Reklama

Kultura

Koniec Festiwalu Mistrzów

Elżbieta Lewicka
Dodano: 31.05.2014
12869_Lancut_1
Share
Udostępnij
30 maja zakończył się 53. Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Pora na podsumowanie. Z całą pewnością wszystkie, festiwalowe koncerty prezentowały wysoki poziom artystyczny. Dzięki różnorodności repertuarowej melomani mogli usłyszeć zarówno kompozycje znane i uznane  ( np. Cztery Pory Roku A. Vivaldiego, Obertasa H. Wieniawskiego, czy zagrane w piątek na bis Larghetto z Koncertu fortepianowego f- moll F. Chopina, oraz rzadko wykonywane ( Kwartet smyczkowy C. Orffa, czy Koncert fortepianowy G-dur op.15 nr 3 G. Gambiniego). 

Wystąpiła plejada znakomitych artystów: J.Carreras, Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis, J.Rappe, Opium String Quartet, J. Malovany, K. Jakowicz, D. Olbrychski, G. Turnau, S. Soyka. Perłą wśród prowadzących koncerty była niewątpliwie Małgorzata Janicka- Słysz, która z wielkim znawstwem wprowadziła słuchaczy w świat muzyki J. Malovanego. Doskonałym zwieńczeniem tegorocznego festiwalu były wczorajsze koncerty. W Sali Balowej łańcuckiego Zamku wystąpiła Śląska Orkiestra Kameralna p/d Massimiliano Caldi, który prowadził zespół z młodzieńczą werwą  i temperamentem.
 
Najmłodszą artystką występującą na tegorocznym Festiwalu była zaledwie 22- letnia pianistka Leonora Armellini, artystka z olbrzymim, jak na swój wiek dorobkiem, obdarzona niezwykłą łatwością i lekkością interpretacji, kształtowania dźwięku i muzycznej swobody mieszczącej się jednak w granicach narzucanych przez style wykonawcze. Najpierw z zegarmistrzowską precyzją wykonała klasycystyczny Koncert Fortepianowy G.Gambiniego, a na bis uraczyła zachwyconą publiczność Larghettem z Koncertu Fortepianowego f- moll F. Chopina. Z lekkością i wdziękiem motyla wydobywała  z klawiatury kaskady dźwięków, grając Chopina bez egzaltacji, z dbałością o każdy interpretacyjny  i brzmieniowy szczegół.
 
Słowa podziwu kieruję  do festiwalowej publiczności, która niezawodnie stawiała się na wszystkie wieczory, nie bacząc na burze, pioruny i późną porę ostatniego występu, czyli koncertu Stanisława Soyki z zespołem. Sala Filharmonii Podkarpackiej wypełniona była po brzegi wielbicielami artysty i stałymi uczestnikami Festiwalu. Program koncertu dostosowany był do charakteru wcześniejszych koncertów i przebiegał pod znakiem strof poetyckich.
 
Towarzyszący Soyce jego stały zespół Soyka Kwintet Plus wystąpił w wersji akustycznej, co w dużym stopniu złagodziło dynamikę całego występu, a wykonywanym utworom nadało nowy wyraz.
W sumie usłyszeliśmy 8. koncertów – zaledwie. Ale, jak wiadomo, cenniejsza od ilości jest najwyższa jakość, a ta konsekwentnie buduje markę łańcuckiego Festiwalu.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy