Reklama

Automoto

Jaki akumulator dobrać do naszego samochodu. Zaglądnij pod maskę nim będzie za późno

Janusz Pawlak
Dodano: 02.01.2017
30644_akumulator-2
Share
Udostępnij

To urządzenie pracujące w naszym samochodzie jest równie ważne jak sam silnik. Akumulator – bo o nim mowa, nie jest jednak przez nas tak dopieszczany jak napęd. Przypominamy sobie o jego istnieniu zazwyczaj wtedy, gdy odmawia posłuszeństwa. A dzieje się tak zazwyczaj, gdy za oknem chłód, zimowa aura i śpieszymy się do pracy, na bardzo ważne spotkanie lub chcemy zawieźć dzieci do przedszkola.

Na szczęście współczesne akumulatory są konstrukcjami bardzo trwałymi i wydajnymi, co nie oznacza, iż gwarantują nam przez nieograniczony czas błogi spokój i są w stanie każdego ranka „zakręcić” rozrusznikiem silnika.

Trochę historii

Nim zaglądniemy pod maskę, aby przyglądnąć się plastikowej skrzyneczce magazynującej energię, warto wiedzieć, iż używane powszechnie baterie z płynnym elektrolitem to wynalazek pochodzący z połowy XIX wieku. Francuz Gaston Plante skonstruował w 1859 roku pierwszy akumulator z możliwością ponownego ładowania (umieścił ołowiane płytki przewodzące w rozcieńczonym kwasie siarkowym). Przemysłowa produkcja akumulatorów z możliwością ponownego ładowania rozpoczęła się dwadzieścia lat później i trwa do dzisiaj…

Jaki kupić?

Powróćmy z wyprawy w przeszłość do dnia dzisiejszego i akumulatorowych dylematów. Zacznijmy od doboru baterii odpowiedniej dla naszego samochodu.


• Najpopularniejsze na rynku są te bazujące na płynnym elektrolicie. Nazwijmy je – standardowe. Są one w zdecydowanej większości pojazdów jeżdżących po naszych drogach.
• Standardowe baterie nie wypełniają jednak zapotrzebowania na energię ze strony aut z bogatym wyposażeniem (im więcej bajerów, tym gorzej), bądź używających systemu Start – Stop. Stąd stosowane są w nich nowsze konstrukcje – akumulatory ECM.
• Pojawienie się na rynku aut hybrydowych wymusiło opracowania baterii o dużej wydajności i odpornych na cykliczność pracy. Są to akumulatory AGM.
• I już na koniec odnotujmy jeszcze występujące na rynku akumulatory żelowe, stosowane tam, gdzie potrzebne jest np. długotrwałe zasilanie (przyczepy kempingowe). Nie nadają się one jednak do rozruchu samochodów.

Jeśli już znaleźliśmy się pod bramką

Załóżmy, że zaliczyliśmy już przygodę z odmawiającym nam posłuszeństwa akumulatorem i stajemy przed dylematem, na zakup jakiej baterii się zdecydować. Najważniejsze, że na rynku nie ma najmniejszego problemu z zaopatrzeniem się w odpowiednie urządzenie. Sprzedawcy też są zazwyczaj kompetentni i mogą nam doradzić. Ale nim zdamy się na ich pomoc, warto wiedzieć, że:


1. Główny dylemat to zazwyczaj dobór pojemności akumulatora. Producenci aut podają swoje zalecenia, ale tzw. znawcy doradzają zakup baterii o większej pojemności, bo nie zaszkodzi. Oczywiście nie możemy z tym przesadzać, bo będziemy mieli do czynienia z akumulatorem ciągle nienaładowanym. W konsekwencji – o małej sprawności i krótkiej żywotności. Przyjmuje się, iż pojemność akumulatora powinna być o 10 proc. większa od tej zalecanej.


2. Jeśli jeździmy dieslem i garażujemy pod chmurką, istotny będzie taki parametr akumulatora, jak prąd rozruchowy. Im bateria będzie go w stanie więcej dostarczyć do rozrusznika, tym mamy większą gwarancję, że poradzi sobie nawet w czasie tęgiej zimy.

Sami sobie pomóżmy

• Warto pamiętać, że na sprawność urządzenia dostarczającego prąd do naszego rozrusznika wpływ ma np. czystość klem akumulatora i połączenia z kablami. Z czasem klemy lubią pokryć się nalotem, zaśniedzieją, zmniejszając parametry przewodzenia prądu. Jeśli już zaglądamy pod maskę (sami lub zlecamy to zaprzyjaźnionemu mechanikowi), poświęćmy chwil kilka na przetarcie klem i połączenia z kablami, np. drobniutkim papierem ściernym.
• W sytuacji, gdy nasza bateria pewnego dnia padła, możemy starać się jej pomóc przez podłączenie do prostownika. To bzdura, że rozładowany akumulator nadaje się tylko do wymiany.
• A w bagażniku samochodu warto wozić taką sprawdzoną rzecz jak kable rozruchowe. W sytuacji problemów z naszą baterią, możemy skorzystać z prądu czerpanego z samochodu sąsiada lub przygodnego zmotoryzowanego.
Przejechanie 5 kilometrów gwarantuje, że alternator odda do akumulatora taką ilość energii, jaką pobrał do rozruchu samochodu
• Pozostawienie na parkingu samochodu z włączonym radiem, a również i światłami może się skończyć potrzebą wezwania pomocy drogowej, bo nasza bateria nie będzie miała odpowiedniego zapasu energii do rozruchu samochodu.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy