Strona główna>Sport>Imaz, Pululu i Wojtuszek. Jagiellonia z wysoką zaliczką przed rewanżem
Sport
Imaz, Pululu i Wojtuszek. Jagiellonia z wysoką zaliczką przed rewanżem
Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 22.08.2025
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Udostępnij
Duet wyborowy Jagiellonii – w formie! Jesus Imaz i Afimico Pululu z kolejnymi trafieniami dla „Dumy Podlasia”. Pierwszy rozpoczął strzelanie w meczu IV rundy eliminacji Ligi Konferencji z Dinamo, drugi podwyższył prowadzenie. Ich bramki nie były jedynymi w pojedynku z Dinamo Tirana, gdyż do siatki gościł trafił także Norbert Wojtuszek. BIałostoczanie pewnie wygrali na własnym stadionie i do Tirany pojadą z przewagą trzech goli.
Imaz i Pululu są na początku nowego sezonu w świetnej dyspozycji. Hiszpański zawodnik w dotychczasowych meczach, nie licząc czwartkowego starcia z rywalem z Albanii, strzelił pięć goli i dołożył do tego sześć asyst. Tyle samo goli strzelił pochodzący z Demokratycznej Republiki Kongo napastnik. To ich współpraca oraz aktualna forma, miała być jednym z atutów Jagiellonii przeciwko Dinamo. Białostoczanie przygotowali plan, aby losy tej rywalizacji rozstrzygnąć już na swoim stadionie. Tym bardziej, że ich przeciwnik w poprzedniej rundzie przegrał na wyjeździe 1:2 z Hajdukiem Split, by w rewanżu odrobić straty dzięki wygranej 3:2. – Zauważyłem, że grają jeden na jeden na całym boisku, są agresywni i na pewno też nie odpuszczą w żadnym momencie. Ale jesteśmy Jagiellonią, gramy u siebie, jesteśmy mocnym zespołem i mam nadzieję, że pokażemy, na co nas stać. Myślę, że trzeba wyjść i zrobić swoją robotę. Najważniejszy jest pierwszy mecz. Musimy dobrze zagrać, że wygrać – przekonywał pomocnik Jagiellonii Taras Romanczuk.
I Jagiellonia rozpoczęła mecz tak, jakby chciała zapewnić sobie spokój już po pierwszej połowie. Białostoczanie szybko przeszli do ofensywy, w ten sposób wytrącili gościom największy atut, czyli gra ofensywna. Trener Adrian Siemieniec przeprowadził trzy zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu z ligowym pojedynkiem z Radomiakiem Radom, dając szansę od początku Romanczukowi, Oskarowi Pietruszewskiemu oraz Bernando Vitalowi. Te roszady plus bardzo dobra dyspozycja ofensywnych graczy białostockiej drużyny, miały z jednej strony ograniczyć przestrzeń rywalom, z drugiej zaś strony pomóc „Jadze” w szybkim strzeleniu goli i zdobywaniu bramek w ogóle.
Pierwsza bramka padła w 1. minucie, jednak Pululu nie cieszył się długo, bo był na pozycji spalonej. Odpowiedź przyjezdnych mogła być bardzo bolesna dla gospodarzy, gdyby nie świetnie interweniujący Sławomir Abramowicz. Abramowicz nie dał się zaskoczyć Dejviemu Bregu, mimo że ten miał przed sobą tylko bramkarza Jagiellonii. Nie minęło dziesięć minut, a w Białymstoku mogły paść trzy gole. Jeden został niezaliczony, drugiemu zapobiegł Abramowicz, w trzecim przypadku Imaz uderzył obok słupka.
Jagiellonia mocno podkręciła tempo, w pierwszym kwadransie wrzuciła rywala na istną karuzelę – tak często kotłowalo się pod polem i w polu karnym Dinama. Pierwszy cios białostoczanie zadali w 12. minucie. Imaz dopadł do piłki odbitej od Aldo Teqji i moment dużej przewagi „Dumy Podlasia” został zwieńczony w najlepszy sposób.
fot. Cyfrasport.pl
Napędzeni podopieczni Adriana Siemieńca budowali atak za atakiem. W kolejnej sytuacji pomylił się Imaz, ale już inną wykorzystał Pululu. Napastnik białostockiego zespołu uciekł obrońcom i nie dał szans golkiperowi na skuteczną interwencję. 2:0 i totalna dominacja przedstawiciela polskiej ekstraklasy. Bardzo dobra pierwsza połowa w wykonaniu Jagiellonii zakończyła się jej dwubramkowym prowadzeniem.
W pierwszych minutach drugiej połowy napór białostoczan nie osłabł. Szybko za tak ofensywne usposobienie spotkała ich nagroda. Na 3:0 podwyższył rozgrywający bardzo dobre zawody Norbert Wojtuszek. Jeszcze później Jagiellonia stworzyła mniejsze lub większe zagrożenie pod bramką Dinama, z czasem gra się uspokoiła. Gdy polski zespół znów przyśpieszył to bliski gola był Dimitris Ralli, który próbował przerzucić piłkę nad Teqją, ten jednak znakomicie się zachował.
Jeszcze w samej końcówce błysnął Abramowicz. Tylko jego interwencji Jagiellonia zawdzięcza, ze goście nie strzelili honorowego gola. Trzy bramki przewagi utrzymane, ale nie obyło się bez nerwów z powodu akcji Fjoarta Jonuziego.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.