Reklama

Kultura

Magda Skubisz powraca z Tyszkowskimi. W listopadzie “Wilcze znamię”

Aneta Gieroń
Dodano: 16.10.2024
  • Magda Skubisz i Aneta Gieroń w Księgarni Nova. Fot. Tadeusz Poźniak
Magda Skubisz i Aneta Gieroń w Księgarni Nova. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Magda Skubisz, autorka „Aptekarki”, „Czarciego ogrodu” oraz „Jemioły, klątwy i cholery” – powieści historycznych opowiadających losy rodu Tyszkowskich, których rodzinna kaplica grobowa znajduje się na wzgórzach Kalwarii Pacławskiej, obok tamtejszego klasztoru franciszkanów, była gościem Księgarni Nova w ramach cyklu „Literatura na Podwieczorek”, który jest kontynuacją spotkań „Podkarpacie czyta”. Projekt jest dofinansowany z środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. I… już w listopadzie czwarty tom sagi tej XIX-wiecznej historii – „Wilcze znamię”. Tym razem Katję i Antoniego Tyszkowskiego odnajdziemy w Przemyślu z roku 1855.

Magda Skubisz jest absolwentką Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach, wokalistką, nauczycielką emisji głosu, przemyślanką. W 2008 roku zadebiutowała książką “LO Story”, która doczekała się czterech wydań. Jej kolejna powieść Dżus&dżin” znalazła się wśród 10 polskich tytułów nominowanych do prestiżowej Nagrody Literackiej  im. Józefa Mackiewicza. W 2016 roku ukazał się „Chałturnik”, pod koniec 2018 roku „Master”.  W czerwcu 2022 roku przypomniała o sobie powieścią historyczną „Aptekarka”, opublikowaną w Wydawnictwie Media Rodzina, a już w październiku ukazała się druga część sagi o rodzinie Tyszkowskich – „Czarci ogród”. Rok 2023 przyniósł trzecią część  bestsellerowej opowieści, „Jemiołę, klątwę i cholerę”, natomiast „Wilcze znamię”, czwarta książka z tej serii ukaże się już za kilka tygodni.

Magda Skubisz. Fot. Tadeusz Poźniak

– W pandemii miałam w końcu czas, by pisać – mówi autorka książek. – Przez ostatnich 20 lat prawie codziennie dojeżdżałam pociągami z Przemyśla do Rzeszowa, gdzie od lat prowadzę zajęcia muzyczne. Gdy wybuchł COVID-19 świat przeniósł się do Internetu, a ja zajęcia zamieniłam na online i tak zostało do dziś. Dzięki temu miałam czas, by zgłębić archiwa, poznać fascynującą historię rodziny Tyszkowskich. Wcześniej, wszystkie moje książki powstawały właściwie w czasie podróży pociągami.

Dzięki temu w ostatnich latach zabiera nas w podróż do XIX-wiecznej Galicji. Jej książki są mocno osadzone w realiach historycznych, ale najbardziej fascynują dzieje rodziny Tyszkowskich, która istniała naprawdę. Co więcej, niedawno w magazynach Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej odnaleziono trzy portrety Tyszkowskich, na których z dużym prawdopodobieństwem są: Antoni, Józef i Paweł Tyszkowscy.

– W 1955 roku w cerkwi w Huwnikach na obrazy natrafił wybitny muzealnik, Krzysztof Wolski, w przeszłości dyrektor muzeum w Przemyślu – opowiada Magda Skubisz. – I im dłużej zgłębiam dzieje tej niezwykłej rodziny, tym więcej niezwykłych rzeczy dzieje się wokół moich książek.

– A wszystko zaczęło się od rozmowy z moim sąsiadem, Januszem Dedio, który jest pasjonatem i „zbieraczem” opowieści z okolic Pogórza Przemyskiego, a także potomkiem rodziny Tyszkowskich. Od niego po raz pierwszy usłyszałam o Antonim i Józefie, ich matce – Wiktorii, a także o skandalizujących jak na owe czasy, związkach obu panów ze swoimi włościankami. Antoni jako piętnastolatek wyjechał do Wiednia i ukończył studia na Politechnice Wiedeńskiej, co pod względem wykształcenia stawiało go znacznie powyżej standardów edukacyjnych obowiązujących ówczesną szlachtę. Z kolei Józef Tyszkowski, który był głównym zarządcą rodzinnego majątku, podbił moje serce zamiłowaniem do muzyki, ponieważ pozbierał najzdolniejszych włościan i założył orkiestrę: kupił instrumenty, wynajął kapelmistrza i w dodatku hojnie płacił za każdy koncert. Na koniec należy wspomnieć o największym „wyczynie” Tyszkowskich, czyli przekazaniu wszystkich swoich dóbr, liczących ok. 7 tys. hektarów, Polskiej Akademii Umiejętności – dodaje autorka.

Klątwa rzucona na Wiktorię Tyszkowską

Narratorką trzeciej części sagi, „Jemioły, klątwy i cholery” jest właśnie Wiktoria Tyszkowska – silna niezależna kobieta, która miała nie mniej barwne życie od swoich synów Józefa i Antoniego Tyszkowskich… Była niezwykłą kobietą, wyprzedzającą swoje czasy. Wszystko wskazuje na to, że Wiktoria, jako 50-latka miała o połowę młodszego kochanka, a w dodatku padła ofiarą pośmiertnej klątwy.

Na historię tej klątwy pisarka natrafiła w „Legendach kalwaryjskich” autorstwa Ojca Rafała Marii Antoszczuka, w rozdziale „O hrabinie, co jej trumna w wodzie stoi”. Według opowieści, pątniczka, która pielgrzymowała z dzieckiem, spragniona i zmęczona wędrówką do Kalwarii Pacławskiej, poprosiła Tyszkowską o wodę. Szlachcianka – właścicielka wszystkich studni w okolicy – nie okazała serca potrzebującej, w rezultacie czego dziecko zmarło. Zrozpaczona kobieta przeklęła Wiktorię Tyszkowską słowami „obyś pławiła się w wodzie do sądnego dnia”. Wiktoria zmarła w 1879  roku i została pochowana w Zawozie w kaplicy grobowej obok swojej matki, Rozalii (dziś z tego grobowca został tylko kawałek kamiennej ściany, a jeszcze w latach 60. XX wieku była to duża kaplica kryta dachem). Co ciekawe, kaplica, mimo iż usytuowana na wzgórzu, podeszła wodą, dlatego na początku XX wieku, Paweł Tyszkowski, wnuk Wiktorii, przeniósł obie trumny do nowo wybudowanej kaplicy cmentarnej w Kalwarii Pacławskiej, a bieszczadzki majątek sprzedał. Jakież było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że trumna babki ponownie podeszła wodą! Zakonnicy opiekujący się grobowcem postanowili „wykorzystać” ten fakt i jeszcze całkiem niedawno, do lat 80. XX wieku, pielgrzymi przybywający do Kalwarii, mogli oglądać zanurzone w wodzie kości Wiktorii Tyszkowskiej. Fatum po raz kolejny dopadło Wiktorię w latach 60., kiedy to bieszczadzkie włości należące niegdyś do rodziny Wiktorii zniknęły pod wodą zalane przy budowie zapory solińskiej. Można powiedzieć, że klątwa wypełniła się po trzykroć.

Czwarty tom “Wilcze znamię” i Przemyśl z połowy XIX wieku

W czwartej części sagi Tyszkowskich przeniesiemy się do Przemyśla z 1855 roku – tutaj poznamy przyjaciela Antoniego Tyszkowskiego, lekarza Wilhelma Kreyczi i wspólnie z Katją wejdziemy do jego wspaniałej rezydencji, która istniała naprawdę. Magda dość dokładnie opisuje dzieje rodziny Kreyczi, których posiadłość przy Trakcie Dobromilskim do końca XIX wieku była jednym z najsławniejszych zakątków Przemyśla. To też oznacza, że jak w poprzednich tomach autorka bardzo plastycznie odmalowała świat polskiego dworu, tym razem wkroczymy na mieszczańskie salony.  W tej wspaniałej podróży po XIX-wiecznej Galicji, jak zawsze nie zabraknie fascynacji ziołami i opisów, jakich ziół na jakie schorzenia używać.

Okładka czwartego tomu “Wilcze znamię”. Fot. Materiały prasowe

– Cieszę się, że przywróciłam zbiorowej świadomości Katję i rodzinę Tyszkowskich, przypomniałam ich zasługi dla polskiej nauki, ich szczodrość, oryginalność, umiejętność harmonijnego zarządzania społecznością podzieloną narodowościowo i religijnie, a przy tym tak bardzo ludzkich, niedoskonałych i wpisanych w XIX –wieczną, prowincjonalną mentalność. Jeżeli Czytelnikom udaje się odnaleźć w postaciach sprzed 170 lat cząstkę siebie, własnych marzeń i słabości, jest to dla mnie najwyższe wyróżnienie i zachęta, by pisać dalej – mówi Magda Skubisz i zapowiada, że na czterech tomach dziejów Katji na pewno się nie skończy.

16, 17 i 18 października Księgarnia Nova przy ulicy Hetmańskiej 23 w Rzeszowie zaprasza na kolejne rozmowy w ramach cyklu „Literatura na Podwieczorek”. W środę spotkanie z autorami programu telewizyjnego “Mody na język polski” i rozmowa „Literatura i język, co nam daje czytanie” z Adamem Bieniasem, prof. Joanną Rusin i prof. Kazimierzem Ożogiem. W czwartek wieczór z Rafałem Merskim, autorem książek, których tematyką jest kultura Słowian, a w piątek, 19 października będzie można porozmawiać z Natalią de Barbaro, psycholożką, autorką książek: „Czuła Przewodniczka” i „Przędza”.

Fotografie Tadeusz Poźniak

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy