Reklama

Lifestyle

W Rzeszowie odkryto ślady Bramy Sandomierskiej. Tu kupcy płacili myto

Alina Bosak
Dodano: 09.12.2020
52309_4
Share
Udostępnij
Ulica Grunwaldzka to historyczny trakt i jedna z najważniejszych dróg Rzeszowa. Przybywający od strony północnej tędy dostawali się do miasta, którego granice znajdowały się blisko rynku, w dzisiejszym Śródmieściu. Po przekroczeniu mostu na ukrytej dziś pod ulicą Kopernika rzece Mikośce, wjeżdżali w Bramę Sandomierską. Okazały budynek bramny namalowany jest na Planie Wiedemanna z 1762 r. i na odkrycie jej śladów liczyli archeolodzy przystępujący do badań ul. Grunwaldzkiej. I nie zawiedli się. Przy skrzyżowaniu z ul. Kopernika odnaleźli fragment kamiennego muru dawnej bramy.
 
– Ulica Grunwaldzka wcześniej nosiła nazwę ul. Głogowskiej, później al. Sandomierskiej. Grunwaldzką nazwana została na początku XX wieku. O tym, że była głównym traktem handlowym i jednym z głównych traktów wjazdowych do miasta, świadczy właśnie Brama Sandomierska. Znana z Planu Wiedemanna, ale również z wcześniejszych przekazów historycznych. Brama była sporym budynkiem, w którym najprawdopodobniej znajdowały się urzędy celne, gdzie kupcy musieli zapłacić myto, by wjechać do miasta i prowadzić handel – wyjaśnia Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego. – Był to jeden z dwóch takich budynków w fortyfikacji miasta Rzeszowa. 
 
 
Fot. Alina Bosak
 
W środę, 9 grudnia w miejscu dawnej Bramy Sandomierskiej, na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Kopernika, Fundacja przedstawiła pierwsze wyniki badań archeologicznych na prowadzonych wspólnie z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Pracownią Archeologiczną Mirosław Mazurek. Prace na ul. Grunwaldzkiej rozpoczęto w drugiej połowie listopada. 
 
 
– Wykop przy skrzyżowaniu z ul. Kopernika zaplanowaliśmy tak, by uchwycić zarysy Bramy Sandomierskiej, nazywanej też we wcześniejszych źródłach „Murowaną” – mówi Mirosław Mazurek. – Na głębokości 2,5 metra uchwyciliśmy resztki tych murów, mocno niestety zniszczone współczesnymi instalacjami. To dwa fragmenty ściany. Kilka metrów na południe odkopaliśmy dodatkowo również fragment muru poprzecznego do ściany północnej tej bramy. Zdejmując kolejne warstwy gruntu, zaczynamy odkrywać prawdopodobnie siedemnastowieczne pokłady drogi, którą się wcześniej poruszano. W starszych pokładach te drogi były budowane z drewnianych kłód, a tu już mamy „kocie łby”. Bruk kamienny uzupełniany cegłami, co pokazuje, że starano się wykonać ten intensywnie użytkowany trakt w sposób trwały.
 
 
Mirosław Mazurek. Fot. Alina Bosak
 
Jak informuje Mirosław Mazurek, do 9 grudnia archeolodzy wydobyli już kilka tysięcy zabytków. – Są to głównie fragment ceramiki. Na złożu wtórnym część tych materiałów możemy datować na XVI wiek. Natomiast spomiędzy bruku wydobyliśmy monetę, którą datujemy na XVII wiek i z tego okresu najprawdopodobniej będzie pochodzić ta nawierzchnia. Odnaleźliśmy sporo fragmentów kafli. Kilka fragmentów zdobionych glinianych fajek. Schodzimy z badaniami coraz niżej. Będziemy odsłaniać coraz więcej muru bramy. Spodziewamy się znaleźć ślady starszych fortyfikacji i ruchomych zabytków. Jak głęboko dotrzemy, trudno dziś przewidzieć. Zamierzamy kopać, dopóki nie osiągniemy ziemi rodzimej.  
 
Archeologowie zwracają uwagę, że dokładne rozmiary Bramy Sandomierskiej nie są znane. Była najprawdopodobniej szersza niż ul. Grunwaldzka. Jej rogi kryją się gdzieś pod narożnikami budynków stojących przy ulicy. – Nie jesteśmy w stanie uchwycić zarysów budynku – stwierdza Mirosław Mazurek. – Poza ścianą północną bramy mam nadzieję odkryć jeszcze ślady muru południowego od strony ul. Kościuszki. To pozwoli nam oszacować wielkość budynku. Nie ma przekazów historycznych, jak szeroka była brama, chociaż niewykluczone, że w przejeździe mogły się minąć dwa wozy. Brama murowana została wybudowana w XVII wieku. Wcześniej był w tym miejscu najprawdopodobniej przelot w wałach miejskich. Budynek został zniszczony przez Austriaków w czasie niwelowania terenu pod koniec XVIII wieku. Austriacy po zajęciu tych terenów rozpoczęli szeroko zakrojone inwestycje, przebudowali ulice.
 
 
Fragmenty glinianych fajek. Fot. Alina Bosak
 
– Tereny od strony północnej, poniżej wzgórza, na którym znajdował się rynek były terenami podmokłymi, także zalanymi. Dostęp do miasta był w ten sposób utrudniony – uzupełnia Dariusz Bobak.
 
Badania prowadzone są na zlecenie Miasta Rzeszowa i związane z wieloletnią inwestycją, jaką jest przebudowa ul. 3 Maja, Kościuszki i Grunwaldzkiej. Archeologowie prowadzili już badania na ul. 3 Maja i Kościuszki. – Tamte badania były prowadzone równolegle z pracami budowlanymi, były więc badaniami interwencyjnymi. Na ul. Grunwaldzkiej udało nam się wyprzedzić wejście ekip budowlanych, które mają wykonać remont. To pozwala nam pracować spokojniej, bardziej metodycznie i przebadać większy obszar niż poprzednio. 
 
 
Fot. Alina Bosak
 
Archeolodzy nie przekopią całej ul. Grunwaldzkiej. Wybrali  kilka miejsc, przy skrzyżowaniach z innymi ulicami: Kościuszki, Matejki, Kopernika, Bernardyńską. Zgodnie z umową zawartą z Miejskim Zarządem Dróg w Rzeszowie, badania maj zakończyć z początkiem marca.
 
– Zaplanowano w sumie siedem wykopów. O łącznej powierzchni ponad 7 arów. Badania będziemy prowadzić do początków marca przyszłego roku – informuje Dariusz Bobak.
 
 
Fot. Alina Bosak
 
Warto dodać, że Fundacja Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego jeszcze w grudniu udostępni w sprzedaży albumowe wydanie monografii ul. 3 Maja. – Inspiracją do wydania książki były badania, które przeprowadziliśmy tam wcześniej, ale znajdują się tu nie tylko wyniki tamtych poszukiwań, ale i inne opracowania, pokazujące, czym dla Rzeszowa jest ten trakt. Anegdoty, zdjęcia, rysunki są dodatkowymi atutami publikacji i sprawiają, że ma walor także popularyzatorki – zapowiada Dariusz Bobak.   
 
 
Fot. Alina Bosak
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy