Bez kategorii

Przywracamy świetność zapomnianym cmentarzom

Z Szymonem Modrzejewskim, przewodniczącym Stowarzyszenia ",publish"
Dodano: 30.10.2015
No image
Share
Udostępnij
Katarzyna Grzebyk: Czym zajmuje się stowarzyszenie, któremu Pan przewodniczy?
 
Szymon Modrzejewski: Zajmujemy się opieką nad nagrobkami na cmentarzach pozbawionych opiekunów, głównie w miejscowościach nieistniejących. Stowarzyszenie istnieje od 29 lat, działając wyłącznie społecznie. Nagrobki, którymi się zajmujemy, nie są wpisane do rejestru zabytków, więc pomoc państwa nie jest tu możliwa. Pracowaliśmy na prawie 140 cmentarzach, przede wszystkim w południowo-wschodniej Polsce, także na Ukrainie, w Bośni i Hercegowinie, a ostatnio w Gruzji. Wyremontowaliśmy ok. 2600 nagrobków, krzyży i figur przydrożnych. Praca, którą wykonujemy społecznie, wymaga odpowiedniego sprzętu i materiałów. Na początku uzyskiwaliśmy wsparcie od instytucji takich jak Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności czy Fundacja Batorego, a także darowizny od osób prywatnych i firm. Nasza działalność jest specyficzna, bo zajmujemy się zniszczonymi, zapomnianymi, zdewastowanymi cmentarzami, i może dlatego nie spotyka się z większym odzewem w społeczeństwie.
 
A jednak stowarzyszenie działa bardzo długo, prawie 30 lat. Musicie być Państwo wielkimi idealistami i społecznikami, żeby nadal się tym zajmować.
 
To kwestia wyboru, nie tylko mojego, ale na przykład dr Olgi Solarz, która wspomaga mnie od 4 lat. Buntuję się, gdy ktoś mówi, że poświęciłem się tej działalności. Zawodowo również zajmuje się kamieniarstwem, ale najbardziej angażuje mnie społeczna praca w stowarzyszeniu przy remontowaniu nagrobków. To wybór spowodowany sumą różnych życiowych przypadków, nie poświęcenie. Na pewno duże znaczenie miało spotkanie ze Stanisławem Krycińskim z Warszawy w 1987 roku na społecznym obozie remontowym w Bieszczadach. Od początku nasza idea pracy na cmentarzach jest apolityczna, nie służy żadnej instytucji i nie wynika z inspiracji religijnej. Odwołuje się do wrażliwości i potrzeby służenia, a jej istota tkwi w fascynacji różnorodnością i możliwością współistnienia tego, co może wydawać się sprzeczne.
 
Jak dużą grupę osób skupia Magurycz?
 
Oficjalnie zapisane są 33 osoby, ale nie wszystkie są aktywne. Przez prawie 30 lat przez Magurycz przewinęło się około tysiąc osób, rotacja jest bardzo duża. Nie stawiamy żadnych warunków tym, którzy chcą z nami pracować, bo uważamy, że tych prostych, choć żmudnych czynności, które wykonujemy, szybko można się nauczyć. Najmłodszy wolontariusz miał lat 8, najstarszy 80. 
 
Wspominał Pan, że ze względu na specyficzną działalność Magurycza ciężko jest znaleźć instytucje, które wsparłyby finansowo stowarzyszenie.
 
Byliśmy głęboko zszokowani, gdy firma Womak, właściciel Centrum Handlowego „Nowy Świat” w Rzeszowie sama zaoferowała nam wsparcie, ponieważ w swojej działalności nie doświadczyliśmy większego wsparcia od biznesu. Zainteresowanie Womaku Maguryczem przerosło nasze oczekiwania, ale pozwoliło uwierzyć, że są na świecie ludzie, którzy dostrzegli, jak dużą rolę w zachowaniu dziedzictwa kulturowego pełni stowarzyszenie. To piękne, że galeria Nowy Świat wspiera stary zapomniany świat, świat zmarłych. Muszę dodać, że ważne jest dla nas nie tylko wsparcie finansowe naszego sponsora, ale jego wielka wrażliwość. Spotykam się z tym po raz pierwszy w ciągu 30 lat pracy społecznej.
 
Wkrótce będzie można w Rzeszowie zobaczyć wystawę, dokumentującą działania stowarzyszenia. Jakie zdjęcia się znajdą na niej?
 
Zdjęcia z prac na wielowyznaniowym cmentarzu w Zahoczewiu w Bieszczadach, który na początku był cmentarzem prawosławnym, później greckokatolickim służącym także  katolikom. Wyremontowaliśmy tam 23 nagrobki, a co ciekawe, wolontariuszami podczas prac byli w większości mieszkańcy Zahoczewia. Wystawę zorganizowaną przez CH Nowy Świat można oglądać w kościele pw. Podwyższenia Krzyża przy ul. Krakowskiej w dniach od 24 października do 9 listopada br.
 
Stowarzyszenie Magurycz
Nowica 13
38-315 Uście Gorlickie
Tel. 18 351 63 45, 600 688 811
stowarzyszenie@magurycz.org
 
Share
Udostępnij

Nasi partnerzy