Zapowiedziane na 8 września br. wybory uzupełniające do Senatu w okręgu nr 55, obejmującym pięć podkarpackich powiatów (dębicki, mielecki, kolbuszowski, ropczycko-sędziszowski i strzyżowski), mają wyłonić senatora, ale jedynie na pół kadencji. Nie zmienią również układu sił w izbie wyższej parlamentu. A jednak największe partie polityczne podeszły do nich bardzo poważnie. Dlaczego? Bo będą stanowiły one probierz nastrojów społecznych w perspektywie przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego i samorządowych oraz parlamentarnych i prezydenckich w 2015 r. Kampania wyborcza stała się nie tylko rywalizacją poszczególnych kandydatów, ale całych obozów politycznych, i to w kontekście ogólnopolskim, a nie tylko regionalnym.
Podobnie było dwa miesiące temu podczas wyborów prezydenta Elbląga i podobnie będzie zapewne podczas referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) z urzędu prezydenta Warszawy.
Chodzi o propagandowy efekt wyborów
Większość komentatorów jest zgodna: w wyborach uzupełniających w okręgu nr 55, mimo iż startuje siedmiu kandydatów, tak naprawdę liczy się dwóch: Zdzisław Pupa (kandydat PiS) i Mariusz Kawa (kandydat koalicji PO-PSL). – Reszta ma małe szanse – uważa dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jedynie zdaniem posła Jana Burego, lidera podkarpackiego PSL, liczy się trzech kandydatów: Mariusz Kawa, Zdzisław Pupa i Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska). – W kolejności alfabetycznej – śmieje się Bury.
Dla PiS zwycięstwo Pupy byłoby potwierdzeniem, że zmiana nastrojów społecznych jest tendencją trwałą, co byłoby dobrym prognostykiem przed wyborczym sezonem 2014-2015. PSL-owi (Kawa jest członkiem tej partii), a przede wszystkim PO, zwycięstwo Kawy dałoby nadzieję, że choć tendencja w badaniu poziomu poparcia dla partii jest niekorzystna, to jednak nic nie jest jeszcze stracone.
– W tych wyborach chodzi o efekt propagandowy – potwierdza Bartłomiej Biskup. – Któraś z partii będzie mogła pokazać „reszcie świata”, że może wygrywać. Jeżeli wygra Zdzisław Pupa, PiS będzie mógł powiedzieć, że przełamuje niemoc po sześciu przegranych wyborach. A jeżeli zwycięży Mariusz Kawa – PO i PSL będą mogły powtarzać, że nie jest źle, bo koalicja ma cały czas wysokie poparcie. I mimo, że jedno miejsce w Senacie, i to zdobyte w połowie kadencji, nic nie znaczy, to jednak każda ze stron może w tych wyborach propagandowo wiele zyskać lub stracić.
Zapewne z tych powodów dla posła Stanisława Ożoga (PiS) wybory uzupełniające do Senatu będą tak naprawdę starciem nie pomiędzy Pupą a Kawą, lecz pomiędzy PiS-em, czyli najsilniejszą partią opozycji, a ugrupowaniami obecnej koalicji rządowej – PO i PSL. Adam Hofman, rzecznik PiS, podczas niedawnej konferencji prasowej w Rzeszowie poszedł jeszcze dalej i nazwał Pupę kandydatem „zmiany”, a Kawę – reprezentantem „starego układu”. Jego zdaniem, te wybory będą „pierwszym krokiem do naprawy Polski”, „pokażą Tuskowi czerwoną kartkę”.
– PiS chce potwierdzić pozycję partii, która ma najwyższe notowania na Podkarpaciu – tłumaczy Jan Bury. – Koalicja PO-PSL, wystawiając wspólnego kandydata, pokazuje, że potrafimy się z sobą porozumiewać. Chcemy też powalczyć o zwycięstwo, co byłoby trudniejsze, gdybyśmy startowali osobno.
Zdaniem lidera PSL, również np. Solidarna Polska ma coś do pokazania: – Chce udowodnić, że sondaże, sytuujące ich poniżej progu wyborczego, są nieprawdziwe. Gdyby Kazimierz Ziobro dostał kilkanaście procent poparcia, to łatwiej byłoby im mówić, że przekroczą próg w wyborach parlamentarnych.
Kampania nabiera rumieńców
Kampania Zdzisława Pupy i Mariusza Kawy rozkręca się. Obaj uruchomili swoje strony internetowe, na których można się zapoznać m.in. z życiorysem kandydata oraz przebiegiem kampanii wyborczej. Bogatsza treściowo jest strona kandydata PiS, głównie za sprawą linków do najróżniejszych stron: od Sejmu, Senatu, PKW, po strony Urzędu Marszałkowskiego, Wojewódzkiego, powiatów i gmin wchodzących w skład okręgu nr 55. Gorzej jest z programem wyborczym: Mariusz Kawa zadowala się kilkoma ciepłymi hasłami, a Zdzisław Pupa – programem PiS „Nowoczesna, solidarna, bezpieczna Polska” z 2011 r.
Obaj kandydaci spotykają się z wyborcami w terenie. Na tym polu na razie bardziej intensywna wydaje się być kampania kandydata PO-PSL, który chwali się na swojej stronie internetowej ponad 100 spotkaniami, nie tylko w większych miastach okręgu, jak Mielec czy Dębica, ale także w wielu wioskach. Odbył on również debatę z kandydatem Solidarnej Polski. – Mariusz Kawa postawił na bezpośredni kontakt z wyborcami – podkreśla Jan Bury.
„Dorobek” Zdzisława Pupy, jeżeli chodzi o liczbę spotkań, jest skromniejszy, choć i on „się spotyka”. Najbardziej zwracające uwagę było spotkanie z rolnikami i dziennikarzami w gospodarstwie Jana Kiełka w Wiercanach.
O tym, że znaczenie tych wyborów jest nie tylko lokalne, świadczy wsparcie, jakiego kandydatom udzielają partyjni liderzy. Kandydaturę Zdzisława Pupy wsparł prezes Jarosław Kaczyński podczas lipcowej wizyty na Podkarpaciu, w konferencjach prasowych i spotkaniach kandydata brali udział m.in. Adam Hofman, Mariusz Błaszczak, Beata Szydło. W najbliższy weekend ma zjechać na Podkarpacie cały Klub Parlamentarny PiS na swoje wyjazdowe posiedzenie, w niedzielę Jarosław Kaczyński spotka się z mieszkańcami Kolbuszowej, Sędziszowa Młp. i Mielca.
Mariusza Kawę wspiera lider PSL, wicepremier Janusz Piechociński, który ostatnio jest częstym gościem na Podkarpaciu. Jan Bury zapowiada także wizyty PSL-wskich ministrów i wielu wiceministrów. Na finiszu kampanii Podkarpacie ma także odwiedzić premier Donald Tusk.
Tour przedwyborczy kandydata PO-PSL obejmuje także udział w imprezach w rodzaju gminnych dożynek, które – zdaniem PiS – w niektórych miejscach przekształcają się w partyjne imprezy PSL. Tak, według Ożoga, było np. podczas dożynek gminnych w Ropczycach, na których przemawiali politycy PSL: minister rolnictwa Stanisław Kalemba i wicewojewoda Alicja Wosik, natomiast odmówiono prawa do zabrania głosu wicemarszałkowi Bogdanowi Romaniukowi (Prawica Rzeczpospolitej) oraz parlamentarzystom PiS: Bogdanowi Pękowi, Stanisławowi Ożogowi i Kazimierzowi Moskalowi. Na prośbę wicemarszałka Romaniuka o możliwość zabrania głosu, burmistrz Ropczyc Bolesław Bujak (PSL) miał odpowiedzieć, że w programie uroczystości takiej możliwości nie przewidziano.
– Mariusz Kawa prowadzi kampanię pozytywną, gra fair – przekonuje Jan Bury. – PiS atakuje poniżej pasa, jego kampania jest pełna oszczerstw, jadu i pesymizmu. Sączą w ludzkie umysły, że sytuacja w Polsce jest dramatyczna, a prawda jest inna – że coś się w naszym kraju zrobić udało.
Pozostali kandydaci
Oprócz Zdzisława Pupy i Mariusza Kawy w wyborach uzupełniających startują: były wicemarszałek województwa Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska), była posłanka LPR Ewa Kantor (niezależna), Ireneusz Dzieszko (Prawica Podkarpacka), Andrzej Marciniec (PJN) i Józef Habrat (Samoobrona).
Od jutra na naszym portalu będziemy przedstawiać sylwetki poszczególnych kandydatów.