Reklama

Świat

Skrajna prawica w PE z tzw. kordonem sanitarnym

Jowita Kiwnik Pargana/PAP
Dodano: 17.07.2024
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański
Share
Udostępnij

Partie większościowe w europarlamencie objęły frakcje skrajnie prawicowe tzw. kordonem sanitarnym. Kandydaci skrajnej prawicy odpadli z wyścigu o stanowiska w prezydium instytucji, a wniosek Patriotów dla Europy o debatę i rezolucję ws. zamachu na Donalda Trumpa też został odrzucony.

Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej sesji plenarnej nowego PE w Strasburgu, koalicja większościowa w europarlamencie, czyli Europejska Partia Ludowa (EPL), socjaldemokraci (S&D) i liberałowie (Odnowić Europę) nie ukrywali, że zamierzają objąć skrajną prawicę tzw. kordonem sanitarnym, czyli wykluczyć jej kandydatów ze stanowisk w prezydium PE i komisji parlamentarnych, a także odrzucać zgłaszane przez nią propozycje. “Nie chcemy, żeby europosłowie skrajnej prawicy i przyjaciele Putina reprezentowali Parlament Europejski” – mówił rzecznik EPL Pedro Lopez de Pablo podczas briefingu w Brukseli, poprzedzającego posiedzenie.

Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), którzy sami w przeszłości mieli problem z wykluczaniem niektórych z ich deputowanych – w 2019 roku centrowa większość odrzuciła kandydatury europosłów PiS: Beaty Szydło na szefową komisji ds. socjalnych i Zdzisława Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego PE – nie poparli tego rozwiązania.

Tzw. kordonem sanitarnym mieli zostać objęci zarówno eurodeputowani grupy Patrioci dla Europy (PdE), zainicjowanej przez Orbana, jak też frakcji Europa Narodów Suwerennych, której przewodzi skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) i do której należy trzech europosłów polskiej Konfederacji.

Na sesji w Strasburgu tzw. kordon sanitarny stał się faktem. We wtorek troje kandydatów skrajnej prawicy: Czeszka Klara Dostalova i Francuz Fabrice Leggeri z Patriotów oraz Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, startująca z ramienia frakcji Europa Narodów Suwerennych, odpadli z wyścigu o stanowiska wiceprzewodniczących. W środę głosowanie na stanowisko kwestora przegrał Węgier Pal Szekeres z PdE. Także w środę większość odrzuciła wniosek Patriotów o uzupełnienie harmonogramu sesji o debatę na temat próby zamachu na kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa oraz rosnącej przemocy politycznej w Europie. Debata miałaby zakończyć się przejęciem przez PE rezolucji.

Skrajna prawica nie ukrywała swojego oburzenia. “Wstyd dla PE, a zwłaszcza EPL, która po raz kolejny zignorowała wolę milionów europejskich wyborców, głosujących za zmianą” – napisała na platformie X węgierska europosłanka Kinga Gal, wiceprzewodnicząca PdE. Jej partyjny kolega Fabrice Leggeri, którego kandydatura na wiceszefa PE nie uzyskała poparcia większości, napisał na X: “Odkrycie! EPL, która powinna reprezentować prawicę woli wybrać kandydata skrajnej lewicy (…) niż członków naszej grupy politycznej”. Leggeri nawiązał w ten sposób do nominacji kandydata lewicy Younousa Omarjee.

Także Fidesz Viktora Orbana wydał oświadczenie, w którym ocenił wykluczenie skrajnej prawicy z prezydium PE jako “przekroczenie zwyczajów parlamentarnych, brak szacunku dla wspólnego dziedzictwa konstytucyjnego państw członkowskich i całkowity brak poszanowania dla rządów prawa i demokracji”. “To się wkrótce na nich zemści” – skomentowała na X europosłanka Gal, krótko po tym, jak PE odrzucił propozycję debaty o Trumpie.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy