Sport

Klasyk z Polakami. Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski w drodze po trofeum Superpucharu Hiszpanii

Źródło: PZPN
Dodano: 12.01.2025
Foto: Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski / Źródło: PZPN
Foto: Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski / Źródło: PZPN
Share
Udostępnij

W półfinale Superpucharu Hiszpanii Wojciech Szczęsny był jednym z bohaterów, dzięki któremu Barcelona awansowała do finału rozgrywek. Robert Lewandowski po raz pierwszy w historii swoich występów w Superpucharze Hiszpanii zakończył mecz bez zdobycia bramki. Który z Polaków będzie bohaterem meczu finałowego? A może obaj?

Superpuchar Hiszpanii można traktować jako jedne z ulubionych rozgrywek Roberta Lewandowskiego. Uczestniczył dotąd w dwóch edycjach rozgrywek i w każdym meczu zdobywał bramkę. Dwa lata temu w półfinale Barcelona dopiero po rzutach karnych wyeliminowała w półfinale Betis Sewilla. Kapitan reprezentacji Polski strzelił gola zarówno w podstawowym czasie gry, jak i wykorzystał rzut karny w serii jedenastek. Jego wpływ na wynik nie mniejszy był w finale, gdy najpierw asystował przy trafieniu Gaviego, a następnie sam zdobył bramkę. Barcelona pokonała wówczas 3:1 Real Madryt, a Lewandowski zdobył pierwsze trofeum w barwach nowego klubu.

Sukcesu nie udało się powtórzyć Barcelonie przed rokiem. Wtedy także zawody odbywały się w Arabii Saudyjskiej i Lewandowski ponownie był w wysokiej formie. Strzelił gola w wygranym 2:0 półfinałowym meczu z Osasuną Pampeluna, zdobył bramkę także w finale. Przepięknym kopnięciem z powietrza na wysokości linii pola karnego pokonał wówczas Andrija Łunina. Na nic się to jednak zdało, bo Real Madryt pokonał Barcelonę 4:1.

Teraz Barcelona będzie miała zatem okazję do rewanżu, bo w finale ponownie zmierzy się z Realem. Kilka dni temu jednak Lewandowski przerwał serię meczów Superpucharu Hiszpanii ze strzelonym golem. Jednym z bohaterów wygranego 2:0 meczu z Athletikiem Bilbao był za to inny z Polaków – Wojciech Szczęsny. Choć bramkarz zaczął od niepewnego wyjścia, to później kilkoma znakomitymi interwencjami uchronił zespół przed stratą gola. Dla Polaka to duża szansa. Według hiszpańskich mediów w ogóle miał w tych rozgrywkach nie wystąpić. W dniu meczu na zbiórkę spóźnił się jednak Inaki Pena, a w konsekwencji trener Hans-Dieter Flick posadził go na ławce rezerwowych. Skoro Szczęsny wykorzystał swoją szansę, to można spodziewać się, że wystąpi także w finale. Zwłaszcza, że oczekują tego kibice Barcelony. 85% respondentów głosujących w ankiecie „El Mundo Deportivo” stwierdziło, że wolałoby zobaczyć w bramce Polaka. Dziennik prezentując przewidywany skład spodziewa się, że nadzieja fanów się ziści. Potwierdza to „As”.

– Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa. Koszulka Barcelony obliguje do zdobywania trofeów. Jesteśmy w połowie drogi, w niedzielę trzeba będzie dokończyć robotę – stwierdził Szczęsny w rozmowie z klubowymi mediami Szczęsny. 34-letni bramkarz jest doświadczony, jeśli chodzi o mecze o superpuchar. Trzykrotnie grał w barwach Juventusu Turyn o Superpuchar Włoch, raz – w barwach Arsenalu Londyn wystąpił w spotkaniu o Superpuchar Anglii. Ma zatem większe doświadczenie od Inakiego Peni, który o superpuchar (Hiszpanii) grał jedynie w ubiegłym roku.
 

Niezależnie od tego, czy w niedzielnym meczu z Realem zagra jeden Polak czy dwóch, to będą obserwowani przez miliony widzów na całym świecie. „El Classico” to w końcu najpopularniejsze ligowe spotkanie w Europie, a atrakcyjności nie ujmuje mu fakt, że tym razem odbędzie się nie w ramach LaLiga, a w Superpucharze Hiszpanii. W końcu będzie to meczu o trofeum. A Polacy mogą być dumni, że tak znaczące role mają odegrać Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny.

Czytaj także:

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy