Reklama

Świat

Chiny: sygnały luzowania polityki “zero covid” po fali protestów przeciwko restrykcjom

Andrzej Borowiak/PAP
Dodano: 01.12.2022
69469_44098145_44098071
Share
Udostępnij
Po serii protestów przeciwko surowym restrykcjom i lockdownom władze Chin sygnalizują zamiar „optymalizacji” polityki „zero covid”. Odpowiedzialna za walkę z pandemią wicepremier Sun Chunlan wezwała do dostosowania środków w związku ze słabnącą zjadliwością wirusa.
Biorąc pod uwagę „obniżoną patogeniczność (wariantu) Omikron, popularyzację szczepień i zgromadzone doświadczenie”, zapobieganie pandemii w Chinach stoi w obliczu „nowych warunków i zadań” – podała państwowa agencja prasowa Xinhua po spotkaniu Sun z ekspertami.
 
W opublikowanym w środę wieczorem komunikacie nie wspomniano o strategii „dynamicznego zerowania” ognisk zakażeń, jak władze nazywają swoją politykę walki z pandemią, w ramach której dążą do całkowitej eliminacji koronawirusa z kraju. Sun podkreśliła jednak, że rząd "zawsze stawia życie i bezpieczeństwo ludzi na pierwszym miejscu".
 
Agencja Reutera podała w czwartek, powołując się na dwa anonimowe źródła zapoznane ze sprawą, że władze zamierzają wkrótce umożliwić niektórym osobom zakażonym odbywanie kwarantanny w domach, a nie w szpitalach czy rządowych izolatoriach. Miałoby to dotyczyć m.in. ciężarnych, seniorów i cierpiących na schorzenia współistniejące.
 
Niektóre chińskie miasta zaczęły tymczasem rozluźniać restrykcje, wprowadzając w życie 20 zasad "optymalizacji" zwalczania pandemii, ogłoszonych 11 listopada przez rząd centralny w Pekinie.
 
W Kantonie, jednym z epicentrów największej jak dotąd fali infekcji w Chinach, nagle zwolniono w środę z lockdownów wiele zamkniętych wcześniej obszarów. W niektórych dzielnicach normalną działalność wznowiły bary i restauracje, a władze zapowiedziały powrót uczniów do szkół i zniosły obowiązek codziennych testów dla wszystkich mieszkańców.
 
Miejska służba zdrowia ogłosiła również, że osobom uznanym za „bliskie kontakty” zakażonych należy w miarę możliwości pozwalać na odbywanie kwarantanny w domach, a nie w rządowych izolatoriach. Obszary „wysokiego ryzyka” mają być wyznaczane precyzyjnie i zasadniczo obejmować pojedyncze budynki.
 
W środę w dzielnicy Haizhu w Kantonie, gdzie obowiązywały najsurowsze ograniczenia, część mieszkańców świętowała zwolnienie z lockdownu fajerwerkami. Jednak wielu innych po ogłoszonym nagle luzowaniu obostrzeń obawia się wirusa.
 
„Szczególnie ludzie starsi i mieszkańcy wsi. W naszej społeczności ludzie nie ważą się dzisiaj wychodzić” – powiedział PAP jeden z mieszkańców dzielnicy. Według niego wielu nie chce posyłać dzieci do szkół, mimo wznowienia lekcji w klasach, a niektórzy odwołują planowane wydarzenia, takie jak śluby, w obawie przed zakażeniem.
 
Jego zdaniem obecny strach wynika z tego, że chińskie władze dotąd ostrzegały obywateli przed koronawirusem. „Wiele osób myśli, że ludzie będą umierać jak w Wuhanie w 2020 roku” – ocenił rozmówca PAP, odnosząc się do pierwszego wykrytego ogniska pandemii Covid-19 w mieście Wuhan w środkowych Chinach.
 
Sygnały łagodzenia polityki „zero covid” i rozluźnienie restrykcji w Kantonie nastąpiły po serii demonstracji przeciwko lockdownom w wielu miastach kraju. W weekend takie manifestacje odbywały się w Pekinie, Szanghaju, Wuhanie, Chengdu i innych metropoliach. W Kantonie w ostatnich tygodniach również dochodziło do protestów i starć z policją.
 
Polityka „zero covid” i wynikające z niej ograniczenia irytują mieszkańców i uderzają w działalność gospodarczą, osłabiając wzrost i podnosząc bezrobocie, szczególnie wśród osób młodych. Chińscy badacze oceniali jednak, że strategia władz pomaga zapobiegać milionom potencjalnych zakażeń i zgonów na Covid-19.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy