Nie będzie to pamiętny wieczór Legii na Cyprze. Z ciepłej Larnaki polski zespół wraca w fatalnej kondycji, ale nie z powodu upału. Podopieczni Edwarda Iordanescu rozczarowali, gdyż aż 1:4 przegrali, chociaż do przerwy dobrze wyglądali i wynik remisowy mieli. W drugiej połowie bramka Karola Angielskiego natchnęła gospodarzy do kolejnych trafień, czemu bezradnie przyglądali się legioniści.
Mecz w Larnace mógł świetnie rozpocząć się dla Legii. Już jej pierwsza składna akcja przyniosła bramkę. Jean-Pierre Nsame wyszedł w tempo do prostopadłego podania, minął Zlatana Alomerovicia i posłał piłkę do pustej bramki. Sęk jednak w tym, że znajdujący się w bardzo dobrej formie Kameruńczyk był na spalonym. Ale strzelający w tym sezonie regularnie gole napastnik doczekał się trafienia, jeszcze w pierwszej połowie. Tym razem nie było wątpliwości, że gol został strzelony w prawidłowy sposób. A w jaki? Bartosz Kapustka zagrywał z rzutu wolnego, Nsame celnie uderzył głową.
Gola legioniści strzelili zaledwie dwie minuty po bramce gospodarzy. AEK objął prowadzenie w 16. minucie. Ekipie z Cypru dopisało szczęście, bowiem zanim futbolówka zatrzepotała w siatce, najpierw odbiła się od Jana Ziółkowskiego, czym zmyliła się Kacpra Tobiasza. Pere Pons mógł triumfować, bowiem dał prowadzenie swojej drużynie, na które błyskawicznie odpowiedzieli warszawianie. Wcześniej Valentin Roberge trafił w poprzeczkę. I na tym w praktyce skończyły się groźne akcje rywali Legii. Ta zaś powinna prowadzić przed upływem drugiego kwadransa 2:1. W jednej akcji próbował bramkarza zaskoczyć Nsame, później Kapustka – strzał tego drugiego zdołał odbić jeden z przeciwników. Z kolei Nsame przymierzył prosto w bramkarza.
Legia nie miała przewagi w posiadaniu piłki, za to szybki odbiór, błyskawiczne przejście z piłką na połowę rywala skutkowały kilkoma groźnymi sytuacjami. Tych polski zespół stworzył więcej w pierwszej odsłonie spotkania. Jeszcze w doliczonym czasie gry znakomitą okazję zmarnował Paweł Wszołek, który przegrał pojedynek z Alomeroviciem. Odbita futbolówka trafiła pod nogi Nsame, napastnik Legii oddał ją Kapustce, ale pomocnik uderzył piłką w przeciwnika zamiast do bramki. To wcale nie był koniec chwilowego oblężenia pola karnego Cypryjczyków przez legionistów. Gdy interweniujący obrońca zablokował próbę Kapustki, świetną sytuację miał Nsame. Chciał przelobować golkipera, tyle że przerzucił piłkę nad bramką.
I jak zespół z Warszawy powinien schodzić do szatni z jedną bramką więcej, tak po zmianie stron to AEK znów prowadził. Kontrę gospodarzy udanie zwieńczył Karol Angielski. Polski zawodnik w barwach cypryjskiej drużyny wykorzystał dośrodkowanie Jeremiego Gnali i legioniści ponownie musieli gonić wynik. Do remisu próbował doprowadzić Ruben Vinagre – strzelił niecelnie. Na szarżę prawą stroną zdecydował się Wahan Biczachczjan, który uderzył w swojego kolegę z zespołu – Nsame.
Nie układała się piłkarzom Legii gra w drugiej połowie. Nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce przeciwników. Oddali inicjatywę, co skończyło się trzecią straconą bramką. Gola numer trzy dla gospodarzy strzelił Yerson Chacon. Tyle że to nie był koniec złego, które spotkało tego wieczoru ekipę z Warszawy. Kacper Tobiasz zdołał uchronić Legię przed golem przy strzale Enzo Cabrery, lecz nie był w stanie zaregować w porę w sytuacji, kiedy gospodarze mieli rzut rożny. Dośrodkowanie, strzał i 4:1 dla AEK. Piłkę do własnej bramki skierował Mileta Rajović.
W doliczonym czasie gry legioniści uniknęli piątek bramki. Co mogło martwić Iordanescu, że całkowicie się w końcówce posypali. W dodatku nie dokończyli meczu w pełnym składzie. Za drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę boisko opuścił Kapustka.
Taki wynik to spore rozczarowanie dla sympatyków Legii. Oczekiwania były inne, ale proste błędy własne i brak odpowiedniej reakcji przy golach kosztował warszawian bardzo dużo.
7 sierpnia 2025, Larnaka AEK Larnaka – Legia Warszawa 4:1 (1:1) Bramki: Pere Pons 16, Karol Angielski 48, Yerson Chacón 78, Mileta Rajović 85 (s) – Jean-Pierre Nsame 18 AEK: 1. Zlatan Alomerović – 22. Godswill Ekpolo, 15. Hrvoje Miličević, 27. Valentin Roberge (27, 21. Jorge Miramón), 14. Ángel García – 9. Đorđe Ivanović (90, 20. Youssef Amyn), 7. Gus Ledes, 17. Pere Pons, 93. Jérémie Gnali (64, 6. Jimmy Suárez) – 18. Yerson Chacón, 19. Karol Angielski (64, 30. Enzo Cabrera). Legia: 1. Kacper Tobiasz – 7. Paweł Wszołek, 24. Jan Ziółkowski, 3. Steve Kapuadi, 19. Rúben Vinagre – 21. Wahan Biczachczjan (70, 25. Ryōya Morishita), 8. Rafał Augustyniak, 67. Bartosz Kapustka, 5. Claude Gonçalves (70, 11. Kacper Chodyna), 30. Petar Stojanović (54, 9. Migouel Alfarela) – 18. Jean-Pierre Nsame (79, 29. Mileta Rajović). Żółte kartki: Miramón – Biczachczjan, Kapustka, Ziółkowski. Czerwona kartka: Bartosz Kapustka (90. minuta, Legia, za drugą żółtą). Sędziował: Horațiu Mircea Feșnic (Rumunia).
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.