W niedzielę po raz trzeci wybierzemy naszych reprezentantów w Parlamencie Europejskim. Jaka była kończąca się w piątek o północy (po tym czasie nastąpi cisza wyborcza) kampania? – zapytaliśmy o to politologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego, dr. Pawła Kucę. Podpowiadamy także, jak głosować, aby oddać ważny głos.
Dwa mandaty
W niedzielę wybierzemy w Polsce 51-osobową reprezentację do Parlamentu Europejskiego, liczącego 751 eurodeputowanych. Tak jak w wyborach do Sejmu, mandaty zostaną rozdzielone pomiędzy komitety (także koalicje), które przekroczą 5-proc. próg wyborczy. Głosy oddane na poszczególne listy w skali kraju zostaną przeliczone na mandaty metodą d’Hondta, a dopiero później mandaty uzyskane przez poszczególne komitety w skali kraju zostaną rozdzielone pomiędzy okręgi w zależności od proporcji głosów oddanych na listę w danym okręgu.
Taki system przeliczania głosów na mandaty powoduje, że nie jest nawet stuprocentowo pewna liczba mandatów, która przypadnie Podkarpaciu. Możemy jednak przypuszczać, że – tak jak 5 lat temu – z 51 mandatów naszemu regionowi przypadną dwa. Kilka miesięcy temu politycy nie ukrywali, że liczą na to, iż weźmiemy trzy mandaty.
Byłaby na to szansa, ale jedynie w przypadku, gdyby frekwencja na Podkarpaciu zdecydowanie przewyższyła krajową, co jednak – zdaniem dr. Pawła Kucy – jest raczej nierealne. Frekwencja w całym kraju generalnie zapowiada się słabo, jako że ludzie niezbyt wyraźnie dostrzegają związek pomiędzy polską reprezentacją w PE a ich życiem, patrząc na europarlament w sposób spłycony, głównie przez pryzmat bardzo wysokich wynagrodzeń europosłów (obecnie pensja plus dieta pobytowa za każde posiedzenie plenarne, posiedzenie komisji i frakcji parlamentarnej, wynosi netto ponad 11 tys. euro; z diety europoseł powinien pokryć koszty mieszkania i wyżywienia w Brukseli i Strasburgu).
Bardzo słaba kampania
Politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego uważa, że kampania przed wyborami do PE była bardzo słaba, i to zarówno w Polsce, jak i na Podkarpaciu . – Ogólny wniosek jest taki, że nie dowiedziałem się, dlaczego mam głosować na kandydata partii X czy Y, ani co reprezentacje tych partii chcą zrobić w Parlamencie Europejskim – podsumowuje Paweł Kuca. – Natomiast wiem doskonale, dlaczego według PiS nie powinienem głosować na PO i dlaczego według PO nie powinienem głosować na PiS, a to mało mnie interesuje. Interesuje mnie natomiast, jaką wizję Polski w Unii mają poszczególne partie, co chcą zrobić w PE, ale to był marginalny temat tej kampanii. Rzadko się też zdarza, a w tej kampanii się zdarzyło, że kandydat – w tym przypadku Kazimierz Kutz – mówi, iż żałuje, że zgodził się na kandydowanie.
Zdaniem politologa z UR, o tej kampanii można powiedzieć właściwie jeszcze tylko tyle, że była krótka (zaczęła się na dobre dopiero po długim weekendzie majowym), miała charakter czysto wizerunkowy oraz że na Podkarpaciu na palcach jednej ręki można policzyć kandydatów, którzy mają jakiekolwiek szanse na zdobycie mandatu. – Reszta jedynie uzupełniała listy – uważa Paweł Kuca. – Dla większości kandydatów te wybory były okazją, żeby się pokazać przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi.
Kilka karier przyhamuje?
Politolog zwraca uwagę na ciekawą sytuację w PiS-ie, gdzie jest dwóch mocnych kandydatów: obecny europoseł Tomasz Poręba i poseł Stanisław Ożóg. Kandydaturę Poręby jednoznacznie wsparł w kampanii prezes partii Jarosław Kaczyński. Wprawdzie PiS-owcy liczą, że zgarną oba mandaty, ale wcale tak być nie musi. Jeden przypadnie im raczej na pewno. Komu przypadnie drugi – na dziś można zażartować, że nawet Duch św. tego nie wie.
Trudno też przesądzać, kto te wybory wygra w skali kraju, tym bardziej, że – jak oceniają komentatorzy – „żelazne” elektoraty obu największych partii są mocno zmobilizowane. Nie jest to dobra wiadomość dla ugrupowań w rodzaju Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, Polski Razem Jarosława Gowina czy Europy Plus Twój Ruch Janusza Palikota i Aleksandra Kwaśniewskiego, których wynik może być poniżej ich oczekiwań. – Kilka politycznych karier może zostać trochę przyhamowanych – prognozuje Paweł Kuca.
Na Podkarpaciu Polska Razem liczy na dobry wynik senatora Kazimierza Jaworskiego. Czas też pokaże, na ile uzasadniony był – wyrażany choćby na Facebooku – entuzjazm liderki podkarpackiej listy Europy Plus Twojego Ruchu, Marty Niewczas.
Jak głosować?
Lokale wyborcze będą czynne w niedzielę w godz. od 7 do 21. Udając się na głosowanie, trzeba zabrać z sobą ważny dowód osobisty lub inny dokument tożsamości ze zdjęciem (prawo jazdy, paszport).
Można głosować tylko na jedną listę kandydatów. Głos jest ważny, gdy postawimy znak „x” (dwie przecinające się linie w obrębie kratki) w kratce z lewej strony obok nazwiska jednego z kandydatów z wybranej listy, przez co wskazujemy na jego pierwszeństwo do otrzymania mandatu.
Postawienie znaku „x” w kratce obok nazwisk kandydatów z różnych list lub niepostawienie znaku „x” w żadnej kratce spowoduje nieważność głosu.