W sobotę na scenie plenerowej Muzycznego Festiwalu w Łańcucie odbył się koncert inaugurujący wielkie święto muzyki na Podkarpaciu. Organizatorzy przygotowali 3 tys. 300 miejsc siedzących, a publiczność i pogoda dopisały w 100 proc. Wiele osób uczestniczyło w koncercie stojąc przy zamkowych alejkach, spora grupa melomanów słuchała muzyki i oglądała spektakl “Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki z miejsc, które zajęli poza terenem festiwalowym – za zamkową fosa. Umożliwiały to telebimy usytuowane po obu stronach sceny oraz doskonały dźwięk.
Operę “Straszny Dwór” obejrzeliśmy w wersji spektaklu plenerowego w reżyserii Laco Adamika, w wykonaniu orkiestry, solistów, chóru i baletu Opery Krakowskiej pod dyrekcją znanego rzeszowskim melomanom, Jacka Delekty. Do realizacji takiej wersji opery przygotowano dwie sceny: dla orkiestry i akcji operowej. Zdziwił mnie fakt braku dekoracji w miejscu akcji przedstawienia.
Skromna scenografia pojawiła się dopiero w III akcie. Mimo specyficznego usytuowania orkiestry, co mogło powodować brak kontaktu z wykonawcami na głównej scenie, komunikacja między obiema grupami wykonawców była doskonała. Jacek Delekta prowadził całość z werwą i w olbrzymim skupieniu, co owocowało perfekcyjnym zgraniem muzyki, słowa i ruchu scenicznego.
Początek wczorajszego koncertu zaplanowano na 19.00. Jednak – jak to zwykle bywa przy inauguracjach – część oficjalna trwała ponad 40 minut, właściwa część koncertu rozpoczęła się dopiero kwadrans minut przed dwudziestą. “Straszny Dwór”, opera narodowa z wątkami patriotycznymi w treści werbalnej i poruszającymi, polskimi nutami to dzieło wyjątkowe, zachwycające urodą fraz i kostiumami z epoki. Część publiczności opuszczała widownię nie doczekawszy finału, ale znakomita większość melomanów nagrodziła artystów zasłużonymi brawami. Była standing owation, którą zainicjował lewy sektor widowni.
Na koncercie inaugurującym 55. Muzyczny Festiwal w Łańcucie pojawiło się, jak co roku wielu znakomitych gości, nie zabrakło też stałych bywalców koncertowych. Po raz 55. przyjechał na festiwal sędziwy i wielce zasłużony redaktor muzyczny, Józef Kański. Dyrektor łańcuckiego święta muzyki, prof. Marta Wierzbieniec, w mowie inauguracyjnej wspomniała sylwetkę zmarłego w tym roku, wieloletniego dyrektora łańcuckiego Festiwalu, Bogusława Kaczyńskiego– wielkiego propagatora opery, którego uwielbiali festiwalowi melomani.
W niedzielę drugi, plenerowy koncert w nadzwyczajnej scenerii łańcuckiego Zamku. Spotkamy się przy wieczornym śpiewie ptaków, rozmawiając o muzyce w oczekiwaniu na występ Anny Marii Jopek, zespołu Kroke i Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.