W mieście Wichita Falls w Teksasie odbywa się wspólny program szkolenia pilotów samolotów odrzutowych Euro-NATO, w ramach którego przyszli piloci z 14 państw członkowskich NATO sprawdzają, czy mają predyspozycje, by latać z najlepszymi samolotami Sojuszu.
Dom transatlantyckiej misji szkoleniowej
Wichita Falls nie wydaje się miejscem, które powinno cokolwiek znaczyć dla europejskiego pilota myśliwca. Ale gdybyś zapytał Jade, porucznika belgijskich sił powietrznych, czy kiedykolwiek słyszała o tym miejscu, mogłaby ci dać znaczący uśmieszek.
To tam nauczyła się latać.
Niebo nad bazą Sheppard Air Force grzmiało, gdy smukłe odrzutowce przecinały powietrze, łamiąc się na lewo nad pasem startowym w przygotowaniu do lądowania. Siedziba 80. Skrzydła Szkolenia Lotniczego Sił Powietrznych USA, Sheppard, jest właścicielem najbardziej ruchliwej przestrzeni powietrznej w Stanach Zjednoczonych. Samoloty nieustannie lądują, startują lub ustawiają się w kolejce na długich drogach kołowania. Naklejka na zderzaku jednego z samochodów głosi: „I Heart Jet Noise”.
Program szkolenia pilotów myśliwców Euro-NATO Joint Jet Pilot Training Program (ENJJPT) kształci pilotów myśliwców NATO od 1981 r., kiedy siedmiu sojuszników założyło szkołę w bazie lotniczej Sheppard w Wichita Falls. Większość wspólnych inicjatyw NATO ma siedzibę w Europie (gdzie znajduje się 30 z 32 państw członkowskich NATO), ale Sheppard zostało wybrane jako idealna lokalizacja dla ENJJPT ze względu na istniejące obiekty szkoleniowe, całoroczną dobrą pogodę do lotów i szeroko otwarte niebo Teksasu. Dzisiaj, ponad 40 lat później, 14 flag narodowych powiewa przed przysadzistym, ceglanym budynkiem, w którym mieści się siedziba ENJJPT, reprezentujących 14 uczestniczących sojuszników NATO: Belgię, Kanadę, Danię, Niemcy, Grecję, Włochy, Holandię, Norwegię, Portugalię, Rumunię, Hiszpanię, Turcję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.
W środku włoscy piloci przechadzają się po korytarzach przypominających labirynt, mijając grupy Rumunów, Norwegów, Hiszpanów i Duńczyków. W pomieszczeniu z osprzętem greccy instruktorzy zakładają kamizelki lotnicze i G-Suity (spodnie podszyte nadmuchiwanymi kieszeniami powietrznymi, które utrzymują pilotów przytomnych podczas szybkich zakrętów) i czekają na swoich uczniów. Wychodząc, mijają grupy kanadyjskich i tureckich uczniów wracających z lotów szkoleniowych, z włosami zlepionymi potem i twarzami zarumienionymi zwycięstwem: to kolejny lot w dół, kolejny krok bliżej skrzydeł.
Zapytaj jednego z europejskich studentów lotnictwa, jak podoba mu się życie w Lone Star State, a wykrzywi usta w ciekawym uśmiechu i powie coś w rodzaju: „Podoba mi się”. Co może być uprzejmym sposobem powiedzenia: Pochodzę z małej wioski w Niemczech i nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby ktoś powiedział „yeehaw”.
Fixin’ to fly – rygorystyczny harmonogram treningowy
Nie żeby uczniowie mieli wiele okazji, żeby poznać lokalną kulturę. Od momentu przybycia do Sheppard i zostawienia walizek, ich harmonogramy są napięte. Pierwszym przystankiem jest „szkoła naziemna”, gdzie uczniowie uczą się podstaw lotnictwa. Następnie uczniowie dopasowują hełmy, uprzęże i kombinezony przeciwprzeciążeniowe i wsiadają do swojego pierwszego samolotu, T-6 Texan II.
Podczas gdy instruktorzy obserwują z tylnego siedzenia, to właśnie tutaj studenci-pilotnicy po raz pierwszy biorą stery. Uczą się, jak startować, latać w szyku i lądować, utrzymując samolot na prędkości i kursie. To czas pierwszych razów, każdy z własną tradycją: pierwszy lot studenta nazywany jest „Dollar Ride”, ponieważ oczekuje się, że studenci dadzą swoim instruktorom srebrną monetę-dolarówkę. Po pierwszym samodzielnym locie studenta jego koledzy z klasy zabierają go do pobliskiego basenu z wodą, aby mógł wziąć zasłużoną kąpiel.
Stąd niektórzy studenci opuszczają Wichita Falls, aby nauczyć się latać wielosilnikowymi samolotami transportowymi, takimi jak C-130 Hercules. Ci, którzy mają zostać myśliwcami, muszą jednak pokonać T-38 Talon.
Samoloty szkoleniowe T-38C Talon przechylają się w prawo podczas lotu szkoleniowego w ramach Wspólnego Programu Szkolenia Pilotów Samolotów Odrzutowych Euro-NATO w Wichita Falls w Teksasie.
Ratuj konia, lataj samolotem odrzutowym – trening z Talon
Talon jest chudy jak skalpel, a jego skrzydła są tak cienkie, że wydają się znikać, gdy patrzy się na niego z przodu. Jego długi pysk wznosi się ku baldachimowi w kształcie bańki, który zamyka dwa fotele wyrzucane. Wygląda na szybki i taki jest; z włączonymi dopalaczami może przebić się przez barierę dźwięku i wysłać huk dźwiękowy rozbijający się po północnych równinach Teksasu. Jeden holenderski major o znaku wywoławczym „Homer” porównuje go do sportowego samochodu Mustang z 1966 roku – pasuje, zauważa, ponieważ Talon po raz pierwszy wszedł do służby w latach 60.
Samolot zostanie wymieniony w nadchodzących latach, ale w międzyczasie nadal jest godnym nauczycielem. Jego hydrauliczne sterowanie lotem wymaga, aby uczniowie zwracali uwagę, czuli samolot przez drążek i ciągle „trymowali”, aby zapewnić zrównoważony lot. Jego krótkie skrzydła są zbudowane dla maksymalnej prędkości, a nie maksymalnej stabilności, a jeśli nieuważny uczeń straci zbyt dużo prędkości w zakręcie, samolot spadnie z nieba – lub, jak prozaicznie ujmują to instruktorzy, „opuści kontrolowany lot”.
Kiedy porucznik Jade po raz pierwszy wystartowała Talonem, była przyzwyczajona do T-6 Texan II i nie była gotowa na surową moc pompowaną przez dwa silniki turboodrzutowe odrzutowca. Musiała stać na hamulcach, aby utrzymać samolot w bezruchu, gdy wciskała przepustnicę do „mil” – pełnej mocy wojskowej. Poczuła drżenie samolotu, gdy zapalały się dopalacze. Gdy zwolniła hamulce, odrzutowiec skoczył do przodu.
„Dla mnie ten dzień był jak… wiedziałam, że jestem na dobrej drodze” – powiedziała.
Porucznik Jade z Belgijskich Sił Powietrznych przygotowuje się do lotu szkoleniowego w samolocie T-38C Talon.
Powrót do siodła
Program nauczania Talon jest najtrudniejszą częścią ENJJPT. Kiedy uczniowie nie latają, uczą się. Kiedy nie uczą się, są w symulatorze, ćwicząc umiejętności takie jak latanie w zwartej formacji lub dreszczyk emocji związany z lotem z dużą prędkością na małej wysokości. A kiedy nie są w symulatorze, śpią.
„Czasami jest trochę za szybko i muszę nadrobić zaległości” – powiedziała Jade. „To jest największa walka, jaką do tej pory miałam. Czasami mnie to dołuje. Ale jeszcze bardziej satysfakcjonujące jest to, gdy jesteś w stanie stanąć na wysokości zadania i znów się starać”.
Studenci wiedzą, że sukces nie jest gwarantowany. Wielu ich rówieśników ugina się pod presją i opuszcza Program, aby wypełnić swoje zobowiązania wojskowe gdzie indziej w siłach zbrojnych swojego kraju. Ale dla większości porażka nie jest opcją. Wyrzucenie z programu oznaczałoby odwrócenie się od czegoś, co jest im potrzebne przez całe życie.
„Każdy chce mieć wpływ na świat” – powiedziała Jade. „Myślę, że w ten sposób mogę mieć największy wpływ”.
Major Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych o pseudonimie „Homer” przygotowuje się do lotu szkoleniowego.
Zdobywając skrzydła
Jeśli uczeń udowodni, że potrafi sprostać wymaganiom szybkiego lotu w Talonie, udaje się na „Drop Night” – ceremonię, podczas której dowiaduje się, którym odrzutowcem będzie latał. W przypadku US Air Force, które obsługują różne myśliwce, bombowce i samoloty transportowe, napięcie jest prawdziwe. Kiedy uczeń zostaje przydzielony do swojego pierwszego wybranego samolotu, niektórzy dosłownie podskakują z radości i ulgi.
Dla Jade nie było wielkiego napięcia – Belgijskie Siły Powietrzne latają głównie jednym taktycznym samolotem odrzutowym, wielozadaniowym myśliwcem F-16 Fighting Falcon, chociaż Belgia obecnie wymienia swoją flotę F-16 na myśliwce stealth piątej generacji F-35 Lightning II – ale radość z ukończenia wymagającego programu nauczania była nieskrępowana. Kiedy „upuściła” F-16, wyskoczyła w powietrze, machając pięściami, zanim została porwana przez wiwatujących kolegów z klasy.
Jade opuściła Sheppard, aby nauczyć się latać F-16. Być może ostatecznie zostanie wysłana do Europy Wschodniej, gdzie sojusznicy NATO znacznie zwiększyli liczbę myśliwców w gotowości do reagowania na zagrożenia powietrzne, w ramach misji NATO Air Policing na wschodniej flance Sojuszu. Do tego czasu kolejne pokolenie początkujących lotników wojskowych rozpoczęło już szkolenie w Sheppard, dołączając do trwającej od dziesięcioleci tradycji wspólnego wzbijania się w przestworza.