkach, w pomieszczeniu o wymiarach 90 na 90 cm bez okien, gdzie zamykano po czterech więźniów, a ci mogli tylko stać. I… paradoksalnie w tej celi Szajna narodził się jako artysta. Nikt tego nie zrozumie, kto choć przez chwilę nie przebywał w miejscu, gdzie człowiekowi odbiera się wszystkie zmysły. W ciemności Szajna niczego nie widział, dotykał jedynie ścian, przez które nie docierały do niego żadne dźwięki. I tylko stworzenie we własnej głowie świata na nowo pozwalało w takich warunkach przetrwać. Szajnie się to udało. Więcej, tamte przeżycia potrafił pokazać w sztuce, potrafił je przekuć w swoją siłę życia i tworzenia…
To może tłumaczyć jego fascynację „Śmiercią na gruszy” – czegoś na pograniczu jarmarcznej zabawy i średniowiecznego moralitetu, gdzie śmiech przenika łzy, a śmierć okazuje się nie tyle końcem, co początkiem nowego życia!
Zachwyca prostota i głębia ludowej opowieści, w której kryje się kwintesencja ludzkiej natury…
Aneta Adamska-Szukała jako Śmierć – piękna, przejmująca, zadziorna i zabawna. Św. Piotr, czyli Paweł Sroka i Maciej Szukała jako Wyrobnik, od początku do końca na pierwszym planie. Podobnie jak: Iwona Błądzińska, Paulina Grys, Kinga Szuberla, Kinga Waleń, Natalia Zachwieja, Jakub Adamski i Krzysztof Adamski, bo to spektakl z największą obsadą od początku istnienia Teatru Przedmieście. Chwyta za serce kilkuletni Maksymilian Waleń, który wspaniale odnajduje się na scenie w dialogu ze Śmiercią i Św. Piotrem.
Teatr Przedmieście i “Śmierć na gruszy”
Historia, w której ludziom udało się na kilka dekad usunąć Śmierć z ziemskiego żywota, bynajmniej, nie daje nadziei, że interwencja w prawa boskie i przyrody przyniesie szczęście i pokój. Przeciwnie, śmierć wyzwala nowe życie, pisze nowe historie ludzkie i jak się okazuje, ta cykliczność jest błogosławieństwem, nie przekleństwem.
W spektaklu świetnie wykorzystane zostały: muzyka autorstwa Jakuba Adamskiego i dworek Piątkowskiego, co sprawia, że przedstawienie z odpowiednim wykorzystaniem światła, staje się niezwykle piękne, także wizualnie.
„Śmierć na gruszy”
autor: Witold Wandurski
reżyseria: Aneta Adamska-Szukała
scenografia: Paweł Sroka, Maciej Szukała
muzyka: Jakub Adamski
występują: Aneta Adamska-Szukała, Iwona Błądzińska, Paulina Grys, Kinga Szuberla, Kinga Waleń, Natalia Zachwieja, Jakub Adamski, Krzysztof Adamski, Paweł Sroka, Maciej Szukała oraz Maksymilian Waleń.