11 cywilów zginęło w Wenezueli podczas demonstracji przeciwko reelekcji Nicolasa Maduro – wynika z informacji przedstawionych we wtorek przez kilka organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka w tym kraju.
Według tych organizacji pięć osób zginęło podczas protestów w stolicy Wenezueli, Caracas.
“Jesteśmy zaniepokojeni użyciem broni palnej podczas tych demonstracji” – powiedział Alfredo Romero, dyrektor organizacji pozarządowej Foro Penal, precyzując, że wśród ofiar śmiertelnych są dwie nieletnie osoby.
Prokurator generalny Wenezueli Tarek William Saab poinformował o dwunastej ofierze, żołnierzu zabitym w wyniku ostrzału. Podkreślił, że w związku z demonstracjami aresztowano “749 przestępców”, niektórych z nich za “terroryzm”.
Demonstracje na ulicach po niedzielnych wyborach prezydenckich
Demonstracje na ulicach wenezuelskich miast rozpoczęły się w poniedziałek, krótko po ogłoszeniu przez państwową komisję wyborczą, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zwyciężył dotychczasowy szef państwa Nicolas Maduro. Według deklaracji CNE w wyborach Maduro miał zdobyć 51,2 proc. poparcia, wyprzedzając Gonzaleza Urrutię, który otrzymał ponad 44 proc. głosów.
Tymczasem podczas wtorkowej konferencji prasowej nieformalna liderka opozycji demokratycznej Maria Corina Machado ogłosiła, że na podstawie zdobytych i zeskanowanych przez opozycję dokumentów z lokali wyborczych niedzielne wybory wygrał zdecydowanie Gonzalez Urrutia. Dodała, że otrzymał on ponad 73,2 proc. poparcia.
Większość państw regionu Ameryki Łacińskiej oraz USA wezwały reżim w Caracas do opublikowania protokołów potwierdzających ostateczny wynik głosowania w niedzielnych wyborach w Wenezueli, w której nieprzerwanie od 2013 r. władzę sprawuje Nicolas Maduro.