Reklama

Kraj

Szef MON: w strefie ataku w Iraku nie było polskich żołnierzy i cywilnych pracowników

nno/ mow/PAP
Dodano: 06.08.2024
Wilno, Litwa, 03.07.2024. Wicepremier, minister obrony narodowej RP Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej z ministrem obrony narodowej Litwy Laurynasem Kasciunasem w Ministerstwie Obrony Narodowej w Wilnie, 3 bm. Fot. PAP/Valdemar Doveiko
Wilno, Litwa, 03.07.2024. Wicepremier, minister obrony narodowej RP Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej z ministrem obrony narodowej Litwy Laurynasem Kasciunasem w Ministerstwie Obrony Narodowej w Wilnie, 3 bm. Fot. PAP/Valdemar Doveiko
Share
Udostępnij

W strefie ataku rakietowego w Iraku nie było polskich żołnierzy i cywilnych pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego – poinformował we wtorek szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił też, że polskie kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa.

“Uważnie patrzymy na Bliski Wschód. Nasze kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa. W Iraku ostatniej nocy doszło do ataku rakietowego na amerykańską część bazy. W tej strefie nie było naszych żołnierzy i cywilnych pracowników naszego PKW” – napisał minister na platformie X.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera

Również szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera podał na X, że w wyniku ataku nie ucierpiał nikt z polskiego personelu cywilnego ani wojskowego. “Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo napięta” – zaznaczył szef BBN.

Co najmniej kilku żołnierzy zostało rannych w wyniku ataku rakietowego na bazę sił lotniczych USA Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku, w której stacjonują również zagraniczne kontyngenty wojskowe. Jak pisze agencja dpa, informację tę potwierdził rzecznik Departamentu Obrony USA. Na razie nikt nie przyznał się do ataku.

“Według wstępnych ustaleń kilku amerykańskich żołnierzy zostało rannych” – poinformował przedstawiciel Pentagonu. “Personel bazy dokonuje obecnie oceny szkód” – dodał.

Napięcia na Bliskim Wschodzie

Do ataku na bazę w Iraku, gdzie stacjonują żołnierze sił koalicyjnych dowodzonych przez USA, doszło w momencie, gdy napięcie na Bliskim Wschodzie wzrosło po zabiciu w ubiegłym tygodniu przez Izrael w Bejrucie wojskowego przywódcy Hezbollahu Fuada Szukra. W ataku w Teheranie zginął z kolei polityczny przywódca palestyńskiego Hamasu Ismail Hanija.

Od początku eskalacji wojny w Strefie Gazy jesienią ubiegłego roku proirańskie ugrupowania terrorystyczne wielokrotnie atakowały amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii. Pod koniec stycznia w jednym z ataków w Jordanii w pobliżu granicy z Syrią zginęło trzech amerykańskich żołnierzy. W odpowiedzi Stany Zjednoczone przeprowadziły naloty na pozycje bojowników w Iraku i Syrii – przypominają światowe media.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy