Blogi

Pan od kultury i abonamentu

Aneta Gieroń
Dodano: 09.03.2017
31486_Glinski_1
Share
Udostępnij

Płacę podatek VAT, PIT, CIT, składkę ZUS od siebie i pracowników, dlaczego na siłę próbuje mi się jeszcze z kieszeni wyciągnąć opłatę abonamentową?! Tak, zgadzam się, że powinniśmy mieć silne, inteligentne, mądre media narodowe, ale takich nie mamy i mieć nie będziemy, bo żadna ekipa rządowa na to nie pozwoli. Pokusa ręcznego sterowania mediami zawsze była i jest zbyt silna. Tak, marzy mi się telewizja narodowa na miarę brytyjskiej BBC, ale to marzenie ściętej głowy. Po tym jak Jacek Kurski, obecny prezes TVP zapowiedział szerokim frontem wprowadzenie muzyki disco polo jako muzyki narodowej na telewizyjne salony, nie mam złudzeń, o jaką misję w mediach publicznych chodzi i jakie efekty ma przynieść.

Z zapowiedzi prof. Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury wynika, że operatorzy telewizji kablowej i satelitarnej będą mieli obowiązek przekazywania państwu danych swoich klientów. Mówiąc krótko, oglądasz programy telewizyjne z kablówki, zapłacisz i nie ważne, czy oglądasz telewizję publiczną, czy nie. Opłata jest od gospodarstwa domowego i  odbiornika. Oglądanie lub nie, nie ma tu nic do rzeczy. Podobnie jest z publicznym radiem. W przyszłości opłatę abonamentową będziemy być może płacić wraz z podatkiem PIT, czyli zapłacimy wszyscy.

Ale dlaczego?! Bo misja kosztuje. I tutaj się zgadzam, bo wartościowe, mądre, profesjonalnie robione programy radiowe i telewizyjne są drogie. Tyle tylko, że w radiu i telewizji publicznych takich programów wcale nie jest więcej niż w mediach komercyjnych, które działają w ramach reguł  wolnorynkowej gospodarki, każdego dnia walcząc o przetrwanie. Telewizja publiczna i radio też mają bloki reklamowe, czy to oznacza, że jak nas wszystkich zmuszą do zapłacenia abonamentu, zrezygnują z reklam?! Nie wierzę! Pieniędzy nigdy dość, zwłaszcza w publicznych instytucjach, gdzie kolejka chętnych do brania dużych pieniędzy nigdy się nie kończy. W dodatku radio i telewizja, jak każda spółka skarbu państwa, co kilka lat pada łupem  tej lub innej partii politycznej, a tam jak wiadomo, oprócz apetytów finansowych są jeszcze apetyty ideologiczne.

Ktoś powie, na większej ściągalności abonamentu skorzystają lokalne, publiczne stacje radiowe i telewizyjne. I rzeczywiście, niekiedy łatwiej misję radiową i telewizyjną dojrzeć w TVP Kraków, czy w Radiu Rzeszów niż w Programie Pierwszym TVP albo Programie Trzecim Polskiego Radia, ale nie jest to dla mnie wystarczający argument.  Od prawie 10 lat na podkarpackim rynku wydajemy media,  w  których promocji Podkarpacia, biznesowych praktyk i obywatelskich postaw jest po pachy, ale grosza nie otrzymujemy z abonamentu,  czy rządowych, albo samorządowych dotacji. Takich wydawców jak my na rynku jest wielu. Płacimy podatki, tworzymy miejsca pracy,  każdego dnia dokładamy cegiełkę do budowy społeczeństwa obywatelskiego. I co? I nic. Bo komu dziś potrzebne niezależne, niesterowalne media?! Lepiej i skuteczniej jest zrobić skok na kasę obywateli, a potem cynicznie bredzić coś o “misji”.

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy