W pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Lech uległ na własnym stadionie Crvenie Zvezdzie Belgrad 1:3. Bramkę dla gospodarzy zdobył Mikael Ishak. Rewanż 12 sierpnia.
Już początek spotkania zapowiadał w Poznaniu ciekawe widowisko, bo w ciągu 90 sekund obydwaj bramkarze zostali zmuszeni do interwencji. Na bramkę gości celnie strzelił pozyskany przed sezonem reprezentant Hondurasu – Luis Palma. Kibicom Lecha serca zabiły mocniej, ale w 9. minucie musieli przełknąć gorzką pigułkę. Crvena Zvezda rozegrała znakomitą akcję, którą celnym strzałem zakończył były piłkarz AC Milan i Fenerbahce – Rade Krunić. Reprezentant Bośni i Hercegowiny, idealnie obsłużony przez Senegalczyka Cherifa Ndiaye, uderzył precyzyjnie. Zasłonięty Bartosz Mrozek, choć miał piłkę na rękach, nie zdołał zapobiec utracie bramki.
Mistrzowie Polski próbowali odpowiedzieć, ale rywal na początku nie pozwalał Lechowi na zbyt wiele. Na dodatek raz za razem zagrażał poznańskiej bramce. Szczególnie groźnie było, gdy formę Mrozka sprawdził z dystansu Brazylijczyk Bruno Duarte, ale polski bramkarz nie dał się zaskoczyć. Po tej akcji gospodarze zaczęli grać lepiej i po raz pierwszy rzeczywiście zagrozili bramce strzeżonej przez innego Brazylijczyka Matheusa. Dośrodkował Leo Bengtsson, ale Mikaela Ishaka w ostatniej chwili uprzedził jeden z obrońców.
Kapitan „Kolejorza” do piłki doszedł za to w 35. minucie meczu, po fantastycznym podaniu Joao Moutinho. Szwed świetnie uderzył z powietrza, nie dał szans bramkarzowi i sprawił, że poznański stadion eksplodował radością. Faworyzowani przed spotkaniem mistrzowie Serbii stracili bramkę, a niesiona głośnym dopingiem fanów „Poznańska Lokomotywa” ruszyła do ataku z jeszcze większym animuszem. Lech prezentował się coraz lepiej, wymieniał podania z pierwszej piłki, grał agresywnie i po kilku minutach był bliski wyjścia na prowadzenie. Celnym strzałem popisał się Ali Gholizadeh, ale zmierzającą w okienko serbskiej bramki piłkę efektownie wybił Matheus. Do szatni obydwie drużyny schodziły przy wyniku 1:1, a na trybunach kibice zacierali ręce. Mecz mógł się podobać, emocji i dobrych akcji nie brakowało, a Lech otrząsnął się z przewagi gości i z minuty na minutę grał coraz lepiej. Podtrzymanie marzeń o Lidze Mistrzów wymagało jednak tego, by w drugiej części gry wypracować przewagę, która pozwoliłaby pojechać do Belgradu z zaliczką.
Druga połowę lepiej rozpoczęli jednak goście. W 50. minucie po podbramkowym zamieszaniu piłkę do bramki po raz drugi skierował z bliskiej odległości Rade Krunić. Futbolówkę z bramki wybił jeszcze Mateusz Skrzypczak, ale po analizie VAR sędziowie uznali prawidłowo strzelonego gola. „Zvezda” znów wyszła na prowadzenie i w kolejnych minutach przeważała. Lech nie mógł znaleźć sposobu na dobrze grających piłkarzy z Belgradu, którzy prowadzili grę i dominowali na boisku.
Trener poznaniaków wpuścił do gry dwóch ofensywnych graczy – wychowanka Lecha Filipa Szymczaka i Hiszpana Pablo Rodrigueza. Bohaterem został jednak po chwili Mrozek, który w 66. minucie zażegnał zagrożenie po kolejnej akcji przeciwnika. Polski bramkarz siedem minut później był jednak bezradny, gdy po stracie piłki przed własnym polem karnym poznaniacy dali sobie wbić trzecią bramkę. Na listę strzelców wpisał się Bruno Duarte i sytuacja mistrzów Polski stała się bardzo trudna.
fot. cyfrasport
Lech atakował do ostatnich minut, a nadzieje poznańskich fanów odżyły, gdy pięć minut przed końcem regulaminowego czasu, po starciu z bramkarzem, upadł na murawę Ishak. Kapitan gospodarzy szybko zasygnalizował jednak sędziemu, że tym razem nie było przewinienia. Chwilę później dobrze w polu karnym obrócił się z piłką Gisli Thordarson, ale strzał piłkarza Lecha był zbyt słaby, by zaskoczyć Matheusa.
W doliczonym czasie gry bliżej kolejnego trafienia byli goście, na szczęście dla Lecha nie zdołali już trafić do siatki. Spotkanie w Poznaniu zakończyło się wynikiem 1:3 i przed rewanżem w Belgradzie to rywal jest zdecydowanym faworytem. Serbska drużyna pokazała w stolicy Wielkopolski sporo jakości, jej piłkarze indywidualnie górowali nad poznaniakami, a dwie bramki zaliczki przed meczem na belgradzkiej „Marakanie” to kapitał, który Lechowi trudno będzie zniwelować. Choć w pierwszej części spotkania pokazał, że stać go na nawiązanie równorzędnej walki, po pierwszych 90 minutach tego dwumeczu droga do wymarzonej Ligi Mistrzów wydaje się niezwykle trudna, a cel jest w tej chwili bardzo daleko.
6 sierpnia 2025, Poznań
Lech Poznań – FK Crvena Zvezda Belgrad 1:3 (1:1)
Bramki: Mikael Ishak 34 – Rade Krunić 9, 51, Bruno Duarte 73.
Lech: 41. Bartosz Mrozek – 2. Joel Pereira (82, 20. Robert Gumny), 72. Mateusz Skrzypczak, 16. Antonio Milić, 4. Joao Moutinho – 8. Ali Gholizadeh (64, 17. Filip Szymczak), 43. Antoni Kozubal (71, 23. Gisli Thordarson), 24. Filip Jagiełło (71, 6. Timothy Ouma), 77. Luis Palma, 14. Leo Bengtsson (64, 99. Pablo Rodriguez) – 9. Mikael Ishak.
Crvena Zvezda: 1. Matheus Magalhaes – 66. Young-woo Seol, 5. Rodrigao, 13. Milos Veljković, 23. Nair Tiknizian – 7. Milson (46, 80. Shavy Babicka), 33. Rade Krunić, 21. Timi Max Elsnik, 17. Bruno Duarte (78, 10. Aleksandar Katai), 4. Mirko Ivanić (75, 14. Peter Olayinka) – 9. Cherif N’Diaye (79, 89. Marko Arnautović).
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.