Dziś, tuż przed siódmą edycją konferencji InternetBeta, już nikogo nie trzeba przekonywać, że branżowy i tematyczny miszmasz, którego punktem wspólnym jest Internet, ma sens. Dziś już każdy wie, że w sieci drzemie ogromna siła i że nawet najbardziej odległe branże mogą ze sobą współpracować, by te możliwości skutecznie wykorzystywać. A jak bardzo zmienia się Internet, jak sieć zmienia biznes i cały świat, najlepiej widać na corocznej konferencji InternetBeta.
Przed rokiem, na otwarciu szóstej edycji konferencji, Mateusz Tułecki, ojciec Bety, wspominał, że jeden z profesorów
Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania mówił o nim, że ma sto pomysłów na minutę, ale żadnego niezrealizowanego. Tułecki żartował, że Beta jednak mu się udała. Rzeczywiście, udała się, bo jej pomysłodawca doskonale wyczuł, że różne branże wykorzystujące Internet potrzebują wspólnego spotkania, które je zainspiruje, będzie okazją do wymiany doświadczeń, pomysłów, miejscem nawiązywania kontaktów biznesowych. I od kilku już lat do podrzeszowskiej Kielnarowej przyjeżdża kilkaset osób z całej Polski, które chcą się podzielić swoją wiedzą i nauczyć się czegoś nowego od innych. Tegoroczna Beta, która odbędzie się w dniach 9-11 września będzie spotkaniem kilkuset osób w najróżniejszy sposób związanych z Internetem, ale będzie również wielkim show.
Co nowego na Becie?
Internet zmienia się błyskawicznie, zmienia się więc i konferencja, która o nim traktuje. – Będzie zupełnie nowa identyfikacja – mówi Mateusz Tułecki. – Zmieniliśmy logotyp, wszystkie elementy graficzne. Beta będzie więc w nowej odsłonie. Atrakcyjniejsza będzie też sama przestrzeń dla uczestników. Wszystko po to, by było to jeszcze ciekawsze wydarzenie. Chcemy by był to festiwal, na który przyjeżdża 400-500 osób. Będą więc food trucki, będą artyści. Będzie duże show.
Ponieważ InternetBeta skupia socjologów, psychologów, politologów, przedstawicieli agencji reklamowych i interaktywnych, zarządzających serwisami, twórców aplikacji i startupowców, więc nigdy nie ma jednego, przewodniego tematu. Na konferencję trafia to, co jej organizatorom wydaje się interesujące, warte tego, by opowiedzieć o tym kilkuset osobom, które przyjeżdżają do Rzeszowa. – Treść przekazywana uczestnikom jest najważniejsza – podkreśla Tułecki. – Beta nie tylko będzie trzymała poziom, ale będzie jeszcze ciekawiej. Chcę, na tym mi zależy i będę to podtrzymywał, by było to najważniejsze wewnętrzne wydarzenie polskiej internetowej branży, w czasie którego na Internet będzie można spojrzeć z różnych perspektyw. W tym roku nie zapraszamy gości z zagranicy, ale tych, którzy w minionym roku zrobili najciekawsze rzeczy w Polsce. Chciałbym, żeby na Becie pojawił się m.in. Marek Zmysłowski, Polak, który prowadzi największy portal turystyczny w Afryce. Będą też Paweł Tkaczyk, Roman Łoziński, Kuba Górnicki, który razem z żoną podróżuje po całym świecie i prowadzi bloga podróżniczego. Będzie Marek Cieśla, który koordynuje najważniejsze kampanie na Kickstarterze polskich projektów, będzie Karol Paciorek, połowa duetu Lekko Stronniczych. Jak zwykle będzie mnóstwo ciekawych ludzi traktujących o Internecie z bardzo różnych perspektyw.
A jest o czym mówić, bo branża jest niezwykle dynamiczna, zmienia się tak szybko, że nawet ci, którzy „w niej siedzą” rzadko podejmują się prognozowania, jak Internet będzie wyglądał za kilkanaście miesięcy. Jak zatem, według Mateusza Tułeckiego zmieniła się sieć od poprzedniej edycji Bety?: – Moim zdaniem coraz więcej jest projektów typowo hardware’owych, czyli takich, gdzie poza softwarem są też urządzenia, a więc Internet of things – Internet Rzeczy, gdzie wszystko jest podłączane pod coraz więcej urządzeń działających w chmurze. Począwszy od prostego oświetlenia w domu, skończywszy na różnego rodzaju opaskach na ręce itd. To obecnie dominujący trend, a więc będzie o tym dużo na najbliższej Becie.
Beta inspiruje Podkarpacie
Choć na InternetBetę zjeżdżają ludzie z całej Polski, to konferencja jest doskonałą okazją, by bliżej przyjrzeć się podkarpackiemu środowisku. Dynamika branży IT pozwala rozwijać się przedsiębiorstwom, które działają w oparciu o sieć. Wojciech Materna, prezes Stowarzyszenia Informatyka Podkarpacka, wielokrotnie podkreślał, że rozwój tego środowiska przynosi ogromne korzyści, głównie młodym ludziom z Podkarpacia, którzy najłatwiej i najszybciej odnajdują się w tych nowych rozwiązań. – I rzeczywiście rośnie nam grono firm, które są zainteresowane tworzeniem narzędzi internetowych, rośnie liczba startupów, które się tym zajmują. I są to bardzo pozytywne tendencje. A dodatkowo są to trendy, które sprzyjają włączeniu w procesy biznesowe. W tradycyjnej przedsiębiorczości włączanie się w procesy produkcyjne jest trudne oraz energo- i kapitałochłonne. W przypadku tej branży te bariery wejścia są niewielkie. Wystarczą pomysły, trochę chęci i umiejętności technologicznych i można próbować swoich sił właściwie na całym świecie – podkreśla Materna.
Siłą branż związanych z Internetem jest to, że podstawowym ich celem nie jest tworzenie dla tworzenia, lecz ułatwienie życia ludziom, a więc ulepszenie usług publicznych, biznesowych, bardziej dostosowanych do potrzeb klienta. Branża IT dzięki coraz szerszemu zastosowaniu stworzonych narzędzi poprawia efektywność wielu dziedzin. Poza tym szerokie wykorzystanie nowych możliwości technologicznych może spowodować prawie bez nakładowy wzrost produktywności, ponieważ wdrażając nowe technologie w dowolnym przedsiębiorstwie można znacznie poprawić jego wydajność przy bardzo niskich nakładach. – A to coś, czego naszej gospodarce potrzeba – mówi prezesa Informatyki Podkarpackiej i podkreśla, że tutejsze firmy doskonale radzą sobie w branży. – Być może wpływa na to taki specyficzny ekosystem regionu, takie nasze przyzwyczajenie do szukania. Podkarpacie ma słaby rynek wewnętrzny, więc firmy, które pracują w branży IT, od początku wiedzą, że lokalny rynek jest dla nich za mały i są przyzwyczajone do tego, by szukać klienta poza tym regionem. I to bardzo dobrze im wychodzi. Coraz częściej wychodzą poza Europę, sprzedają swoje produkty i usługi na innych kontynentach. A więc – dzieje się.
Słowa Wojciecha Materny potwierdza twórca konferencji InternetBeta. – Firmy z Rzeszowa nie są anonimowe, są rozpoznawalne, a Internet Beta często otwiera im dużo drzwi, nie tylko do klientów, ale też do współpracy z innymi podmiotami – wyjaśnia M. Tułecki. – Tutejsze firmy rozwijają się całkiem dobrze, choć chciałbym i jest to moim marzeniem, żeby do strefy ekonomicznej koordynowanej przez Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego przyszli naprawdę duzi gracze i tam otworzyli swoje biznesy. Może kiedyś rzeczywiście tak będzie. Podkarpacie ma coraz lepsze i ciekawsze projekty, podoba mi się również to, że ta społeczność w Rzeszowie żyje, spotyka się, organizuje imprezy. Myślę, że na to również Beta ma swój wpływ i dużo daje regionowi – dodaje.