Reklama

Kultura

Festiwal Szekspira i „Makbet” Przedmieścia w finale

Aneta Gieroń
Dodano: 29.05.2024
Iwona Błądzińska i Maciej Szukała. Fot. Tadeusz Poźniak
Iwona Błądzińska i Maciej Szukała. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Spektakl „Makbet – głosy z ciemności” Teatru Przedmieście z Rzeszowa, znalazł się wśród 5 najlepszych inscenizacji szekspirowskich w prestiżowym konkursie o Złotego Yoricka! Rzeszowscy aktorzy wystąpią 30 lipca w Teatrze Wybrzeże na 28. Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku.

Łukasz Drewniakselekcjoner Złotego Yoricka, organizowanego przez Gdański Teatr Szekspirowski konkursu na najlepszą polską sceniczną adaptację dzieł Williama Szekspira, zarekomendował do finałowej prezentacji podczas Festiwalu pięć przedstawień, których premiery odbyły się w sezonie 2023/2024.

W konkursie o Złotego Yoricka udział biorą:

  1. „Sen nocy letniej”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
  2. „Makbet”, reż. Paweł Palcat, Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie
  3. „Makbet. Głosy z ciemności”, reż. Aneta Adamska-Szukała, Teatr Przedmieście, Rzeszów
  4. „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”, reż. Szymon Kaczmarek, Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu
  5. „Burza. Regulamin wyspy”, reż. Katarzyna Minkowska, Teatr im Jana Kochanowskiego w Opolu

Spektakle te zostaną ocenie przez międzynarodowe jury, które wyłoni spośród nich tegorocznego laureata Złotego Yoricka. Zwycięski teatr otrzyma statuetkę Złotego Yoricka oraz nagrodę finansową w wysokości 40 tys. zł.

Przejmujący, mroczny, krwawy, z genialnym występem aktorów Teatru Przedmieście – taki jest „Makbet – głos  z ciemności”. Opowieść Williama Szekspira sprzed 400 lat o tyranii, zbrodni i miłości jest historią, która ciągle trwa, wciąż rozgrywa się na nowo, zmieniają się tylko epoki i główni bohaterowie. Każdy z nas mógłby być Makbetem, to tylko kwestia okoliczności i  efektu domina, gdzie raz posmakowane zło i władza, już nigdy nie pozwalają się nasycić. Anecie Adamskiej-Szukale wybornie udała się trudna sztuka adaptacji genialnego dzieła Szekspira – mistrzowski skrót arcydzieła pozwolił zachować w nim przypowieści o ludzkich żądzach.

Tragedia angielskiego mistrza należy do najczęściej wystawianych i adaptowanych sztuk szekspirowskich. Jej akcja toczy się w XI wiek, w czasie walk między Norwegią i Szkocją, pomiędzy królem Swenem i królem Dunkanem. To jednak nie jest najważniejsze w adaptacji „Makbet – głos z ciemności”. Aneta Adamska-Szukała, reżyserka spektaklu, nie osadza historii sprzed 1000 lat w żadnym konkretnym miejscu, ani czasie. To uniwersalna, wręcz atawistyczna opowieść, gdzie na scenie są półnadzy mężczyźni, których równie dobrze można skojarzyć z nordyckim wojownikami jak i z japońskim samurajami.

Fenomenalna Wiedźma i zachwycająca Lady Makbet

Podobnie jest z kobietami, a te w tym spektaklu są spiritus movens wszystkich działań. Fenomenalne: Iwona Błądzińska jako Lady Makbet i Aneta Adamska-Szukała grająca Wiedźmę. Królowa Szkocji w długiej, przylegającej do ciała, podkreślającej kobiecość sukni i swobodnymi włosami z warkoczykami bardziej przypomina kobietę pierwotną, niźli damę z królewskiego dworu.

Aneta Adamska-Szukała. Fot. Tadeusz Poźniak

Rozchełstana, sensualna czarownica, niczym szamanka z ptasimi piórami wetkniętymi w rozczochrane włosy, przywodzi na myśl „Biegnącą z wilkami” Clarissa Pinkola Estés, dziką kobietę posiadającą naturę zdominowaną przez instynkt. Do tego bęben, który trzyma w ręku, a którym wybija tempo spektaklu.  Złowieszczo przyspiesza akcję zwiększając liczbę uderzeń, albo spowalnia rytm zatracając głównych bohaterów w obłędzie i rozpaczy. Widz prawie czuje, jak krew pulsuje w skroniach aktorów dramatu.

W tej uniwersalnej opowieści niezwykłe jest zderzenie męskiej i kobiecej mocy. Zachwycająca Iwona Błądzińska jako Lady Makbet jest nie tylko żoną, kochanką, ale przede wszystkim partnerką i siłą napędową działań Makbeta. W męskim świecie musi być równie bezwzględna, cyniczna i przebiegła, jak druhowie jej męża. Tych dwoje łączy miłość, namiętność, ale też mroczna ambicja. Jej prowokujące słowa „Pokaż, jakim jesteś mężczyzną”, przypominają o stereotypowych społecznych oczekiwaniach, z którymi muszą się mierzyć kobiety i mężczyźni.

Makbet – bezwzględny i krwawy król Szkocji

Ale bynajmniej, to nie tylko królowa Szkocji żądna jest władzy, pragnie jej też Makbet. W tej roli Maciej Szukała jakże wzorcowo męski, gdy sięga po kolejne zaszczyty. Władza czyni go bezwzględnym, cynicznym i krwawym, ale i na zawsze odbiera mu spokój. Zwierzęcy strach każe niszczyć i mordować, aż zostają tylko zgliszcza. Także w nim samym.

Podobnie jest z Lady Makbet, która w równym stopniu przeraża i porusza. Całą sobą kocha i nienawidzi, boi się i rozpacza. Bezwzględna, gdy zachęca męża do mordu, bezbronna, gdy zło zdominuje jej życie. Wspólnie z Makbetem tworzą miłosny i polityczny tandem. Żądni władzy, sprytni i skuteczni w działaniu, w jakimś sensie toczą też walkę między sobą.

Od lewej: Krzysztof Adamski, Iwona Błądzińska, Maciej Szukała, Jakub Adamski. Fot. Tadeusz Poźniak

Ale myli się ten, kto sądzi, że Makbet jest bezwolnym narzędziem w rękach swojej ambitnej żony. Maciej Szukała świetnie zniuansował tę postać. Odważny rycerz u boku króla, namiętny mąż, w końcu zdemoralizowany władca, który zleca zabójstwo kolejnych towarzyszy.

Jak pisze Łukasz Drewniak, w uzasadnieniu swego wyboru, dwa „Makbety” z Teatru Przedmieście z Rzeszowa i Bałtyckiego Teatru z Koszalina to dowody na to, że sceny spoza metropolii i offowe grupy potrafią przygotować gęste i ambitne intelektualnie widowiska oparte o Szekspira – pełne nieszablonowych odczytań tej często wystawianej tragedii. W obu przypadkach atutem jest aktorstwo i adaptacja tekstu, spójna wizja scenicznego świata. Głęboka interpretacja psychologii bohaterów, świeże rozwiązania inscenizacyjne, wybór odpowiedniej narracji. To nie są Makbety pytające skąd bierze się zło, tylko pokazujące czemu człowiek wybiera zło. Jest w nich jakiś powidok wojennego cynizmu i goryczy, którego obecnie doświadczamy…

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy