Reklama

Kultura

55. Muzyczny Festiwal w Łańcucie przeszedł do historii

Elżbieta Lewicka
Dodano: 30.05.2016
27462_0K3A3719
Share
Udostępnij
Trochę szkoda, bo przyzwyczailiśmy się do „obowiązkowych”, wieczorowych koncertów, ale dyrektor  Festiwalu i Filharmonii Podkarpackiej, prof. Marta Wierzbieniec już zaprosiła melomanów na otwarcie przyszłorocznej edycji, która rozpocznie się 20 maja 2017 roku.
 
Niedzielny koncert finałowy, który odbył się w sali dużej Filharmonii Podkarpackiej dostarczył nam wielu niecodziennych przeżyć artystycznych. Podziwialiśmy grę skrzypka Michaela Barenboima (ze słynnej, muzycznej rodziny), który zaprezentował zupełnie inny styl interpretacji, niż wybitny Julian Rachlin – jedna z gwiazd tegorocznego Festiwalu. Podczas koncertu finałowego soliście towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, a cały, dwuczęściowy koncert prowadził Case Scaglione (ubiegłoroczny nowojorski debiutant). Nasza Orkiestra zaprezentowała wyśmienitą formę, a dyrygent, jak i solista zachwycili zarówno melomanów, jak i rzeszowskich filharmoników.
 
Podczas 55. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie melomani obejrzeli i wysłuchali dwóch koncertów plenerowych – na widowni zasiadało w sumie ponad 6, 5 tys. osób. Wystąpiły aż trzy orkiestry kameralne – każda reprezentowała inne brzmienie i styl interpretacji wypracowany przez poszczególnych dyrygentów. Mieliśmy zatem doskonałe porównanie, jak osobowość dyrygenta wpływa na ostateczny efekt muzyczny. Szczególnie zachwyciła swoją silną osobowością Agnieszka Duczmal, kiedy pod jej batutą Orkiestra Polskiego Radia Amadeus zabrzmiała zupełnie inaczej (co nie znaczy gorzej) , niż pod kierownictwem jej córki , Anny Duczmal- Mróz. Popis nadzwyczajnych możliwości dała druga z córek Maestry- Katarzyna Jaroszewska- Rajewska.
 
Mieliśmy jedyną w swoim rodzaju okazję zobaczyć i usłyszeć genialna pianistkę Kate Liu, której recital był totalnie metafizycznym przeżyciem. Padł rekord długości trwania koncertu festiwalowego- bez przerwy 2 godz. 20 minut na scenie Filharmonii Podkarpackiej występowała wybitna aktorka i pieśniarka, Stanisława Celińska, w tym było 5 bisów. Aktor ekstremalny- Jan Peszek "zdemolował" filharmoniczną estradę, obnażył się fizycznie, ale dzięki jego występowi mogliśmy poznać słynny tekst B. Schaeffera "Scenariusz…" Dowiedzieliśmy się także,  jak słynne "Wariacje Goldbergowskie" pianisty Glena Goulda mogą zainspirować aktora do przedstawienia własnej biografii.
 
Zachwyciła śpiewem i niespotykanie pogodnym usposobieniem sopranistka Katerina Beranova. Kwartet Janoska Ensemble pokazał, jak w wysublimowany sposób można grać każdy rodzaj muzyki, od ludowej, popularnej i jazzowej, do tzw. poważnej, lecz podanej w zrozumiałej dla każdego formie.
 
Publiczność festiwalowa nie zawiodła. Podziwiałam wieczorowe kreacje pań i niektórych panów. Na 55. Muzycznym Festiwalu w Łańcucie królowały koronkowe kreacje. Brawo panie melomanki! Do zobaczenia za rok.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy