Sławny zespół Tygrysy z Warszawy zaprojektował budynek Filharmonii Rzeszowskiej. Projekt akustyczny sali wykonał dr Witold Straszewicz, także sława i powstaniec warszawski. W sobotę jej zalety odkryje gwiazda, Tanita Tikaram, goszcząca na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie. Co jeszcze szczególnego jest w jednym z najciekawszych gmachów Rzeszowa z okresu PRL?
W czasie PRL-u pojawiły się w Rzeszowie nazwiska architektów liczących się w historii architektury polskiej. Wśród nich twórcy budynku Filharmonii Podkarpackiej i sąsiadującego z nią Zespołu Szkół Muzycznych nr 1.
– To zespół Tygrysy, którego najsłynniejszą realizacją jest budynek KC PZPR w Warszawie, a w Rzeszowie właśnie filharmonia – zauważa architekt miejski Janusz Sepioł, który kierował pracą zespołu pracującego nad książką „Architektura Rzeszowa od czasów autonomii galicyjskiej”.
Tygrysy – tak nazwali swój zespół trzej architekci: Wacław Kłyszewski, Jerzy Mokrzyński i Eugeniusz Wierzbicki. Pracowali razem już w czasie studiów na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej – ich pracownia powstała w 1936 roku. Walczyli w obronie Polski we wrześniu 1939 roku, Kłyszewski i Wierzbicki trafili do niewoli, której udało się uniknąć Mokrzyńskiemu. Szczęśliwie przetrwali drugą wojnę światową i po jej zakończeniu spotkali się na powrót w Biurze Odbudowy Stolicy w Warszawie. Byli też asystentami na Wydziale Architektury PW. Nazwa Tygrysy wzięła się od rysunku satyrycznego, który studentka architektury Aleksandra Wejchert umieściła na drzwiach ich pracowni w Biurze Odbudowy Stolicy, kiedy zajęli pierwsze i drugie miejsce w konkursie na centralę PKO przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Na rysunku trzy tygrysy rozszarpują konkurencję.
Takie to właśnie „tygrysy” zaprojektowały zespół Filharmonii Podkarpackiej oraz Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 przy ul. Szopena w Rzeszowie, który powstał w latach 1965-1974. Tu mieści się największa do dziś sala koncertowa w Rzeszowie.
Architekci zaprojektowali układ budynków w ten sposób, że filharmonia została cofnięta od ulicy Szopena, a szkoła usytuowana prostopadle do niej w zachodniej części działki. Dzięki temu powstał reprezentacyjny plac, otwarty na bulwary Wisłoka.
„Modernistyczny budynek filharmonii to prostopadłościan na planie niemal kwadratu, z trapezowym podwyższeniem w obrębie sali koncertowej, która w czasach powstania uważana była za salę o najlepszej akustyce w Polsce”, przypominają autorzy książki „Architektura Rzeszowa od czasów autonomii galicyjskiej”.
Podkarpacką filharmonię budowano przez 7 lat. Zdjęcie ze zbiorów Aliny Bosak.
Akustyka dziełem mistrza – wojennego radiotelegrafisty
Projekt akustyczny to dzieło dr Witolda Straszewicza – znakomitego fachowca w dziedzinie akustyki, również absolwenta Politechniki Warszawskiej. Był parę lat młodszy od „tygrysów” i ledwie zdał egzamin wstępny na Wydział Elektryczny, kiedy wybuchła wojna. Odbywał więc tajne studia na politechnice. Ale wcześniej walczył w wojnie obronnej. Co ciekawe, walczył na froncie południowym (Rzeszów, Przemyśl, Lwów). Po kapitulacji zaangażował się w konspirację, najpierw w Związku Walki Zbrojnej, a potem Armii Krajowej. Wziął udział w Powstaniu Warszawskim, nawet po upadku powstania działał jako radiotelegrafista, aż do momentu aresztowania w styczniu 1945 roku. Dzięki ucieczce z konwoju, uniknął śmierci.
Studia ukończył dopiero w 1950 roku, ale już rok wcześniej rozpoczął pracę na Politechnice na stanowisku asystenta na Wydziale Elektrycznym, potem był zatrudniony w Katedrze Elektroakustyki Wydziału Łączności, pełniąc przez jakiś czas funkcję kierownika, a na emeryturę odszedł w 1989 roku, będąc docentem w Instytucie Radioelektroniki Wydziału Elektroniki. Jako ceniony specjalista był konsultantem w Polskim Radio i Telewizji oraz w innych instytucjach związanych z akustyką (m.in. w Państwowym Instytucie Telekomunikacyjnym i Filmowym Ośrodku Doświadczalno-Usługowym). Projektował akustykę wielu sal koncertowych w Polsce. Poza Filharmonią Podkarpacką im. Artura Malawskiego, wśród jego realizacji są: Filharmonia Pomorska im. Ignacego Paderewskiego w Bydgoszczy, Filharmonia w Częstochowie, sala koncertowa w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, Teatr Wielki w Łodzi, Studio Koncertowe im. Witolda Lutosławskiego Polskiego Radia w Warszawie.
Filharmonia Podkarpacka poza główną salą koncertową na ponad 750 miejsc, mieści także salę kameralną na 200 miejsc, sale prób dla orkiestry i chóru oraz pomieszczenia administracyjne i gospodarcze.
Mozaika na filharmonii – opus magnum Brodowskiego
„Prostej bryle architektonicznego wyrazu nadawało zestawienie dużych powierzchni szklanych i charakterystycznych ceramicznych mozaik w odcieniach zieleni i błękitu z szarą cegłą”, zauważają autorzy książki o architekturze Rzeszowa.
Autorem wspomnianej mozaiki jest Zbigniew Brodowski, nazywany mistrzem mozaiki twórca monumentalnych kompozycji, które zdobią fasady budynków w Polsce i za granicą. Również z wojenną przeszłością – urodzony w 1927 roku mały żołnierz Szarych Szeregów. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom z malarstwa obronił w 1954 roku pod kierunkiem profesorów Kazimierza Tomorowicza i Jana Seweryna Sokołowskiego. Od tego też roku wraz z zespołem Zofii Czarnockiej-Kowalskiej współtworzył plastyczną stronę Traktu Starej Warszawy. Jest współautorem m.in. mozaiki na kamieniczce na Nowym Mieście przy ulicy Mostowej 25. Wnętrze restauracji Hotelu Giewont w Zakopanem również zdobi mozaika jego współautorstwa. Wspólnie z Zofią Czarnocką-Kowalską wyjechał na rok do Chin, by w Pekinie wziąć udział w tworzeniu mozaiki dla Ambasady PRL – to ogromne dzieła, pokrywające całe ściany w kilku salach (m.in. szkole i bibliotece). Są także na fasadzie rezydencji ambasadora.
Mozaika szklana na budynku Filharmonii Podkarpackiej uważana jest za opus magnum Brodowskiego. Zdobi trzy fasady budynku w Rzeszowie. Artysta sam ją zaprojektował, a potem wykonał przy wsparciu powołanego do tej pracy zespołu.
Mozaiki na Filharmonii Podkarpackiej. Reprodukcja fotografii Ludmiły Łapki z książki „Architektura Rzeszowa od czasów autonomii galicyjskiej”, pod red. Janusza Sepioła, Rzeszów 2023.
Budynek filharmonii od razu stał się siedzibą Orkiestry Symfonicznej, która wcześniej grała w domu kultury przy Okrzei.
– Władza na początku nie bardzo rozumiała, po co Rzeszowowi filharmonia, ale kiedy postanowiono wybudować drugą szkołę muzyczną przy ulicy Szopena, zaplanowano także aulę. Zamiast auli wyrosła jednak filharmonia. Na pierwszym koncercie wystąpili soliści Wanda Wiłkomirska i tenor Kazimierz Pustelak. Orkiestra była trochę wystraszona. Na wielkiej scenie nagle wszystkich były dokładnie widać. Jakie kto ma skarpetki, czy buty czyste – wspominał Antoni Walawender, w wywiadzie, którego udzielił autorce niniejszego artykułu w 2015 roku z okazji 60-lecia rzeszowskiej Orkiestry Symfonicznej. Grał w niej przez 30 lat.
Na koniec dodajmy, że w latach 2009-2010 budynek Filharmonii przeszedł remont. Wymieniano m.in. okna i dach. Wtedy też pod placem powstał parking podziemny.