Rurki z makaronu, tonik espresso i tiramisu z niespodzianką. To tylko kilka propozycji, jakie znajdziemy w świeżo otwartej kawiarni Dziarski Barista tuż przy rzeszowskim Rynku. Lokal stworzony przez trzech przyjaciół zapoczątkowała miłość do kawy i sztuki.
Przy rzeszowskim rynku powstała kawiarnia Dziarski Barista. Małe, klimatyczne miejsce tworzy trzech przyjaciół, dla których parzenie kawy to długoletnia pasja i sposób na życie.
– Wszystko zaczęło się 5 lat temu od serwowania przez nas kawy na różnych eventach. Wszyscy pracowaliśmy w gastronomii, więc styczność z kawą i sposobem jej podania mieliśmy na co dzień. Stwierdziliśmy, że barów, które wystawiają się na różnych imprezach jest mnóstwo, ale przecież nikt nie serwuje wyłącznie kawy. Tak powstała nasza marka. Mieliśmy jedynie ekspres, młynek, i prowizoryczny, oryginalnie wyglądający bar, zrobiony z płyt – mówił jeden z właścicieli, Jakub Soja.
Kuba Soja oprócz parzenia kawy brał udział w konkursach latte art, polegających na tworzeniu na kawie obrazków, za pomocą spienionego mleka. Ponadto właściciele co roku biorą udział w Mistrzostwach Świata Baristów, skąd przywożą mnóstwo inspiracji.
Fot. Archiwum Dziarski Barista
– Od jakiegoś czasu rozglądaliśmy się za lokalem. Stwierdziliśmy, że to już jest czas, żeby stworzyć w Rzeszowie nasze miejsce, inne od pozostałych. Siedzieliśmy u jednego z kolegów i długo myśleliśmy nad nazwą. Bardzo chciałem, żeby pojawiło się w niej słowo barista i aby nasza nazwa była polska. Włączyłem w Internecie słownik synonimów i wpisałem słowo „energiczny”. Kiedy zauważyłem słowo „dziarski” i od razu wiedziałem, że to będzie to. Dziarski Barista – opowiada.
Trzej przyjaciele, którzy tworzą Dziarskiego Baristę pochodzą z Rzeszowa i zależy im, by w kawiarni wszystkie produkty były regionalne. Na ścianach można zobaczyć artystyczne plakaty wykonane przez rzeszowianina, a wszystkie składniki pochodzą ze stolicy Podkarpacia i okolic. Nawet jedna z kaw, której używają bariści wypalana jest 20 km od Rzeszowa.
W Dziarskim Bariście oprócz kawy można zjeść śniadania, pizze na ciemnym albo dwukolorowym cieście, kanapki na ciepło z farszami, tosty z awokado, płatki, pudding chia i desery wykonywane na miejscu.
Właściciele pilnują, by było smacznie, ale też ekologicznie.
– Jeśli przyjdziesz ze swoim kubkiem to znaczy, że jesteś eko, dlatego za kawę zapłacisz 1 zł mniej. Mamy też makaron zamiast rurek. Natomiast nasz najbliższy cel to zlikwidować kurki od kranu, tak, aby włączać wodę przyciskiem pod stopą. Pozwoli to oszczędzać wodę. Wszystkie światła w kawiarni są LEDowe – dodaje barista.
W Dziarskim Bariście jest ekologicznie, a więc zielono. W środku znajduje się mnóstwo roślin, które… można kupić.
– Posiadamy sklepik, który cieszy się dużą popularnością. Można kupić u nas kawy, czy to single, czy pod espresso, zaparzacze, ekspresy do alternatywnych metod parzenia, syfon, praskę francuską, aeropress, piny, ziarno, kaskarę i rośliny, na przykład bananowce. Organizowaliśmy już targ roślin, będziemy też organizować targ rowerowy – mówi Jakub Soja.
Dziarski Barista nie jest zwyczajną kawiarnią. Lokal jest reprezentantem tak zwanej 3 fali kawiarni. – W „świecie kawowym” są to kawiarnie, które oferują bardzo różne rodzaje kaw, ich podanie, serwują też super foods. Chcemy tym sposobem zachęcić ludzi do przyjścia na kawę właśnie do nas. Podajemy coś zupełnie innego, np. cappuccino freddo z mlekiem ubitym na zimno, przelewy na zimno, espresso ze skórą pomarańczy na lodzie lub tonik z espresso – wylicza barista.
Fot. Archiwum Dziarski Barista
W lokalu bardzo dbają o jakoś kawy, którą podają klientom. Obecnie tworzą z dwóch rodzajów ziaren, z Ameryki Południowej i Barcelony. Hiszpańska kawa w nieoficjalnym rankingu espresso w Polsce zajmuje 1 miejsce.
W lokalu można też zbierać pieczątki. Za każdą zakupioną kawę otrzymujemy stempel. 9 kupionych kaw pozwala na 10. darmową.
Dziarski Barista czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 19.00, a w soboty i niedziele w godz. 9.00 – 19.00.