Strona główna>Sport>Oczy piłkarskiej Europy zwrócone na stolicę Katalonii. Szczęsny i Lewandowski gotowi na PSG
Sport
Oczy piłkarskiej Europy zwrócone na stolicę Katalonii. Szczęsny i Lewandowski gotowi na PSG
Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 01.10.2025
Foto: Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski / Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Udostępnij
My i PSG jesteśmy faworytami do wygrania całych rozgrywek – przekonuje Pedri, pomocnik Barcelony, która w środę (godz. 21:00) zmierzy się w hicie Champions League z ekipą z Francji. To jedno z najbardziej elektryzujących całą Europę starć. Do tego na boisku może wystąpić dwóch Polaków – Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski, tym większe emocje czekają fanów znad Wisły.
Cytowany wcześniej Pedri to jedna z kluczowych postaci drużyny z Katalonii. Hiszpan jest sercem i płucami Barcelony. Z drugiej zaś strony Vitinha, czyli lider środka pola PSG. To ci dwaj piłkarze stanowią oś boiskowej układanki Hansiego Flicka oraz Luisa Enrique. – Vitinha i ja jesteśmy zawodnikami, którzy lubią mieć piłkę przy sobie, a nie gonić za nią. W ogóle całe środkowe pole – trójka pomocników z każdej drużyny – będzie miało fundamentalną rolę w tym meczu i myślę, że to właśnie przechyli szalę na jedną albo drugą stronę – mówi Pedri.
On akurat może być pewny występu w środowy wieczór. Katalońskie media zastanawiają się z kolei, na ile prawdopodobny jest scenariusz, że w pierwszym składzie wyjdą piłkarze z Polski – Szczęsny oraz Lewandowski. – Szczęsny to zawodnik tego klubu, oczywiście, że jest gotowy do gry. W zeszłym roku zdobyliśmy z nim trzy tytuły – jasno stawia sprawę Flick. „Lewy” rywalizuje o wyjściową jedenastkę z Ferranem Torresem. – Potrzebujemy obu przez pełne 90 minut. Zobaczymy, kto wyjdzie w pierwszym składzie – deklaruje szkoleniowiec „Dumy Katalonii”.
Lewandowski ma za sobą dobry czas. W dwóch ostatnich meczach ligowych strzelił po golu, wcześniej jako rezerwowy zaliczył dublet przeciwko Valencii CF. W trwającym sezonie Ligi Mistrzów zagrał do 70. minuty w wyjazdowym spotkaniu z Newcastle United, które jego zespół wygrał 2:1. W swojej karierze „Lewy” miał już przyjemność rywalizacji z PSG. Z drużyną ze stolicy Francji mierzył się siedmiokrotnie – pięć razy w Champions League, dwa razy w Lidze Europy. Będąc zawodnikiem „Blaugrany”, zagrał w dwóch meczach przeciwko paryżanom – w ćwierćfinale edycji 2023/24. Tamte potyczki zakończyły się zwycięstwem Barcelony 3:2 oraz jej porażką 1:4. Jedynego gola z aktualnym mistrzem Francji, Lewandowski strzelił w barwach Bayernu Monachium w sezonie 2017/18. Przed nim trzecia szansa, żeby w koszulce aktualnego zespołu powiększyć dorobek bramek przeciwko PSG. A takie pojedynki, jak czekający go w środę, to najlepsza okazja, żeby zabłyszczeć na wielkiej scenie, na której uwagę skupią miliony fanów.
– Jesteśmy Barceloną, więc naturalnie też jesteśmy jednym z kandydatów do wygrania Ligi Mistrzów. Wiemy jednak, że to trudna droga i wymaga dużo pracy. PSG to świetny przeciwnik. Nie wracam myślami do meczu sprzed dwóch lat – ważne jest tylko to spotkanie. Teraz to inne PSG i inna Barça, wszystko jest nowe – mówi Flick, dodając jak ważne będzie wykorzystanie potencjału każdego piłkarza z każdej pozycji: – W niektórych momentach to, kto wygra walkę w środku, może być kluczowe – zarówno w ataku, jak i w obronie. Musimy też wykorzystywać przestrzenie, które się pojawią, i dużo o tym rozmawiać. Cieszę się, że możemy zagrać taki mecz. Cały czas się rozwijamy i uczymy, zwłaszcza w starciach z takimi przeciwnikami.
Flick ciągle nie może skorzystać ze wszystkich swoich zawodników, ale do pełni formy wraca powoli Lamine Yamal. Zgoła inaczej przedstawia się sytuacja w obozie Luisa Enrique. Z różnych powodów w Barcelonie zabraknie Ousmane’a Dembele, a także Desire Doue czy Marquinhosa. Pod znakiem zapytania stoi występ Chwiczy Kwaracchelii oraz Vitinhii. – To ekscytujące i fascynujące grać przeciwko drużynie o podobnym nastawieniu, która gra na wysokim poziomie i ma trenera, którego znam od dawna. Mamy tę samą filozofię – staramy się wygrać. To dwie podobne drużyny. W środę wygra ten zespół, który będzie miał piłkę – analizuje Enrique, w latach 2014-2017 trener „Blaugrany”.
– Pobyt w Barcelonie jest zawsze wyjątkowy i przyjemny. To mój dom, miejsce, w którym spędziłem większość swojej kariery jako piłkarz i trener. Nie zagramy na Camp Nou, ale na równie bardzo ładnym stadionie olimpijskim, z którym wiążą się wspaniałe wspomnienia, takie jak inauguracja Igrzysk w 1992 roku, w których brałem udział – wspomina Enrique.
– Łatwiej gra się z drużyną, która wychodzi wysoko i gra otwarcie. Wtedy łatwiej znaleźć przestrzenie i tworzyć sytuacje, bo taki rywal chce nas naciskać – tak zwykle grają zespoły Luisa Enrique. To dla nas lepsze niż gra przeciwko zespołowi ustawionemu bardzo defensywnie, który cofa się do niskiego bloku. W takich meczach ciężko jest coś wykreować i strzelić gola. Nie sądzę jednak, żeby środowe spotkanie tak wyglądało – przekonuje jeszcze Pedri.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.