Reklama

Lifestyle

Bieszczadzcy GOPR-owcy szykują się na Pik Lenina w Pamirze

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 01.06.2017
33097_glowne
Share
Udostępnij

Pik Lenina (7134 m n.p.m), drugi co do wielkości szczyt Pamiru, jest celem wyprawy trzech bieszczadzkich GOPR-owców: Tomasza Jędrusiaka, Huberta Skuzy i Kamila Krechlika oraz Pawła Trojanowskiego. – Łączy nas pasja do gór, a nasze horyzonty wybiegają trochę dalej, poza rodzime Bieszczady, dlatego przemy do przodu i coraz wyżej – mówi Tomasz Jędrusiak, który wraz z kolegami wyrusza do Pamiru 23 czerwca.

Uczestnicy wyprawy są członkami Bieszczadzkiej Grupy GOPR; mają już doświadczenie we wspinaczkach wysokogórskich. Byli w Tatrach, Alpach, Pirenejach oraz na Kaukazie. Dwa lata temu pod szczytem kaukaskiego Kazbeku (5033 m n.p.m.) postanowili, że kolejnymi górami, w które się wybiorą, będzie Pamir, a konkretnie Pik Lenina (Szczyt Awicenny).

Pik Lenina to drugi co do wysokości (po Szczycie Ismaila Samaniego) w górach Pamiru. Do czasu rozpadu Związku Radzieckiego był drugim co do wysokości szczytem radzieckiego Pamiru i trzecim szczytem ZSRR. Odkrył go i opisał jako pierwszy w 1871 r. młody rosyjski geograf Aleksiej Fedczenko. – Pik Lenina uchodzi za najłatwiejszy siedmiotysięcznik. Nie ma tu większych trudności technicznych, najtrudniejsze jest zdobywanie wysokości oraz aklimatyzacja. Nie zakładamy szybkiego wejścia i zejścia w stylu alpejskim – przyznaje Tomasz Jędrusiak, członek Bieszczadzkiej Grupy GOPR, na co dzień pracownik „Studenckiej Koliby” Politechniki Warszawskiej na Przysłupiu Caryńskim w Bieszczadach.

W wyprawę ruszają 23 czerwca, ze Lwowa dostaną się samolotem przez Stambuł do stolicy Kirgistanu – Biszkeku. Po załatwieniu formalności z pozwoleniem na przebywanie w strefie przygranicznej, dostaną się na tzw. Polanę Ługową, na której znajduje się baza wyprawowa pod Pikiem Lenina. Uczestnicy wyprawy planują podczas wędrówki założyć trzy obozy aklimatyzacyjne. Z obozu trzeciego na wysokości 6100 m n.p.m. planowany jest atak szczytowy. Stamtąd GOPR-owcy będą mieli do pokonania deniwelację ponad tysiąca metrów – szczyt ten wznosi się na wysokość 7134 m n.p.m. Jeśli wszystko przebiegnie wg planu, powrócą do kraju 17 lipca.

Pik Lenina jest jednym z pięciu siedmiotysięczników, które trzeba zdobyć, aby uzyskać tytuł Śnieżnej Pantery. Jest to radzieckie wyróżnienie przyznawane za zdobycie szczytów, które w przeszłości znajdowały się w granicach Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W 2016 roku Śnieżną Panterę zdobył Andrzej Bargiel – zrobił to w rekordowym czasie 29 dni 17 godzin 5 minut.

Tomasz Jędrusiak przyznaje, że w uczestnikach wyprawy tlą się marzenia o Śnieżnej Panterze, ale zdobycia Piku Lenina nie traktują jako pierwszego etapu w drodze po Śnieżną Panterę. Podkreśla, że jest to wyprawa „z pasji do gór”.

Wyprawę wspiera firma Salewa, zaś patronat nad projektem objęli Naczelnik GOPR Jacek Dębicki oraz Grupa Bieszczadzka GOPR.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy