Rzeszów wymyślił, jak zachęcić młodszych mieszkańców do włączenia się w dyskusję o tym, czego potrzeba rzeszowskiej kulturze i jak zwiększyć szanse miasta na zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku, na co zdaniem Konrada Fijołka miasto ma duże szansę za sprawą sytuacji geopolitycznej.
– Oczy świata zwrócone są na Rzeszów, a do tego w sposób naturalny łączymy wschód z zachodem – podkreśla prezydenta Rzeszowa.
Aby przed złożeniem wniosku o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029, zasięgnąć opinii młodzieży podwórko Estrady Rzeszowskiej i Rzeszowskiego Inkubatora Kultury (Jagiellońska 24, tuż obok Outletu Graffica) zostanie w piątek 18 sierpnia przemienione w plażę z prawdziwego zdarzenia.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 17. Organizatorzy postawili na plażowy klimat: na miejscu rozsypany zostanie piasek, pojawią się leżaki, a czas umili muzyka od DJ-a. Będzie również karaoke, darmowe zimne i ciepłe napoje oraz konkurs, w którym będzie można wygrać bilety na festiwal Rockowa Noc (25-26 sierpnia). Patronem wydarzenia jest Radio Eska, która również przygotowała aktywności dla uczestników.
„Zabierajcie znajomych i przyjdźcie, pogadamy o tym, czego potrzeba rzeszowskiej kulturze. To nie typowe, urzędnicze spotkanie, tylko swobodna burza mózgów z wolontariuszami RIK. Wasze pomysły są nam potrzebne, zwłaszcza, że idziemy po tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029”, czytamy w opisie wydarzenia.
Aplikowanie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. To inicjatywa, dzięki której miasto ma szansę pokazać, jak ważną rolę może pełnić kultura w rozwoju miasta, kraju oraz całej Europy.
Z otwartością na kulturę, która wykracza poza schematy i inspiruje, w Rzeszowie bywa różnie. Brak edukacji na tym polu widoczny był podczas ostatniej dyskusji o instalacji – drabinie, która pojawiła się na ul. Krakowskiej. Chociaż jest spełnieniem życzeń jednego z najwybitniejszych ludzi kultury wywodzących się z Rzeszowa – znanego na całym świecie prof. Józefa Szajny – na ratusz posypał się grad krytyki, w których przeważały nie dyskusje o np. jakości wykonania, ale o tym, że takie instalacje są nikomu na nic niepotrzebne. Idea, która kryje się za instalacją – pokonywania trudu ludzkiego życia, mierzenia się z przeciwnościami świata, „wspinania się po drabinie”, jak i wspinali się po niej nasi przodkowie – nie została przez wielu w ogóle zrozumiana. W rzeszowskiej kulturze jest zatem sporo do zrobienia. A młodzi – odważni w realizacji pomysłów – mogą mieć wpływ na te zmiany.
Warto dodać, że miasto, które otrzyma tytuł ESK2029, na cały rok stanie się animatorem życia kulturalnego całej Unii Europejskiej. To oznacza nie tylko prestiż, ale również więcej możliwości (również finansowych) dla twórców i odbiorców kultury.
