Reklama

Kultura

Jakowicz i Olbrychski. Przeboje mistrzów muzyki i poezji

Elżbieta Lewicka
Dodano: 30.05.2014
12866_Jakowicz_126
Share
Udostępnij
Przedostatni wieczór 53. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem spowodowanym trudnościami komunikacyjnymi, które były udziałem większości melomanów podążających na koncert z Rzeszowa i okolic. Szczęśliwie jednak wszyscy dotarli na miejsce i rozpoczął się wyjątkowy, festiwalowy wieczór – jakże inny od pozostałych.
 
Na scenie pojawili się wybitni artyści: wirtuoz skrzypiec Krzysztof Jakowicz, stały bywalec łańcuckich festiwali i Daniel Olbrychski, jeden z ostatnich, wielkich, polskich aktorów, przedstawiciel pokolenia, które w polskim teatrze i filmie nie ma następców. Za fortepianem zasiadł Robert Morawski, „organicznie” wyczuwający wszelkie niuanse wspólnego koncertowania, który sztukę akompaniamentu doprowadził do absolutnej perfekcji polegającej na tworzeniu precyzyjnego tła muzycznego, na perfekcyjnym podążaniu za solistą.
 
Wczorajszy program nosił tytuł „Nastroje”, z podtytułem „ Mistrzowski wieczór poezji i muzyki”. Ten wieczór mógłby także mieć tytuł „Przeboje mistrzów muzyki i poezji”. Usłyszeliśmy bowiem doskonale znane ( i przez wielu z nas kiedyś recytowane) wiersze polskich poetów romantycznych, młodopolskich i współczesnych, oraz rosyjskich. Program był tak zaplanowany, aby powstał swoisty dialog poetycko- muzyczny. Zabrzmiały więc najpiękniejsze miniatury muzyki klasycznej, które uzupełniały, podkreślały treść i nastrój wierszy.
 
Wielu z uczestników koncertu ze wzruszeniem, szeptem podążało za treścią mickiewiczowskiej Inwokacji, czy norwidowskiego Popiołu i diamentu. Obertas Wieniawskiego na chwilę wyrwał publiczność z romantycznej zadumy, ale zaraz pojawił się chopinowski Mazurek a-moll, czy niezwykłej urody Nokturn Es- dur. Muzyka grana przez Krzysztofa Jakowicza była romantycznie nierzeczywista, a jednocześnie pełna wigoru i ekspresji. Zachwycająco zabrzmiały interpretacje Daniela Olbrychskiego, jego „ muzyczne” prowadzenie frazy i świadomość każdego wypowiadanego słowa.
 
Półtoragodzinny koncert zakończył nie mniej słynny od klasycznych kompozycji La Grande valse brillante” Z. Koniecznego / J. Tuwima – kolejno w wersji instrumentalnej i słownej. I tak zebrało się artystyczne złoto do złota. Brawurowe interpretacje mistrzów muzyki i słowa, którzy wzięli na warsztat dzieła mistrzów kompozycji i poezji sprawiły, że podczas wczorajszego wieczoru znaleźliśmy się w lepszym, nieistniejącym świecie.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy