Reklama

Lifestyle

Moc ukryta w kawie

Anna Olech
Dodano: 12.11.2012
99_espresso
Share
Udostępnij
Przed wiekami uważano, że w kawie drzemią diabelskie siły, bo pobudzenie organizmu bez ich udziału wydawało się niemożliwym. Ale dziś, gdy zasmakowaliśmy w niej, nawet groźba wejścia w układy z diabłem najpewniej nie odstraszyłaby nas od wypicia kremowego espresso czy doskonałego cappuccino. Kawa to nie tylko smak i aromat, to pasja, która tkwi w każdym czarnym, jak smoła ziarenku. Mówiąc krótko – doskonałość pod każdym względem.

Dwie łyżeczki drobno zmielonej kawy wsypane do szklanki i zalane wrzątkiem. Taka kawa była znakiem rozpoznawczym ostatnich kilku dekad w Polsce. Jednak kariera tzw. „fusiarki” skończyła się, a czasy jej popularności z pewnością nie wrócą. Bo jeśli ktoś raz spróbował doskonale przyrządzonego espresso, podanego w maleńkiej, wygrzanej filiżance, to czy wróci do szklanki z naparem, w którym pływają gorzko-kwaśne fusy? Śmiem wątpić. Coraz lepiej poznajemy tajniki prawdziwej kawy, a można nawet powiedzieć, że rozpoczęła się u nas kawowa mania, która trwa w najlepsze. – Zwyczaje i przyzwyczajenia picia kawy absolutnie się zmieniły – uważa Jan Teuchman, właściciel przemyskiej cukierni Fiore. – Kilka lat temu klientów dziwiła cena pięciu złotych za filiżankę espresso, dziś już nie, bo wiedzą, że to jest jakość. Poza tym w marketach oferowano prasowane kawy w cenie 20-30 zł za kilogram, ale tak naprawdę było w nich więcej cykorii i jakiś zmiotków niż prawdziwej kawy. Tymczasem kilogram naprawdę dobrej kawy ziarnistej to koszt ponad 100 zł netto. I właśnie taka kawa coraz częściej pojawia się nie tylko w dobrych sklepach, ale także w hurtowniach.

Włoski akcent


To Włosi właśnie stworzyli najwspanialsze kawowe napoje, a do ich przyrządzania skonstruowali kilka rodzajów zaparzaczy, dzięki którym można wydobyć ze zmielonych ziaren prawdziwą głębię. Najprostszym w obsłudze jest metalowy czajniczek, który składa się z trzech części: do dolnego zbiorniczka wlewa się wodę, środkowe siteczko z lejkiem to miejsce na zmieloną kawę, a w górnym zbiorniczku zbiera się gotowa kawa. Imbryk stawia się na kuchence, gotująca się woda tworzy parę, która wypycha wrzątek do górnego naczynia. Gorąca woda przechodząca przez siteczko ze zmieloną kawą wydobywa z niej wszystko, co najlepsze, przefiltrowując równocześnie fusy, by w ten sposób uzyskać esencję w najczystszej, czarnej postaci.

Magia aromatu

Dobra kawa, świetnie zaparzona i przygotowana robi coraz większą karierę również w naszym kraju. Zmienia się kultura picia kawy, a są i tacy, którzy uważają wręcz, że stopniowo cywilizujemy się pod tym względem. Niektórzy, jak Jan Teuchman, mieli to szczęście, że wyrośli w atmosferze kawy. – Moi rodzice, a szczególnie ojciec, byli kawoszami. Już jako dziecko biegałem rano do kawiarenki w pobliżu mojego domu, gdzie pani mieliła mi w młynku dozę kawy. Pakowała ją w papierową serwetkę, a ja jak najszybciej wracałem do domu, gdzie tata przygotowywał kawę. To było niesamowite, gdy wnosiłem do domu te parę gramów kawy, a w całym domu natychmiast roznosił się wspaniały aromat. Kiedy rodzice urządzali w domu brydża, byłem pierwszy do mielenia kawy. Robiłem to w takim ręcznym drewnianym młynku i niejednokrotnie miałem pęcherze na dłoniach. Musiałem jej namielić na całą noc, ponieważ rodzice z przyjaciółmi grali do białego rana i musieli mieć odpowiedni zapas kawy – wspomina.

Kawa kryje w sobie mnóstwo tajemnic. Począwszy od jej odkrycia, poprzez stworzenie doskonałej mieszanki ziaren, a na sposobach przygotowania idealnego napoju kończąc. O kawie można mówić w nieskończoność i zawsze są to niezwykłe historie. Co zatem kryje ten czarny napar? – Pasję – uważa Jan Teuchman. – Tak naprawdę kawy nie pijemy tylko po to, by podnieść ciśnienie krwi. Kawa daje nam coś więcej. Picie kawy to delektowanie się jej smakiem, możliwość wyciszenia się, stworzenia odpowiedniego nastroju. Chwila, gdy zasiadamy z filiżanką pysznej kawy to czas, gdy możemy zupełnie inaczej funkcjonować.

Przepis na doskonałość


Popularność kawy sprawiła, że na rynku pojawiło się mnóstwo wspaniałych ekspresów do kawy, ale okazuje się, że do przygotowania dobrego napoju on nie wystarczy. Na idealny smak i aromat ma wpływ kilka czynników i każdy jest równie istotny. Ważna jest przede wszystkim jakość wody, ponieważ jej twardość decyduje o jakości kawy. Poza tym liczy się ustawienie i wyregulowanie młynka, ilość kawy przypadająca na jedną filiżankę, temperatura zaparzania, ciśnienie, odpowiednie ubicie zmielonych ziaren. Przepis na doskonałą kawę brzmi niczym tajemnicza receptura, którą poznać mogą jedynie nieliczni i wybrani. Oczywiście nie jest tajemnicą, jak należy je przygotowywać, powszechnie znane są sposoby przyrządzania różnych rodzajów kaw. Włoski Instytut Narodowy Espresso ustalił nawet ścisłe zasady parzenia tejże kawy, by uzyskać idealną kremową konsystencję i harmonijny smak łączący gorzkość i kwaśność zawartą w ziarnach. Poszczególne napoje podaje się też w odpowiednich filiżankach, espresso tylko i wyłącznie w maleńkich, o przekroju kurzego jajka, do którego wlewa się zaledwie 30 ml czystej esencji kawy. Obowiązkowo każdą filiżankę wygrzewa się w temperaturze 40-60 stopni C. Dla Włochów te zasady są niezwykle istotne, ale i tak podkreślają, że najważniejszy jest człowiek, który ją przygotowuje i wkłada w to serce.

Coffee time


W słonecznej Italii bardzo ściśle przestrzega się również zasad, które określają porę picia danego rodzaju kawy. Cappuccino pijają tylko przed południem, do śniadania we włoskich domach chętnie podaje się również latte, a na zakończenie posiłku idealnie nadaje się mocne espresso, które nie tylko pobudza zmysły, ale i wspomaga trawienie. – W naszym kraju nie ma takiego rozgraniczenia, pijemy to, co nam smakuje, najczęściej cappuccino, latte i tradycyjne espresso – mówi o swoich spostrzeżeniach właściciel Fiore. Ale rodzajów kaw jest znacznie więcej. Macchiato to espresso z odrobiną spienionego mleka, frappe to kawa z pokruszonym lodem, mocca to spienione mleko z dodatkiem syropu czekoladowego i bitej śmietany, a americano tworzy się rozcieńczając gorącą wodą espresso.

Przyglądając się procesowi przyrządzania espresso, a następnie na jej bazie cappuccino, macchiato czy latte nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tradycyjną polską kawę „fusiarkę” tak naprawdę trudno nazwać kawą. Dwie łyżeczki średniej jakości kawy, szklanka i wrzątek to jeszcze nie przepis na dobrą kawę. Dlatego nie jest zaskoczeniem, gdy ktoś, kto choć raz spróbuje napoju przygotowywanego na wzór włoski, nie ma ochoty na powrót do rodzimej tradycji parzenia i picia kawy. Nastała włoska pora na kawę.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy