6 premier, 3 festiwale i ponad 800 tys. zł dodatkowych dotacji z ogólnopolskich programów to bilans, jakim Teatr Maska w Rzeszowie zamyka sezon 2016/2017. I robi to z fasonem, zapraszając przed wakacjami na premierę sztuki „Romeo i Julia” w reżyserii Bogusława Kierca. Uznany poeta i reżyser związany na co dzień z Wrocławskim Teatrem Współczesnym przygotował w Rzeszowie sztukę na podstawie dramatu Szekspira, który uznaje jedno z najistotniejszych w swoim życiu dzieł.
– To, co pragniemy przedstawić jest nieoczywistą lekturą „Romea i Julii” – mówi Bogusław Kierc. – Nieoczywistą nie przez moją przekorę, ale przez coś, co jest inercyjną tradycją. Gdyby zapytać Polaka, czy zna Pana Tadeusz bez wahania powie, że tak. Ale na pytanie, co z tej lektury wynika, tak łatwo nie odpowie. Podobnie jest z Dantem, Szekspirem. Romeo i Julia to temat powszechnie znany i zbanalizowany. To dramat o miłości dwojga prawie jeszcze dzieci, które dopiero wkraczają w dorosłość. Widzą się po raz pierwszy w życiu i w ciągu kilkudziesięciu minut – zakochują, nawet nie znając swoich imion. Poznają je później. Cała ta historia trwa zaledwie kilka dni, a wspólne przeżycia – raptem trzy godziny.
Zwraca uwagę gwałtowność tej miłości. A także melancholia Romea i jego myśli samobójcze. W końcu rola, jaką w tragedii odgrywa Królowa Mab – wywodząca się z tradycji celtyckiej królowa wróżek, która jest złośliwa i okrutna. Jej taniec i kapryśne piruety widzowie zobaczą na rzeszowskiej scenie. W rolę wciela się Franciszka Kierc-Franik, wieloletnia solistka Bałtyckiego Teatru Tańca, gdzie kreowała główne partie m.in. Julię w „Romeo i Julii”, a prywatnie córka Bogusława Kierca.
– Tutaj nie jestem Julia, ale jej przeciwieństwem. Musiałam dramat odczytać na nowo – przyznaje tancerka.
Bogusław Kierc zaś dodaje, że sztuka ta jest jedna z najważniejszych w jego życiu. – Zobaczyłem najpierw historię Romea i Julii powiedziana przez balet Prokofiewa. Miałem 11 lat i napisałem pod wrażeniem tego, co zobaczyłem sztukę. Dopiero później przeczytałem dramat Szekspira – wspomina artysta.
Obok Franciszki Kierc-Franik, w sztuce zagrają: Maciej Owczarek (Ojciec Laurenty), Jerzy Dowgiałło (Brat Jan), Tomasz Kuliberda („Benwolio”), Henryk Hryniewicki („Merkucjo”), Kamil Dobrowolski („Romeo”) i Malwina Kajetańczyk („Ona”). Autorem muzyki jest Jacek Wierzchawski, a scenografię przygotował Mariusz Haba. Oszczędną i uniwersalną. Tak, by łatwo przenieść uwagę widza z ulicy do teatru. Nie umieszcza ona historii w miejscu ani czasie. Czyni ją obecną tu i teraz. Sztuka powstała na podstawie przekładu Stanisława Barańczaka.
– Konsekwentne rozwijamy scenę dla młodzieży i dorosłych – podkreśla Jacek Popławski, zastępca dyrektora Teatru Maska ds. artystycznych. – Premiera „Romea i Julii” odbędzie się w niedzielę, 25 czerwca, w ramach festiwalu Wschód Kultury. I jest dofinansowana z puli przeznaczonej na festiwal.
To jeden z przykładów, jak wiele zewnętrznych dotacji, pozyskanych przede wszystkim z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zdobył w tym sezonie Teatr Maska na wzbogacenie oferty repertuarowej. To dzięki temu teatr mógł zorganizować najdłuższy w historii festiwal Maskarada.
– Gdy policzymy dotacje na festiwale, stypendia na zrealizowanie sztuk teatralnych i inwestycje, okazuje się, że tych dodatkowych funduszy było ponad 800 tys. zł – zauważa Monika Szela, dyrektor Teatru Maska. – Jedna z tych dotacji 450 tys. zł dotyczy remontu, który przeprowadzimy na wakacjach. Będziemy mieć nowoczesne oświetlenie sceny i zupełnie nową widownię.
Inwestycja nie przeszkodzi wakacyjnym warsztatom, na które teatr zaprasza młodzież i dorosłych w wieku 14-24 lat. Poprowadzą je od 4 do 15 lipca Magda Widłak, Kamil Dobrowolski i Natalia Koza. Zapisy trwają, a informacje można uzyskać dzwoniąc pod numer: 605 168 500. To także projekt dofinansowany. Tym razem ze środków Narodowego Centrum Kultury.