Reklama

Kultura

“Modlę się – śpiewam”. Nowojorski kantor w Łańcucie

Elżbieta Lewicka
Dodano: 29.05.2014
12837_Kantor_1
Share
Udostępnij
Joseph Malovany śpiewał w Polsce wielokrotnie – wczoraj wystąpił na 53. Muzycznym Festiwalu w Łańcucie. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie! Po wielu latach festiwal powrócił do łańcuckiej Synagogi, której wyjątkową urodą zachwycał się podczas swojego koncertu najsłynniejszy ze współczesnych artystów pochodzenia żydowskiego  (polsko – węgierskiego).  Od ponad 30 lat sprawuje najwyższą funkcję kantora elitarnej, nowojorskiej Synagogi przy Fifth Avenue, a jego życiorys artystyczny, pełen zaskakujących zwrotów jest pasmem nieustających sukcesów.

Piąty, absolutnie wyjątkowy pod każdym względem festiwalowy wieczór wypełniła tradycyjna, żydowska muzyka liturgiczna. Program koncertu miał bardzo logiczny przebieg: od śpiewu entuzjastycznego, chwalebnego, po modlitwę codzienną.
 
Muzyka to najwyższa ze sztuk, ponieważ ma przed sobą nieskończoność. Każdy koncert jest świętem.
 
Ten wczorajszy był świętem wyjątkowym, ponieważ koncertował artysta nadzwyczajnie uduchowiony i zarazem utalentowany. O J. Malovanym mówi się, że jest „Pavarottim synagogi”. Jego liryczny tenor spinto – niebywale donośny i we wszystkim posłuszny artyście – jest doskonałym narzędziem dla śpiewaka, służącym do wyrażania najgłębszych przeżyć. Łańcucki koncert J. Malovanego dostarczył licznie zgromadzonej publiczności wielu wzruszeń i uniesień.
 
Szczególnie interesująco zabrzmiał utwór „Hashem Hashem”, ozdobiony orientalnymi melizmatami, zachwycający był falset, którego artysta użył w pieśniach „Ani Ma’amin” i „Moishelle Main Fraint. Yiddish song”. Jednak najbardziej emocjonalnym momentem było podjęcie przez Malovanego spontanicznej improwizacji, dla której inspiracją stał się hebrajski tekst modlitewny, czytany podczas Szabasu, umieszczony w jednej ze ściennych arkad synagogi.
 
J. Malovany, wpatrzony w ów tekst, całym swoim jestestwem żarliwie modlił się, prosząc Boga o błogosławieństwo, pokój i dobre życie dla wszystkich ludzi. Artysta wzniósł się na najwyższy emocjonalny i muzyczny poziom. Podczas tego niezwykłego koncertu Malovanemu towarzyszył wrocławski Chór Synagogi Pod Białym Bocianem, pod znakomitą dyrekcją Stanisława Michała Rybarczyka. Kunszt wykonawczy wszystkich śpiewaków i rewelacyjna akustyka łańcuckiej Synagogi sprawiła, że muzyka, która zabrzmiała podczas tego koncertu miała wielką moc i siłę przekazu. Hallelujah!
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy