Reklama

Automoto

Testujemy: nowa Toyota Auris

Przemysław Worwa
Dodano: 09.01.2013
1714_toyota-auris-2013-exterior-tme-001-prev_tcm306-1190843
Share
Udostępnij
Gdy po sałatkach świątecznych pozostało tylko wspomnienie, bąbelki dawno z głowy uleciały, a postanowienia noworoczne zdążyły się już skonfrontować z rzeczywistością, to znak, że  po świąteczno – noworocznej przerwie pora wrócić do codzienności. Są tacy, którzy do tej codzienności wracają bardzo szybko, tak jak Toyota, która już w połowie stycznia zaprezentuje pierwszą tegoroczną nowość – Aurisa. "Masz i powiedz, co sądzisz" – usłyszałem i dostałem kluczyki do auta. Model z silnikiem dieslowskim o pojemności 1.4 i mocy 90 KM był do mojej dyspozycji.

Wygląd
 
Samochód już przy pierwszym kontakcie robi bardzo dobre wrażenie. Klosze przednich lamp plus osłona chłodnicy, tzw. grill z wkomponowanym w niego logo Toyoty, nadają autu dynamiczny, wręcz „agresywny” wygląd. Podobnie jak klapa bagażnika i tylne lampy – ci wszyscy, którzy będą obserwować samochód również od strony wydechu (jakkolwiek to brzmi), zobaczą auto „z charakterem”.
 
Poprzednia wersja Aurisa miała dźwignię zmiany biegów i tunel środkowy, czyli przestrzeń pomiędzy fotelami kierowcy i pasażera, umieszczone wysoko i blisko kokpitu. Było to nietypowe rozwiązanie, z którego w nowej wersji producent zrezygnował. Kokpit auta też budzi ciekawość: nie ma formy obłej, płynnie łączącej przednią część auta wraz z szybą z miejscem pracy kierowcy – to pionowo opadająca w dół ściana! Do tego skromna ilość przycisków, pokręteł, guzików – forma wręcz ascetyczna. O co chodzi?! Przez całą szerokość kokpitu biegnie pasek metalowy (elementy metalowe znajdują się również na uchwytach w drzwiach), który – jak się okazało po uruchomieniu auta – doskonale komponuje się z kolorem niebieskim, bo to właśnie na niebiesko podświetlone są przyciski, wyświetlacze czy ekrany.
 
Jazda
 
Odpaliliśmy silnik, no to ruszajmy. Fotel, w którym siedzę, jest wygodny, wsparcie pod lędźwie i głębokość siedziska gwarantują odpowiedni komfort, co okaże się w trakcie jazdy na trasie. Samochód w mieście spisuje się doskonale, bezpośredni układ kierowniczy powoduje, że auto perfekcyjnie wykonuje wszystkie zadania, które zlecam mu poprzez kierownicę. Zresztą wymiary samochodu, typowe dla segmentu aut kompaktowych (około 4,2 m długości), sprzyjają płynnej i swobodnej jeździe w miejskim gąszczu. Dodam, że parkowanie tym samochodem ułatwiała mi kamera cofania (w zależności od opcji, dostępne są jeszcze czujniki parkowania i system automatycznego parkowania). Jedyne czego mi brakowało, to system start&stop, który wyłączałby silnik w czasie postoju na światłach.

Po zaliczonym egzaminie w mieście warto nowego Aurisa sprawdzić w terenie, wszak jest to model, którego właściciele dopuszczają czy wręcz zakładają dłuższe, rodzinne wyjazdy. Silnik rozwija płynnie moc już od najmniejszych obrotów, dzięki czemu jazda jest niezwykle przewidywalna. Na uwagę zasługuje skrzynia biegów, która chodzi tak delikatnie i lekko, że w pewnym momencie przestraszyłem się, że coś w niej urwałem.

Samochód trzymał się drogi nawet wtedy, gdy postanowiłem zbliżyć się do momentu, kiedy prawa fizyki mają przewagę nad mechaniką złożoną w jedną całość. Toyota nie traciła rezonu, choć wysyłała mi sygnały, że prędkość jest za duża, a zakręty zbyt ciasne. Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to to, że silnik 1.4 diesel nie jest dla tych, którym w żyłach pulsuje krew. Raczej dla tych, którzy podczas spokojnej podróży chcą omówić pomysły na przyszłość dzieci czy w dłuższym wywodzie skomentować sytuację na Dalekim Wschodzie. Dla mnie znacznie lepszym rozwiązaniem byłby drugi silnik, który marka ma w ofercie: 2.0 o mocy 124 KM.

Skoro mowa o dłuższych podróżach, to słowo o przestrzeni w środku auta. Jest jej sporo. Zarówno na nogi, jak i nad głową, miejsca nie brakuje. Nawet przy wysokim kierowcy i odsuniętym przednim fotelu pasażer z tyłu nie będzie narzekał na brak komfortu.

Wnioski?
 
Nowa propozycja japońskiego producenta przypadła mi do gustu. Samochód dobrze wygląda, równie dobrze jeździ. Myślę, że będzie to model, który potwierdzi pozycję Toyoty na rynku motoryzacyjnym. Tym bardziej, że już niebawem ma się pojawić wersja hybrydowa, a na jesień – bardzo praktyczna wersja kombi. Ale to tylko moje subiektywne odczucia. Nie warto się nimi sugerować, warto samemu sprawdzić nową Toyotę Auris.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy