„Eter” to pierwszy film Krzysztofa Zanussiego kręcony także na Podkarpaciu. Z tej okazji w środę, 28 listopada reżyser gościł w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie na uroczystej premierze. Od 30 listopada dzieło będzie można oglądać w kinach. To współczesna reinterpretacja „Fausta”. Akcja toczy się przed wybuchem I wojny światowej i przedstawia historię wojskowego lekarza, który prowadzi eksperymenty medyczne, by zyskać władzę nad światem. Film powstał przy wsparciu finansowym Podkarpackiego Regionalnego Funduszu Filmowego.
– To film o naturze dobra i zła. Pod płaszczem scenografii i strojów z czasów Austro-Węgier z początku XX wieku, kryją się pytania i dylematy całkiem współczesne. Takie, z którymi muszą mierzyć się ludzie także i dziś – mówił Krzysztof Zanussi, reżyser i scenarzysta filmu podczas spotkania z rzeszowską publicznością tuż po premierze. Wraz z nim gościli na niej aktorzy Jacek Poniedziałek i Ostap Vakuliuk, a także scenografka Joanna Macha i producent Janusz Wąchała.
Kino naznaczone Faustem
Odrzucenie Boga, wejście w pakt z diabłem i koszmarna spłata długu – to trzy etapy zanurzenia duszy w mroku, które prezentuje film „Eter”. Fabuła nawiązuje do „Fausta” Goethego. Reżyser cofnął się do początków XX w. i rewolucji medycznej, która miała zaprzeczyć istnieniu Boga i być początkiem kultu hedonizmu i transhumanizmu.
– Zrobiłem film o Fauście, bo o Fauście dzisiaj mało kto myśli. To mit, który trochę zblakł, bo ludzie przestali wierzyć w duszę – dodał Zanussi.
1912 rok – początek końca Europy
– Dobro i zło walczą ze sobą odwiecznie i są jakby splecione przez całe wieki, a wiek XIX był wiekiem Europy zadufanej w sobie, która miała wrażenie, że za pomocą nauki już receptę na prawdę, na życie, na przyszłość. I wojna światowa przekreśliła te złudzenia, okazało się, że jesteśmy w tej naszej Europie ułomni i słabi – mówi reżyser.
Akcja filmu przypada na 1912 rok, tuż przed wybuchem I wojny światowej i przenosi widzów w czas zaborów, na Podole. Lekarz (w tej roli Jacek Poniedziałek) fascynuje się działaniem eteru, najnowszym cudem medycyny uśmierzającym ból i odbierającym świadomość. Już w pierwszych scenach ofiarą jego działania pada młoda kobieta. Medyk zostaje za to skazany na śmierć, unika jednak stryczka i ucieka do zaboru austriackiego, gdzie może kontynuować swoje eksperymenty w wojskowej twierdzy dowodzonej przez komendanta (Andrzej Chyra). Obsesyjnie doskonali swoją wiedzę o eterze. Prowadzi badania z udziałem żołnierzy, manipuluje ich bólem, a także bawi się ludzkim pożądaniem. Ingeruje w wolę poddanych mu ludzi, igrając z Bogiem. Te obrazy dostarcza nam „część jawna” filmu. „Część tajna” pokazuje, w jaki sposób lekarz odniósł pozorny sukces i jaka była cena uniknięcia kary za jego czyny.
– To jest opowieść o kimś, kto wziął naukę jako narzędzie nie do poznania prawdy, co byłoby szlachetne, ale żeby dominować nad innymi. Nauka jako narzędzie władzy jest bardzo niebezpieczna – podkreślał Zanussi.
– Dramat sumienia, to chyba najważniejszy rys tej postaci. To człowiek, który ma na sumieniu zbrodnię, która kształtuje jego osobowość. Cały czas żyje w niepokoju, to jest coś, przez co nie może spać. Paradoks tej postaci polega na tym, że chcąc naprawić zło, wyrzeka się sumienia. Pragnie rozwoju nauki, medycyny, przy pomocy eteru chce uśmierzać ból – mówi Jacek Poniedziałek, odtwórca głównej roli filmu.
W produkcji zagrali także m.in. Zsolt László, Ostap Vakuliuk, Małgorzata Pritulak czy Maria Riaboshapka.
Fot. Archiwum Samorządu Województwa Podkarpackiego
Sceny filmu „Eter” były kręcone na Podkarpaciu
Premiera filmu w Rzeszowie nie jest przypadkowa. „Eter”, czyli najnowsze dzieło Krzysztofa Zanussiego to jeden z czterech projektów dofinansowanych przez Podkarpacką Komisję Filmową. W ubiegłym roku na Podkarpaciu swoje filmy kręcili już m. in.: Paweł Pawlikowski i Jan Jakub Kolski. W sumie Podkarpacka Komisja Filmowa przekazała czterem filmom 600 tysięcy złotych: 400 tysięcy z budżetu województwa, a 200 tys. z budżetu miasta Rzeszowa. Wśród pozostałych produkcji znalazły się także „Rock and roll Eddie” Tomasza Szafrańskiego, „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego oraz „Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego. Sceny do tych filmów były kręcone m.in.: w Przemyślu i na rzeszowskim rynku.
– Cieszymy się, że nasz region swoimi środkami może wspierać artystyczne projekty filmowe. To dla nas promocja i powód do dumy – mówił Stanisław Kruczek, wicemarszałek województwa podkarpackiego.
Filmowe sceny do „Eteru” nagrywane były zimą m.in.: w skansenie w Sanoku, w Zagórzu, Sieniawie i Zarzeczu, Posadzie Rybotyckiej, a także w iwonickim kościele oraz nad Wisłokiem, który w filmie grał granicę między carską Rosją, a Austro-Węgrami.
Dla przykładu: park i pałac w Sieniawie zamieniły się w okolice Podola z początków XX wieku. Podczas kręcenia zdjęć, z powodu braku śniegu ekipa filmowa z pomocą sieniawskich strażaków musiała stworzyć sztuczny puch. Do tego doszły jeszcze: sztuczna mgła, dorożki z końmi i drobiazgowe elementy scenografii, tak aby widzowie poczuli się jak w wehikule czasu.
– Akcja filmu dzieje się na początku XX wieku w Galicji i tę Galicję przyjechaliśmy tu odtworzyć. Po raz pierwszy realizowałem film na Podkarpaciu. Z przyjemnością mógłbym tu wrócić z kolejnymi projektami, o których już myślę – mówił Krzysztof Zanussi.