Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że o zbliżających się Świętach Bożego Narodzenia, świadczą coraz dłuższe kolejki w sklepach. A jak ten czas Adwentu wyglądał dawniej?
Do świąt przygotowywano się przede wszystkim sprzątając obejście i przygotowując się na okres samego świętowania, a więc w domach odbywało się świniobicie, przygotowywano wędliny, mięsa. W okresie Adwentu robiono też tzw. pająki, które później wieszano pod sufitami, przygotowywano już widowiska kolędnicze, więc ci, którzy mieli chodzić po kolędzie robili już stroje, ćwiczyli swoje role.
Jak przyozdabiano domy na czas świąt? Choinki pojawiły się przecież stosunkowo nie tak dawno.
Owszem. Choinki ?weszły? do naszych domów na przełomie XIX i XX wieku, a na wsiach jeszcze później, więc w perspektywie wieków to rzeczywiście nie dawno. Kiedyś w domach pojawiała się zielona gałąź świerka lub jodły, w formie tzw. podłaźniczki lub jutki. Ale najbardziej typowym zdobieniem w okresie świątecznym były tzw. pająki. Miały różne formy: geometryczne, kuliste, żyrandolowate, a robiono je głównie ze słomy, bibuły, czasem również grochu. To one były najlepszym i największym symbolem świąt. Oczywiście przez cały Adwent odprawiano roraty, obserwowano wszystkie znaki, które się w tym okresie pojawiały. Np. od dnia Świętej Łucji, czyli 13 grudnia, obserwowano pogodę w każdy kolejny dzień aż do Bożego Narodzenia. Jest ich dwanaście, a więc każdy oznaczał kolejny miesiąc następnego roku. Tak wróżono pogodę.
A czas przed Bożym Narodzeniem był okresem radosnego oczekiwania narodzenia Jezusa, czy raczej wyciszenia?
Dziś promuje się, że Adwent jest okresem radosnego oczekiwania, ale na wsi wyglądało to bardzo podobnie jak w Wielkim Poście. Obowiązywała wstrzemięźliwość od niektórych pokarmów, a więc następowało swego rodzaju wyciszenie, ale i wygłodzenie organizmu, bo jednak niektóre gospodynie nie tylko nie używały mięsa, ale nawet nabiału. Zostawały zatem mąki i kasze, więc same takie potrawy powodowały, że ten czas nie był jednak wesoły. A że okres jesieni to też czas przygotowania zapasów na zimę, czyli kiszenia kapusty, świniobicia, a także przygotowywania strawy dla zwierząt. To wszystko również wpisywało się w to oczekiwanie i przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Spotykano się też na darciu pierza, przygotowywano też gwiazdy i szopki, z którymi chodzono po kolędzie
Pamiętam, że moja babcia bardzo przestrzegała tego wyciszenia przed świętami zwłaszcza w dzień Wigilii. Nie pozwalała włączać radia, o telewizji nie wspominając.
W tym dniu nie wolno było się też kłócić, bo wierzono, że kto się kłóci w Wigilię, będzie to robił cały rok. Dzieci nie mogły się bić ze sobą, wypatrywano np. kto przyjdzie jako pierwszy do domu. Takich zwyczajów było bardzo dużo. W Wigilię poszczono też bardzo ściśle, czasem poza śniadaniem nie zjadano niczego aż do wieczerzy wigilijnej. Nie mówić już o tym, że sama wieczerza, która dla nas jest już swego rodzaju biesiadowaniem, kiedyś odprawiana była w bardzo poważnym, podniosłym nastroju. Jeśli w jakimś domu była elektryczność, to na czas wieczerzy gaszono je, a potrawy spożywano tylko przy blasku świecy. W niektórych domach zdejmowano nawet buty i siadano do stołu na bosaka. Takich znaków i zwyczajów było bardzo wiele, a wszystkie one potwierdzają, że te święta zawsze były dla ludzi bardzo istotne.