Reklama

Biznes

Łukacijewska: 7. miejsce na liście do PE? Nie tak się umawialiśmy

Alina Bosak
Dodano: 18.03.2019
44914_lukacijewsk
Share
Udostępnij
– O tym, że jestem na siódmym miejscu  na liście podkarpackiej liście Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego dowiedziałam się z doniesień prasowych i paru niespodziewanych telefonów. Nie takie były wcześniejsze ustalenia z kierownictwem partyjnych struktur. Dlatego mam inną propozycję – wolę startować z miejsca ostatniego – oświadczyła Elżbieta Łukacijewska, posłanka PO w Parlamencie Europejskim podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Do piątku spodziewa się decyzji w tej sprawie. Wycofanie się z wyborów na razie nie zapowiada.
 
Siódme miejsce dla Elżbiety Łukacijewskiej było największą niespodzianką przedstawionej w piątek listy kandydatów Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego. Jak twierdzi euro posłanka – dla niej również. Spodziewała się lepszego miejsca, ponieważ w wyborach w 2014 zrobiła świetny wynik i dzięki temu Podkarpacie zyskało nie dwa, a trzy mandaty do Parlamentu Europejskiego. Dziś Elżbieta Łukacijewska uważa, że także mogłaby zwiększyć szanse wyborcze Koalicji Europejskiej, ale 7. miejsce na liście znacznie je zmniejsza.
 
– Dlatego proponuję miejsce ostatnie, czyli 10., bo wtedy będę pierwsza od końca – tłumaczy nie bez racji Łukacijewska, bo dziesiątka z pewnością będzie bardziej widoczną pozycją niż siódemką. Jednocześnie przypomniała, że wyborcy dali jej swoje poparcie już pięciokrotnie. Trzy razy pod rząd wygrała wybory do Sejmu, a do Parlamentu Europejskiego – dwa razy. – W 2014 roku nie dawano wielkich nadziei na mandat dla PO z Podkarpacia. A jednak zdobyłam go. Region zdobył trzeci mandat dzięki mobilizacji wyborców. Aby taka mobilizacja taka nastąpiła, lista musi być odpowiednio skonstruowana – dodaje europoseł.   
 
Na konferencji prasowej nie chciała komentować, jak ocenia kandydatów z pierwszego i drugiego miejsca koalicyjnej listy do PE. Przypomnijmy, zgodnie z informacją podaną w piątek przez Grzegorza Schetynę, jedynka przypadła Czesławowi Siekierskiemu, europosłowi PSL z województwa świętokrzyskiego, a numerem dwa na liście została Krystyna Skowrońska, posłanka PO z Mielca, która w Sejmie zasiada od 18 lat. 
 
– Nie chcę komentować tych kandydatów. Mogę jedynie powiedzieć, że poseł Siekierski jest bardzo aktywny w Parlamencie Europejskim, dba o interesy rolników – stwierdziła europosłanka. O kandydaturze Krystyny Skowrońskiej nie chciała już nic powiedzieć.
 
Listy mają być zamknięte do piątku. Wtedy dowiemy się, czy kierownictwo Koalicji Europejskiej na szczeblu regionalnym i krajowym, przyjęło propozycję europosłanki. Co się stanie, jeśli Elżbieta Łukacijewska  nie dostanie dziesiątki? Na konferencji o wycofywaniu się z wyborów nie mówiła, zastrzegać, że o kolejnych decyzjach poinformuje, kiedy partia ustosunkuje się do jej propozycji.   
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy