Rozmowa z Justyną Szawan-Sieradzką, prawniczką specjalizującą się w prawie gospodarczym, prawie pracy oraz międzynarodowej współpracy przedsiębiorstw, tłumaczem przysięgłym języka francuskiego, ekspertem zewnętrznym ośrodka Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Polska gospodarka bardzo mocno związana jest z gospodarką niemiecką poprzez inwestycje zagraniczne, kontrakty na usługi czy tworzenie wspólnych łańcuchów dostaw. A jak intensywna jest działalność polskich firm w krajach francuskojęzycznych, jak Francja, Szwajcaria, Belgia czy Luksemburg?
Tutaj także wiele polskich firm współpracuje z firmami zagranicznymi i realizuje kontrakty w tych krajach. Nie jest to na tak dużą skalę jak w Niemczech, ale stale się rozwija. Świadczy o tym fakt, że Polacy stanowią największy procent pracowników oddelegowanych we Francji, czyli wysłanych tam do pracy w celu realizacji kontraktu.
Polskie firmy wolą świadczyć usługi, delegując tam pracowników niż rejestrować działalność gospodarczą?
To zależy od modelu, jaki dana firma przyjmuje. Na pierwszym spotkaniu doradczym z firmą omawiamy różne modele współpracy z firmami zagranicznymi. Wtedy można zdecydować, które rozwiązanie będzie najkorzystniejsze. Jeśli firma realizuje kontrakty doraźnie lub dopiero zaczyna realizację usług za granicą, warto skorzystać z możliwości czasowego świadczenia usług, bez konieczności zakładania firmy w kraju docelowym. Kiedy po pewnym czasie ta współpraca rozwija się, polska firma staje się rozpoznawalna, to zapada decyzja o otworzeniu oddziału albo samodzielnego przedsiębiorstwa.
Monika Constant, dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej, w wywiadzie stwierdziła, że Francja jest drugim co do wielkości inwestorem w Polsce, natomiast polskie inwestycje we Francji dopiero się zaczynają. To rynek niełatwy, obwarowany dodatkowymi certyfikatami czy normami i często prościej jest zakupić lokalnego gracza. Takich udanych przejęć francuskich firm dokonały polskie marki: Wielton, Nowy Styl czy Damix.
To prawda, choć mnie jako osobę, która obrała sobie za misję wspieranie polskich firm w rozwoju zagranicznym, każda taka informacja niezmiernie cieszy. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to duże przedsięwzięcie, wymagające nie tylko pod względem prawnym, ale też organizacyjnym. Tylko stabilna firma może pozwolić sobie na takie transakcje. Mają one sporo korzyści. Pozwalają w szybszym czasie „ugryźć” większą część rynku, niezależnie od tego, czy firma decyduje się na działanie pod swoją polską marką, czy też pod marką firmy przejmowanej. Poza tym spółka, która jest zarejestrowana na danym terytorium, budzi większe zaufanie klientów, szczególnie w kraju o takiej mentalności jak Francja, gdzie często wybiera się firmy lokalne.
A jak jest z zaufaniem do polskich firm?
Francuzi są narodem, który bardzo chroni swoją tożsamość narodową, słynie z przywiązania do języka ojczystego i również chroni swoje firmy. Podobną mentalność mają Belgowie. Zasadą jest na pewno, że bardziej otwarte są osoby obcego pochodzenia niż rodowici mieszkańcy tych krajów. Jeżeli już uda nam się przekonać kontrahenta do rozpoczęcia współpracy, to taka współpraca zwykle trwa przez długie lata, ponieważ polskie firmy konkurują dobrymi produktami i rzetelnymi pracownikami. Minął czas zdobywania kontraktów dzięki niższym cenom. Dziś polskie firmy wygrywają jakością świadczonych usług oraz sprawnym ich wykonaniem. Jesteśmy pracowitym narodem. Tak też zmienia się i rośnie polska marka za granicą.
Jakie branże najmocniej wchodzą na francuskojęzyczne rynki?
Firmy budowlane, często specjalistyczne, zajmujące się np. konstrukcjami stalowymi, czy firmy meblarskie. Wiele z nich stale rozwija działalność na tych rynkach. Pojawiają się także nowe, zainteresowane zagranicznymi kontraktami. Nawiązują one kontakty z zagranicznymi firmami między innymi za pośrednictwem międzynarodowej sieci takich ośrodków jak Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Ośrodek udostępnia bazę firm, które chcą kooperować z przedsiębiorstwami z innych krajów. Co więcej, oferuje również usługi doradcze umożliwiające bezpieczne nawiązanie takiej współpracy. Jeśli przedsiębiorca chce z nich skorzystać, to jako ekspert Enterprise Europe Network, pomagam przygotować potrzebne dokumenty i sporządzam umowy, które będą regulowały przyszłą współpracę pomiędzy partnerami. Te formalne przygotowania są bardzo ważne. Szczególnie istotne jest określenie wzajemnych praw i obowiązków stron w kontrakcie, już na początku współpracy, ponieważ to pozwala uniknąć nieporozumień i ułatwia dochodzenie roszczeń. Istotne jest także zadbanie, aby określona działalność była w danym kraju w pełni legalna. W przypadku świadczenia usług trzeba uwzględnić przepisy, które regulują oddelegowanie pracowników do danego kraju – przepisy prawa administracyjnego, ale również prawa pracy. Mogą to być także zapisy, które wymagają np. uzyskania aprobaty technicznej na dany produkt. Rozmawiam o tym z przedsiębiorcami również na szkoleniach, które organizuje Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Na każdym etapie swojego zagranicznego rozwoju, przedsiębiorcy mogą uzyskać potrzebną pomoc prawną.
Na początku stycznia br. media informowały o intensywnych kontrolach francuskiej inspekcji pracy w działających na terenie Francji firmach z Europy Środkowo-Wschodniej.
Kontroli jest coraz więcej. Są przeprowadzane dokładnie i intensywnie. Nie tylko we Francji, ale też w Belgii czy Luksemburgu. W Szwajcarii są nawet przepisy, które przewidują określoną liczbę kontroli, jaką powinna wykonać inspekcja pracy. Sprawdzane są przede wszystkim warunki, w jakich odbywa się praca, czy jest wypłacane minimalne wynagrodzenie i czy są przestrzegane normy czasu pracy. Polskie firmy są jednak coraz bardziej świadome obowiązujących przepisów i przechodzą te kontrole z powodzeniem.
Czy kary są dotkliwe?
Bardzo. Niewielka firma może być zmuszona do zamknięcia działalności. W Szwajcarii kara może sięgać 30 tys. franków szwajcarskich. W ośrodku Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie pomagamy firmom, które chcą się przygotować do świadczenia usług na rynkach zagranicznych. Przedsiębiorca uzyskuje jasne wytyczne dotyczące procedur obowiązujących w danym kraju, a dzięki temu zyskuje również pewność, że dopełnił wszystkich formalnych wymogów związanych z działalnością na rynkach docelowych Warto skorzystać z takiej możliwości.
Jakie problemy prawne najczęściej napotykają firmy działające na rynkach zagranicznych?
Z mojej współpracy z firmami wynika, że najbardziej problematyczna jest kwestia ciągłych zmian przepisów o wynagradzaniu pracowników – ich zła dostępność. Zasady wynagradzania pracowników są bowiem regulowane nie tylko przez podanie jednej ogólnokrajowej stawki. W przypadku usług specjalistycznych najczęściej obowiązują specjalne zapisy regulujące wysokość wynagrodzeń pracowników, zawarte w układach zbiorowych pracy, do których nierzadko trudno jest dotrzeć i są dostępne jedynie w języku lokalnym. Zwykle obowiązują całą branżę, ale czasem mogą różnić się zależnie od regionu. Firmy mają więc problem z ich odnalezieniem i zapoznaniem się. Tymczasem unijne dyrektywy zobowiązują do przestrzegania także takich układów zbiorowych.
Jak na prowadzenie działalności za granicą wpłynęła epidemia koronawirusa?
Najbardziej dotknęła firmy, które chciały wyjechać do Szwajcarii. Jeden z moich klientów wybierał się na wyjazd na kontrakt w maju. Zwrócił się o pomoc w przygotowaniu formalności, jednak okazało się, że musiał wyjazd przełożyć, ponieważ wjazd do kraju był zamknięty. Do Szwajcarii mogły wjechać tylko osoby ze specjalnym pozwoleniem, z branż niezbędnych, takich jak opieka zdrowotna czy dostawa żywności. Podobnie było z firmą Nowy Styl, która z powodzeniem działa także na rynku szwajcarskim i którą obsługuję prawnie w tym zakresie. Kontrakt był zaplanowany na czerwiec. Chodziło o montaż wyprodukowanych w Polsce krzeseł na tamtejszym stadionie. Monitorowałam przepisy związane z epidemią i kiedy tylko granice zostały otwarte, od razu zadzwoniłam z informacją, że mają zielone światło. W tej chwili ekipa montażowa jest już na miejscu. Warto tu dodać, że nawet w najtrudniejszym okresie epidemii część firm nie przerwała pracy za granicą. Cały czas realizowała rozpoczęte kontrakty. Czasem wymagało to przeorganizowania pracy tak, by w tym samym czasie w danym miejscu była ograniczona liczba osób oraz wdrożenie środków ochrony indywidualnej, było jednak możliwe zapewnienie ciągłości pracy. We Francji trzeba było przygotować dodatkową dokumentację. Jeśli firmie i jej pracownikom starczyło odwagi, mogła kontrakt kontynuować. Dużo firm zdecydowało się jednak na wstrzymanie kontraktów z różnych względów, z uwagi na obowiązującą wtedy kwarantannę po powrocie do Polski, jak też mając na uwadze zdrowie swoich pracowników. W miesiącach, kiedy wiele granic pozostawało zamkniętych, część firm znalazła czas na wykonanie audytów i zweryfikowanie, czy stosują właściwe procedury związane z delegowaniem pracowników. Mając czas przestoju, mogły lepiej zaplanować kolejne kontrakty.
Justyna Szawan-Sieradzka, prawniczka specjalizująca się w prawie gospodarczym, prawie pracy oraz międzynarodowej współpracy przedsiębiorstw. Od 2018 r. także tłumacz przysięgły języka francuskiego. Pełniła funkcję prezesa firmy eksportowej z branży budowlanej i kierowała działem prawnym spółki pośredniczącej między przedsiębiorcami polskimi i zagranicznymi. Obecnie wspiera polskie firmy pracujące na rynkach francuskojęzycznych poprzez doradztwo i tłumaczenia. Prowadzi wykłady i szkolenia. Jest ekspertem zewnętrznym w ośrodku Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania.
Przedsiębiorców chcących uzyskać więcej informacji na temat działalności Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie zapraszamy do kontaktu mailowego lub telefonicznego z Ośrodkiem.
Enterprise Europe Network
ul. Sucharskiego 2, 35-225 Rzeszów,
Tel./Fax: 17 860 57 52/45/61, e-mail: een@wsiz.rzeszow.pl