Reklama

Kultura

W niedzielę “Calineczka” opowiadana bez słów na deskach Teatru Maska

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 28.09.2016
29414_calineczka
Share
Udostępnij
Adaptacja jednej z najsłynniejszych baśni Hansa Christiana Andersena – „Calineczki” to kolejna propozycja Teatru Maska dla najmłodszych widzów. Twórcy spektaklu postanowili opowiedzieć baśń bez słów, stawiając na obrazy, ruch i dźwięk. Premiera „Calineczki” w niedzielę, 2 października o godz. 16.30.

Przygody „Calineczki” – niewielkiej dziewczynki z magicznego ziarenka – ukazują świat z perspektywy małego dziecka. Zarówno dla niego, jak i dla maleńkiej bohaterki przedstawienia wszystko wokół jest ogromne, nowe i intrygujące, ale przez swój ogrom czasem także straszne. Twórcy spektaklu, aby oddać skalę otaczającego Calineczkę świata, postawili na wykorzystanie ciekawych, wielkich form, które dzięki aktorom zaczynają tworzyć sceniczną rzeczywistość. Ukazując widzom – także tym dorosłym – rzeczywistość widzianą oczyma malca, stawiają na te środki teatralnego wyrazu, które są najmocniej przez dzieci odbierane.

– Opowieść o maleńkiej Calineczce to jedna z pierwszych historii, które przedstawiamy naszym dzieciom. Jest jak drzwi do świata baśni, a raczej jak dziurka od klucza, przez którą tylko ci najmniejsi mogą się prześlizgnąć. Z jednej strony to historia bardzo gorzka, biorąc pod uwagę kolejne straty, niedole i porwania (dosłownie) naszej bohaterki, z drugiej bogata w przygody, poznawania, zdziwienia  i zachwyty nad światem w makro- i mikroskali. To zestawienie działa jak silny zastrzyk do pobudzenia wyobraźni najmłodszych, kiedy to, utożsamiając się z tycią dziewczynką, porównują swoje i jej doświadczenia. W obu przypadkach wszystko wokół jest wielkie, nowe i interesujące. Większy i silniejszy decyduje, co jest dla nas dobre a co nie, a jednocześnie otacza nas opieką i prowadzi za rękę.  Odruchowo szukamy kontaktu z tymi, którzy są nam równi wzrostem, wiekiem, doświadczeniem, ale jak się okazuje, to wcale nie daje gwarancji, że będzie prościej i wygodniej – mówi Daniel Arbaczewski, reżyser spektaklu.

Spektakl jest oparty na obrazach, zabawie formą ruchem i dźwiękiem tworzonym na żywo na scenie. – Zamiast słów postanowiliśmy komunikować się z widzami za pomocą obrazów. Działają one trochę jak lustro, w którym maluchy mogą się przejrzeć. Nie mamy zamiaru dawać lekcji, co jest dobre a co złe, co wolno a czego absolutnie nie. Przygotowaliśmy worek emocji, który każdy widz może zabrać ze sobą do domu, a gdy tylko go otworzy – za miesiąc, rok czy dwa – znów zatęskni za wizytą w teatrze – dodaje reżyser.

Premiera: 2 października, godz. 16.30. Autor: Hans Christian Andersen; reżyseria: Daniel Arbaczewski; scenografia: Dariusz Panas; muzyka: Hubert Pyrgies; choreografia: Marta Bury. Występują: Ewa Mrówczyńska, Kamila Olszewska, Henryk Hryniewiecki, Tomasz Kuliberda, Robert Luszowski, Andrzej Piecuch, Malwina Kajetańczyk.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy