Przyjezdni, ale i miejscowi mogą zobaczyć dziś w naszym regionie dużo więcej niż wczoraj. I nie chodzi tu pseudoatrakcje w rodzaju o "parku dinozaurów". Mamy mądre, oparte na lokalnych tradycjach projekty i dobre realizacje, adresowane do odbiorów nie tylko z Polski, lecz i z całej Europy.
– W roku 2009 zwiedzałem wspaniałą cerkiew św. Bojana w Sofii z X wieku, figurującą na Liście UNESCO. Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł przejęcia niszczejącej cerkwi św. Paraskewy w Radrużu – wspomina Stanisław Piotr Makara, były dyrektor Muzeum Kresów w Lubaczowie.
W 2010 r. wojewoda przekazał cerkiew Muzeum, ale bez środków na jej konserwację. A jednak unikalny zabytek z XVI w. został odnowiony za pieniądze władz centralnych i samorządowych oraz ze środków konserwatora zabytków. Cerkiew jest dostępna dla turystów, a jej wpis na Listę UNESCO spowodował wręcz najazd zwiedzających do Radruża.
Kilka lat wcześniej
Muzeum Kresów w podobny sposób uzyskało dodatkowy budynek ekspozycyjny, gdzie odbywają się wystawy sztuki współczesnej – np. Ogólnopolskie Triennale Rysunku w Lubaczowie. Prace laureatów Triennale pokazywane były niedawno w Warszawie i Atenach. W starym spichlerzu – głównej siedzibie Muzeum – można obejrzeć świetną kolekcję sztuki staropolskiej i cerkiewnej, judaika, zbiory etnograficzne, historyczne oraz militaria.
Sanok, leżący na szlaku turystów udających się w Bieszczady, ma co najmniej dwa wspaniałe obiekty. W
Muzeum Budownictwa Ludowego pod kierunkiem dyrektora Jerzego Ginalskiego powstał Dwór ze Święcan oraz
Rynek Galicyjski. Rynek to wizja małego miasteczka z przełomu XIX/XX w.
Zgromadzono tu najpiękniejsze zabytki budownictwa drewnianego: domy mieszkalne oraz zakłady usługowe np. zakład fryzjerski (dom z Dębowca z końca XIX w.), zakład fotograficzny (Brzozów XIX w.), piekarnia (Niebylec XIX w.), sklep kolonialny (Jaśliska pocz. XX w.), apteka (Stara Wieś XIX w.). Są także urzędy: gminy (Jedlicze koniec XIX w.), pocztowy (Brzozów kon.XIXw,) oraz karczma (Sanok XIX w.) z kręgielnią i remizą z Golcowej (1920). Na specjalną uwagę zasługują dwa rzadko spotykane obiekty: domy żydowskie z Ustrzyk Dolnych (kon. XIX w.) i z Jaćmierza (1847r.). W ten sposób pokazano syntezę wielokulturowych miasteczek naszego regionu z ich najważniejszymi funkcjami: mieszkalną, handlową i usługową. Budynki są skromne, parterowe (niektóre to niemal chałupy), wykonane z drewna jodłowego na kamiennych podmurówkach. Zachwycają swą urodą architektury pochodzącej z nieistniejącego już świata. Kryte gontem, z malowniczymi gankami, bielone lub zwracające uwagę bogatą fakturą ręcznie obrabianego siekierami ciesielskimi surowego drewna.
Osobliwością jednego z domów żydowskich jest weranda z otwieranym dachem tzw. kuczka. Służyła ona jako miejsce modlitw w czasie Sukkot – Święta Szałasów. Pieczołowicie odtworzone zostało wnętrze domu nauczyciela z Dębowca z poł. XIX w. Tutaj urodził się profesor geografii Stanisław Pawłowski, późniejszy rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z budynków użyteczności publicznej na uwagę zasługują urzędy: gminy oraz pocztowy, a także remiza strażacka z niewielką salą teatralną. Poczesne miejsce na Rynku zajmuje karczma ze starym bufetem, ogromnym piecem oraz pawilonem kręgielni.
W nowym skrzydle Zamku – siedzibie
Muzeum Historycznego –
Galeria Zdzisława Beksińskiego.
Zgromadzono w niej ok. 100 obrazów, kolekcje: rysunków i fotografii oraz arcyciekawe dokumenty. Do Zamku została także przeniesiona warszawska pracownia malarza. Centralne miejsce zajmują w niej sztalugi z niedokończonym obrazem. Przedstawia on objętą rękami, pozbawioną twarzy głowę anonimowego człowieka – stałego bohatera jego malarstwa. W przeciwległym kącie wysokie lustro, które służyło do tego by w całości obejrzeć malowany obraz. Pracownia była wąska, brakowało „odejścia”. Na sanockiej ekspozycji jest ona szersza o 1,30 metra niż w rzeczywistości.
W pracowni całą ścianę zajmuje regał szczelnie wypełniony setkami kaset CD z muzyką poważną, która stale towarzyszyła artyście w czasie malowania. Na drzwiczkach meblościanki plakat z sanockiej wystawy malarstwa, który Beksiński bardzo lubił oraz odbitki grafiki komputerowej. Na tylnej ściance – w widocznym miejscu koperta z testamentem, w którym artysta cały swój majątek przekazał sanockiemu Muzeum Historycznemu.
Za oknem naturalnej wielkości zdjęcie wstrętnego gierkowskiego blokowiska, na które codziennie spoglądał Beksiński. Nie zwracał na ten widok uwagi. Dbał o to, by mieć spokojne miejsce do pracy. Na dwóch niższych kondygnacjach zgromadzone zostały prace Beksińskiego ze wszystkich okresów twórczości.
– Klucz chronologiczny w wypadku Beksińskiego zawodzi. Trzeba było znaleźć inny porządek –wyjaśnia dyrektor Muzeum Historycznego. – Porządek ten polega na przenikaniu się różnych motywów, które wciąż na nowo opracowywane towarzyszyły artyście przez całe życie: ludzka postać i zbliżenie twarzy, fantastyczne krajobrazy i budowle: wieże, gmachy, lochy i zamki, motyw krzyża… Na każdym piętrze ważne miejsce zajmuje twórczość z lat 70-tych. To „okres fantastyczny”. Pod koniec życia forma obrazów ulega uproszczeniu i zmonumentalizowaniu. Anonimowe głowy pozbawione są rysów twarzy, a postaci – cech indywidualnych. Przypominają ekshumowane z masowych grobów ciała pozbawionych nazwisk ofiar. Ta ekspozycja to wstrząsający „Labirynt Beksińskiego”.
Szklany szlak
Krosno oferuje przyjezdnym zwiedzanie
Centrum Dziedzictwa Szkła. To unikalny w skali kraju zespół obiektów pokazujących współczesny przemysł szklarski oraz jego 90-letnią tradycję. W rozbudowanym i unowocześnionym gmachu dawnej hali targowej w Rynku turysta zobaczy wytop, obróbkę i zdobienie szkła.
Produkty powstające na oczach zwiedzających – także z ich udziałem – można kupić w sklepie przy
Centrum. Budynek mieści się na skarpie; ma on trzy podziemne kondygnacje. W zachodniej pierzei Rynku mieszczą się nigdy przedtem nie udostępniany turystom dawne kupieckie piwnice, zbudowane w XVI-XVII stuleciach. Tutaj znajdują się kolejne ekspozycje, m.in. poświęcone regionalnym szklarzom-artystom oraz sala tematyczna „Szkło w fizyce”. Udało się pozyskać prace wywodzącego się z Krosna Stanisława Borowskiego, artysty o światowej renomie. Jego figuralne kompozycje ze szkła osiągają cenę ok. 50 tys. euro.
W
Muzeum Okręgowym powstała ekspozycja historyczna pokazująca przemysł szklarski od lat 20. XX w. po najnowsze szkło artystyczne oraz dekoracyjno-użytkowe. To dzieła miejscowych twórców i projektantów, pracujących w Krośnieńskich Hutach Szkła oraz w 13 hutach prywatnych. Dzięki nim ręcznie formowane szkło miejscowe wyróżnia się jakością na tle masowej produkcji europejskiej oraz azjatyckiej. Miasto powołało także nowy oddział Muzeum Rzemiosła. To wieża kościoła farnego z XVII w.; zobaczymy w niej trzy unikalne barokowe dzwony oraz ekspozycję zegarów.
Szlachecki dwór w Kopytowej
Z centrum Krosna kursuje ekologiczna kolejka. Obwozi ona turystów po zabytkach położonych w najbliższej okolicy. W Kopytowej Andrzej Kołder zaprasza do
Muzeum Kultury Szlacheckiej. Odremontował zniszczony, chylący się ku upadkowi dwór i umeblował stare wnętrza, odtwarzając dawną siedzibę ziemiańską. W Kopytowej gościli członkowie rodu Kamienieckich, którym pobliski zamek w Odrzykoniu podarował Władysław Jagiełło. Kamienieccy stwierdzili, że czują się w Kopytowej jak we własnym domu. W ub.r. odwiedził Kopytową prezydent RP Bronisław Komorowski. A. Kołderowi brakuje funduszy na remont folwarcznej stodoły. Znajdzie się w niej muzeum etnograficzne, do którego zebrał 300 eksponatów oraz unikalne muzeum zagłady ziemiaństwa. Zobaczymy tam dokumenty parcelacyjne, zdjęcia archiwalne, a przede wszystkim zdewastowane sprzęty dworskie np. porąbaną siekierą barokową sekreterę z resztkami misternej intarsji.
Na przedmieściach Jasła leży
Karpacka Troja, czyli skansen archeologiczny w Trzcinicy – dzieło życia Jana Gancarskiego, dyrektora Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. Z maksymalną wiernością zrekonstruowano tu domostwa i umocnienia obronne z różnych epok istnienia osady. W latach 2100-1650 p.n.e. zbudowano tu pierwszy gród obronny. Mieszkańcy zajmowali się rolnictwem, hodowlą, myślistwem, rybołówstwem, tkactwem, obróbką kamienia. Na okres między 1650-1350 p.n. przypadł kolejny etap rozwoju osady. Pełniła ona ważną rolę: docierały tu nawet wpływy odległej kultury egejsko-anatolijskiej. Gromadzono bogactwa w postaci biżuterii ze złota, wyrobów z brązu, bursztynu, paciorków z fajansu oraz wyroby z ceramiki. We wczesnym średniowieczu (780-1031 r. n.e.) istniał tu kolejny potężny gród z wałami o łącznej długości 1250 m. Uległ on zniszczeniu u schyłku rządów Mieszka II. Z tej epoki pochodzi srebrny skarb wykopany przez archeologów i pokazywany w nowoczesnym centrum wystawowym. Odtworzono tam realia życia z dawnych epok tak, że do Trzcinicy przyjeżdżają tłumy turystów, aby „dotknąć przeszłości”.
Militarna Blizna
Swoje programy turystyczne mają także gminy. W
Bliźnie (gm. Ostrów) koło Pustkowa jest Park Historyczny. To tutaj hitlerowcy w odizolowanym od świata poligonie przeprowadzali w latach 1943 – 44 próby z rakietami V1 i V2 – supertajną „cudowną bronią” Hitlera, która miała zmienić losy II wojny światowej. Park Historyczny to poligon Blizna w pomniejszeniu. Za wysokim, drewnianym płotem widzimy stojącą pionowo rakietę V2, która złudzenia przypomina oryginalny pocisk. Jej wysokość wynosi 14 m, zaś rozpiętość lotek w dolnej części korpusu przekracza 3,5 m. Rakieta jest w środku pusta. Na dobrą sprawę dałoby się w niej zainstalować oryginalny układ napędowy odnaleziony w okolicznych lasach. Jego system jest tak zaawansowany technologicznie, że można porównywać go do współczesnego komputera. W górnej części bojowej wersji V2 mieściły się materiały wybuchowe (dynamit, trotyl). Ćwiczebną (nieuzbrojoną) wersję rakiety wypróbowywano na poligonie w Bliźnie ze zmiennym powodzeniem. Wiele pocisków spadało, rozrywając się w najbliższej okolicy. Do dziś w pobliskich lasach oglądać można głębokie leje, przypominające kratery wygasłych wulkanów. Potężne wybuchy powodowało umieszczone w nich paliwo: trzy tony spirytusu.