Latem na szczycie ul. Krakowskiej stanie rzeźba – drabina, symbolicznie łącząca niebo z ziemią i jak w śnie biblijnego Jakuba pozwalająca aniołom schodzić na ziemię, a i ludziom wspinać się do niebieskich bram. To pomysł profesora Józefa Szajny sprzed 15 lat. Artysty pochodzącego z Rzeszowa, którego dzieła – sztuki teatralne i obrazy – poruszały cały świat, artysty, który dostrzegał wysiłek ludzkiej wspinaczki ku niebu i sens nadziei, chociaż omal nie umarł w obozie Auschwitz i mógł nie wierzyć już w nic.
– Kiedy nie mogę w nocy spać, przypomina mi się ta drabina. Że trzeba ją postawić – przyznał się Jerzemu Fąfarze jeszcze przed chorobą Tadeusz Ferenc. – Gdyby żył, na pewno i on dopilnowałby, aby rzeźba Szajny, dla której miejsce i projekt profesor wybrał przed 15 laty, w końcu pojawiła się na ul. Krakowskiej w Rzeszowie – uważa Fąfara, autor książki o Szajnie i rzeszowskich licealistach wywiezionych przez Niemców w 1940 roku w pierwszym transporcie do obozu KL Auschwitz.
Fąfara udokumentował wspomnienia Szajny podczas wielogodzinnych nagrań i spotkań. Napisał nie tylko książkę, ale był też wielkim orędownikiem upamiętnienia artysty
w Rzeszowie, gdzie Józef Szajna urodził się w 1922 roku, chodził do szkoły (II LO im. płk. Leopolda Lisa-Kuli), działał w obronie we wrześniu 1939, sabotował niemiecką produkcję w przejętej fabryce WSK, za co został potem uwięziony w obozie KL Auschwitz. Przeszedł tam przez celę śmierci, co uczyniło go człowiekiem, który „dostał życie po raz drugi” i miało wpływ na twórczość – malarską, scenograficzną i reżyserską, której poświęcił się po zakończeniu wojny i ukończeniu ASP w Krakowie.
Szajna szuka miejsca dla Drabiny do Nieba
„Drabina do Nieba” była jego ostatnia ideą związaną z Rzeszowem. Wcześniej stworzył spektakl z Teatrem im. Wandy Siemaszkowej, a na strychu teatru zaprojektował galerię, do której podarował wiele swoich dzieł. Zaprojektował także pomnik „Przejście 2000” na pl. Cichociemnych w Rzeszowie. – Siedząc kiedyś przy tym pomniku razem z profesorem wpadliśmy na pomysł, by upamiętnić tam także 40 licealistów – przyjaciół Szajny wywiezionych do obozu. Projekt alejek i rozmieszczenie kamieni, które tych chłopców symbolizują, stworzył Władysław Hennig, a Szajna projekt zatwierdził. Potem, tuż przed śmiercią profesora w 2008 roku, wymyśliliśmy Drabinę do Nieba. – opisuje Jerzy Fąfara.
– Józef Szajna przyjechał na jakąś, już nie pamiętam, na jaką uroczystość do Rzeszowa. Wsiedliśmy do samochodu z Jerzym Lubasem i ruszyliśmy szukać dla niej odpowiedniego miejsca. Jeździliśmy po Rzeszowie. Najpierw przyszła nam do głowy ul. 3 Maja, dawna Pańska, na której przed wojną wszyscy uczniowie i studenci spotykali się. Szajna stwierdził jednak, że na tej ulicy nie ma odpowiedniej przestrzeni, bo od razu planowaliśmy, że będzie ona miała 20 metrów wysokości. Pojechaliśmy więc jeszcze na Pobitno, gdzie na cmentarzu spoczywają rodzice Szajny. Byliśmy pod pomnikiem Oświęcimiaków na cmentarzu na Wilkowyi. A potem ruszyliśmy dalej i dotarliśmy na Krakowską. Zatrzymaliśmy samochód na samym szczycie. Wysiedliśmy. Szajna popatrzył i powiedział: „Tak, to tutaj musi być”. Drabina miała być pochylona w stronę Rzeszowa. Między jej szczeblami ukazywałaby się panorama miasta, ze starówką i nowymi budowlami, a nad nią widok na niebo. Przed i na drabinie, której motyw już wcześniej pojawiał się w twórczości Szajny, umieszczone zostaną spiżowe buty, zostawione jak balast przez ludzi, którzy wspięli się ku niebu. To symbol tych, którzy coś zrobili dla naszego świata – tłumaczy Jerzy Fąfara.
Drabiny Szajny o takiej wymowie stoją w kilku miejscach w Polsce. Rzeszowski pomnik ze względu na umiejscowienie i wielkość będzie miał ogromną siłę wyrazu.
Fragment podobnej chociaż znacznie niższej rzeźby-drabiny wg projektu Szajny w Muzeum Narodowym w Warszawie. Fot. zbiory Łukasza Szajny.
Drabina stanie niedaleko Galerii Nowy Świat, około 5 metrów za przejściem dla pieszych (w stronę miasta). To miejsce, od czasu kiedy wybrał je Szajna, nieco się zmieniło. Na pasie zieleni rozrosły się drzewa, które trzeba będzie najprawdopodobniej przyciąć, aby rzeźba zagrała w otoczeniu taką rolę, jaką proponował artysta. Pomysł bardzo długo bowiem czekał na realizacje, chociaż od początku miał silnych sprzymierzeńców.
– Pomoc finansowa od razu po mojej rozmowie z Szajną obiecał ówczesny prezes Elektromontażu Marian Burda. Dyrektor WSK Rzeszów obiecał odlać buty. Do pomysłu zapalił się też prezydent Tadeusz Ferenc. Ale potem były w mieście pilniejsze rzeczy, jakieś wybory i sprawa się odwlekła. Cieszę się, ze temat tak pięknie podjęła wiceprezydent Rzeszowa – mówi Fąfara.
A wiceprezydent miasta Krystyna Stachowska wspomina impuls, który sprawił, że rzeźba trafiła do agendy najpilniejszych miejskich spraw: – Przed rokiem na ulicy 3 Maja spotkałam Jerzego Fąfarę. To było 13 marca, w setną rocznicę urodzin profesora Szajny. Pan Jerzy był zamyślony, a ja zapytałam go, o czym tak duma? Odpowiedział, że od 10 lat niezmiennie o pomniku, którego pomysł budowy zrodził się przed laty – opisuje wiceprezydent Stachowska, która tym sposobem stała się w ratuszu nowym sojusznikiem wizji artysty.
Pomnik, jak już wspomniano, stanie na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie ulicy Krakowskiej. Drabina zostanie wykonana ze stali, będzie miała 20 metrów wysokości. Wizualizację projektu i szczegóły przygotował Łukasz Szajna, syn artysty.
Latem pomnik ma być gotowy
– Budowę rozpoczniemy jeszcze w marcu od wykonania fundamentów. Betonowe pale zostaną wykonane na głębokość 14 metrów pod powierzchnię gruntu – mówi Aleksandra Wąsowicz-Duch, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie.
Pozwolenie na budowę pomnika zostało już wydane, a pierwsze prace rozpoczną się w marcu. Monument ma powstać do końca czerwca.
22 lutego prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek podpisał też umowę z firmami, które pomogą sfinansować budowę: Elektromontaż Rzeszów S.A, Inżynieria Rzeszów S.A., Zakład Metalurgiczny „WSK Rzeszów”, Park Hotel Dawid Pacyna, BESTA Przedsiębiorstwo Budowlane, RESHAL HALINA BAJOR, Miejskie Przedsiębiorstwem Dróg i Mostów oraz ALUTEAM-ALUMECO.
W przedsięwzięcie jest zaangażowany także Zespół Szkół Plastycznych im. Piotra Michałowskiego w Rzeszowie, którego uczniowie wykonają niektóre z elementów pomnika.
Jerzy Fąfara planuje zaś turystyczny szlak śladami artysty. Zaczynać ma się od placu Szajny, prowadzić do pomnika „Przejście 2000”, Galerii Szajny w Teatrze Siemaszkowej, potem II LO, a kończyć przy Drabinie do Nieba na Krakowskiej. – Ten szlak łączyłby się także z wojenną historią miasta. To w okolicach ul. Krakowskiej Józef Szajna jako uczeń II LO pilnował stacji trafo. Widział, jak lecą niemieckie samoloty nad Rzeszów i bomby spadające na dworzec w kolejowy. Bardzo się bał wtedy, czy te bomby nie trafią w jego dom, który stał tam niedaleko – wspomina Fąfara i dodaje, że profesor nieraz mu mówił, że trzeba być uważnym, bo wojna kiedyś znów podejdzie pod nasze drzwi.
– Ta na Ukrainie pokazała i to, że jesteśmy dobrze zorganizowanym, nowoczesnym społeczeństwem. Dowodem na to jest także porozumienie w sprawie pomnika „Drabina do Nieba” – podkreśla prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. – Porozumieli się ludzie kultury, sztuki, biznesu i samorządu. A wszystko po to, aby uczynić nasze miasto jeszcze piękniejszym. To wspaniały gest w kierunku jednego z najwybitniejszych mieszkańców, jakiego wydała nasza ziemia – profesora Józefa Szajny.
Jerzy Fąfara podczas podpisania umowy przez prezydenta Konrada Fijołka i rzeszowskich przedsiębiorców w sprawie o budowy rzeźby. Fot. Grzegorz Bukała, Urząd Miasta Rzeszowa