MSWiA wydało miażdżącą opinię do projektu rozporządzenia ws. uproszczeń w przyznawaniu wiz dla obcokrajowców z 21 krajów; chodziło o kwestie bezpieczeństwa; projekt nagle wycofano – powiedział przed komisją śledczą b. dyrektor w MSZ Jakub Osajda. Dodał, że z Edgarem Kobosem utrzymywał relacje koleżeńskie.
Osajda w swobodnej wypowiedzi przed komisją śledczą ds. afery wizowej zeznał, że po tym, jak został odwołany ze stanowiska w MSZ, szef gabinetu politycznego ministra Raua, Mateusz Pali, kontaktował się z nim i jego ciężarną żoną “w celu pilnowania, by nie kontaktował się z mediami”.
Jak doprecyzował, Pali wprost mówił mu, by nie szedł do mediów i że ci, którzy tak zrobili, bardzo tego żałowali.
Pytany, czy razem z żoną czuli się zastraszani, Osajda odparł, że czuł “realną obawę spełnienia się +dobrych rad+”. Dodał, że miał z Mateuszem Palim i jego małżonką kontakt pozasłużbowy i “ten kanał kontaktu został (przez Paliego) wykorzystany”. Na pytanie, czy złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, uchylił się od odpowiedzi.
Świadek mówił też o projekcie rozporządzenia, który miał wprowadzić uproszczony system przyznawania wiz obcokrajowcom z 21 krajów. Za przygotowanie rozporządzenia odpowiadał były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Osajda wskazał, że dyrektor departamentu konsularnego MSZ przesłał notatkę podpisaną przez Zbigniewa Raua, w której była mowa o koncepcji rozwoju centrum informacji konsularnej i powstaniu centrum decyzji wizowych w Łodzi. Jak relacjonował Osajda, w notatce była mowa o tym, że należy utrzymać i rozszerzyć outsourcing wizowy w poszczególnych państwach. Przedstawiono też w niej trzy koncepcje, jakie kategorie wiz miałyby być rozpatrywane w centrum decyzji wizowych. “To jest dokument inicjujący z podpisem Zbigniewa Rua, który stał się asumptem do zmiany rozporządzenia i do relokacji (do Łodzi, PAP) i rozbudowy centrum decyzji wizowych” – podkreślił świadek.
Jak mówił, w trakcie konsultacji projektu rozporządzenia Piotr Wawrzyk i departament konsularny MSZ nagle powiadomili, że projekt ma zostać wycofany. Poinformował, że do projektu, zanim został wycofany, wpłynęły trzy opinie. Jedną z nich była – jak określił – “miażdżąca” opinia MSWiA, w której powoływano się na kwestie bezpieczeństwa.
Szczerba poinformował, że komisja dysponuje wydaną wówczas opinią MSWiA. Jak przekazał, w opinii alarmowano, że proponowane zmiany dotyczące uproszczeń w przyznawaniu wiz dla obcokrajowców z 21 krajów mogą się wiązać ze wzrostem nielegalnej migracji do Polski i innych krajów UE i że chodzi w większości o kraje wysokiego ryzyka.
Duża część przesłuchania dotyczyła współpracownika Piotra Wawrzyka, Edgara Kobosa. Według zeznania Osajdy, Kobos sprowadził z zagranicy pracowników do swojego gospodarstwa rolnego. “Edgar sam mnie informował, w jaki sposób się to odbywało, że w jego opinii nie ma możliwości, żeby Filipińczycy opuszczali teren Filipin. Lepszą sytuacją było, by ściągnąć do jego gospodarstwa rolnego tych, którzy już otrzymali wizy wyjazdowe, którzy świadczą pracę w innych państwach azjatyckich. Edgar w pewnym okresie, mówimy o czerwcu, lipcu (2023 r.) próbował zainteresować mnie tą sprawą” – stwierdził Osajda.
Osajda zeznał, że Edgar Kobos był osobą bardzo aktywną, przedstawiał się jako osoba zajmująca się produkcją szklarniową, hodowlą pszczół, zasiadał w zarządach w wielu fundacji i stowarzyszeń, miał szerokie kontakty z politykami na wysokim szczeblu.
Świadek został zapytany o grupę “filmowców” z Indii, którzy przedostali się na polskich wizach do Meksyku. Jak powiedział, nie kojarzy, by słyszał wcześniej o tej sprawie, natomiast Edgar Kobos chwalił mu się, że w jego gospodarstwie rolnym miał być kręcony film, który miał promować Polskę, a 17 stycznia 2023 r. przesłał mu trailer. Dodał, że Kobos mówił mu, że ma problem związany z kontynuacją filmu.
Przyznał, że z Edgarem Kobosem utrzymywał relacje koleżeńskie i widział się z nim przynajmniej raz w miesiącu. Dodał, że Kobos zwierzał mu się z problemów osobistych, w tym spraw sercowych i problemów zdrowotnych.
Pytany, czy Kobos odwiedzał go w resorcie spraw zagranicznych, odparł: “jeżeli udawał się do mnie, to jego wizyta u mnie była zgłaszana”. Dodał, że było to raz w miesiącu, później sprostował, że “raczej rzadziej”. Wskazał, że po tych wizytach Kobos udawał się do Wawrzyka.
Podczas posiedzenia padło też pytanie o Fundację Instytut Świętokrzyski. Osajda zeznał, że fundacja była zaangażowana w różne inicjatywy, które wspierał Wawrzyk i w które angażował się Kobos.
Jego zdaniem, fundacja albo powstała albo została przekształcona z innej po 2019 r., po wyborach parlamentarnych, w których Piotr Wawrzyk objął mandat poselski. Jak dodał, Kobos przekazał mu, iż jest to bardzo młoda fundacja, która dysponuje budżetem w wysokości 1,5 mln zł w postaci dotacji.