Pik Lenina (7134 m n.p.m), drugi co do wielkości szczyt Pamiru, jest celem wyprawy trzech bieszczadzkich GOPR-owców: Tomasza Jędrusiaka, Huberta Skuzy i Kamila Krechlika oraz Pawła Trojanowskiego. – Łączy nas pasja do gór, a nasze horyzonty wybiegają trochę dalej, poza rodzime Bieszczady, dlatego przemy do przodu i coraz wyżej – mówi Tomasz Jędrusiak, który wraz z kolegami wyrusza do Pamiru 23 czerwca.
Uczestnicy wyprawy są członkami Bieszczadzkiej Grupy GOPR; mają już doświadczenie we wspinaczkach wysokogórskich. Byli w Tatrach, Alpach, Pirenejach oraz na Kaukazie. Dwa lata temu pod szczytem kaukaskiego Kazbeku (5033 m n.p.m.) postanowili, że kolejnymi górami, w które się wybiorą, będzie Pamir, a konkretnie Pik Lenina (Szczyt Awicenny).
Pik Lenina to drugi co do wysokości (po Szczycie Ismaila Samaniego) w górach Pamiru. Do czasu rozpadu Związku Radzieckiego był drugim co do wysokości szczytem radzieckiego Pamiru i trzecim szczytem ZSRR. Odkrył go i opisał jako pierwszy w 1871 r. młody rosyjski geograf Aleksiej Fedczenko. – Pik Lenina uchodzi za najłatwiejszy siedmiotysięcznik. Nie ma tu większych trudności technicznych, najtrudniejsze jest zdobywanie wysokości oraz aklimatyzacja. Nie zakładamy szybkiego wejścia i zejścia w stylu alpejskim – przyznaje Tomasz Jędrusiak, członek Bieszczadzkiej Grupy GOPR, na co dzień pracownik „Studenckiej Koliby” Politechniki Warszawskiej na Przysłupiu Caryńskim w Bieszczadach.
W wyprawę ruszają 23 czerwca, ze Lwowa dostaną się samolotem przez Stambuł do stolicy Kirgistanu – Biszkeku. Po załatwieniu formalności z pozwoleniem na przebywanie w strefie przygranicznej, dostaną się na tzw. Polanę Ługową, na której znajduje się baza wyprawowa pod Pikiem Lenina. Uczestnicy wyprawy planują podczas wędrówki założyć trzy obozy aklimatyzacyjne. Z obozu trzeciego na wysokości 6100 m n.p.m. planowany jest atak szczytowy. Stamtąd GOPR-owcy będą mieli do pokonania deniwelację ponad tysiąca metrów – szczyt ten wznosi się na wysokość 7134 m n.p.m. Jeśli wszystko przebiegnie wg planu, powrócą do kraju 17 lipca.
Pik Lenina jest jednym z pięciu siedmiotysięczników, które trzeba zdobyć, aby uzyskać tytuł Śnieżnej Pantery. Jest to radzieckie wyróżnienie przyznawane za zdobycie szczytów, które w przeszłości znajdowały się w granicach Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W 2016 roku Śnieżną Panterę zdobył Andrzej Bargiel – zrobił to w rekordowym czasie 29 dni 17 godzin 5 minut.
Tomasz Jędrusiak przyznaje, że w uczestnikach wyprawy tlą się marzenia o Śnieżnej Panterze, ale zdobycia Piku Lenina nie traktują jako pierwszego etapu w drodze po Śnieżną Panterę. Podkreśla, że jest to wyprawa „z pasji do gór”.
Wyprawę wspiera firma Salewa, zaś patronat nad projektem objęli Naczelnik GOPR Jacek Dębicki oraz Grupa Bieszczadzka GOPR.