Niespełna miesiąc temu przy ulicy Kościuszki otwarto nowy punkt na kulinarnej mapie Rzeszowa – Starą Pączkarnię. Mała, niepozorna budka słodkim zapachem przyciąga klientów już z daleka. W okienku można kupić tradycyjne i wypiekane na miejscu pączki.
W paczkarni przy ulicy Kościuszki kupić można wyłącznie pączki. Nie można wejść do środka, czy napić się kawy. Trzeba stanąć przy malutkim okienku i czując magiczny aromat babcinych słodkości odebrać je i zjeść w drodze do pracy, domu, albo do szkoły.
– Niekiedy klienci mówią nam, że do pączków chętnie napiliby się kawy, czy spotkali z kimś przy dobrym deserze. Wiem jednak, że robienie kilku rzeczy może obniżyć jakość produktów. Skupiamy się, więc tylko na pączkach i widzimy, że nasi klienci to doceniają. Często wracają do nas te same osoby i próbują ciągle nowych smaków – mówi Paulina Walczak, właścicielka lokalu.
Rzeszów? Strzał w dziesiątkę
Właścicielka Starej Pączkarni pochodzi z Wieliczki, nic więc dziwnego, że swoją pierwszą pączkarnię zamierzała otworzyć w Krakowie.
– Żyje tam dużo ludzi, to ogromne skupisko studentów i pracowników różnych firm. Liczyłam na to, że akurat w tym mieście wszystko mogłoby się łatwo i dobrze rozwinąć – opowiada Paulina Walczak. Właścicielka wybrała jednak inaczej. Na lokal w Rzeszowie namówili ją znajomi, którzy pochodzą z Podkarpacia.
Fot. Stara Pączkarnia
– Usłyszałam proste słowa: Paulina, Kraków? Jaki Kraków? Spróbuj w Rzeszowie, jest naprawdę ładny. Żyje tutaj mnóstwo fantastycznych ludzi, wszystko ciągle się rozwija, spróbuj tam – wspomina właścicielka, która podkreśla, że z Rzeszowem nigdy wcześniej nie była związana. – Bardzo się cieszę, że ostatecznie wybrałam to miasto. Ludzie są przyjaźni, a w powietrzu czuć coś radosnego. Kiedy jadę w strony Krakowa, czuję pustkę. Moje samopoczucie zdecydowanie się poprawia, kiedy wracam na Podkarpacie. To coś niesamowitego – dodaje.
Trudna decyzja – wybór smaków
W pączkarni produkuje się około 50 różnych smaków pączków. Nadzienia często się zmieniają w zależności od pory roku. W ciągu dnia w Starej Pączkarni tworzy się słodkości o różnych smakach. – Rano staramy się przygotowywać pączki bardziej sycące, np. z budyniem. Wielu klientów kupuje je jako śniadanie dla siebie lub dzieci. Popołudniu pieczemy pączki z owocami, różą, czy zwykłe donuty. Jeżeli ktoś odwiedzi nas rano i popołudniu, nie trafi na te same smaki. Staramy się zaskoczyć klienta – mówi właścicielka.
Słodka receptura
Receptura pączków produkowanych w Starej Pączkarni oparta jest na tradycyjnym „babcinym” przepisie, który udoskonalił cukiernik, Paweł Golemy w 1989 r. Pracownicy dbają o każdy szczegół, by sprzedawane pączki smakowały doskonale.
– Najważniejsze są odpowiednie proporcje składników. Ciasto zostaje podzielone na 30 równych części, bardzo istotne jest to, by odpoczęło. Należy wszystkiego pilnować, od wagi składników i ciasta, poprzez czas smażenia pączków, aż do gęstości lukru. Staramy się tworzyć pączki idealne, wszystko ważymy i sprawdzamy, nawet stopień wysmażenia w środku – mówi właścicielka.
Fot. Stara Pączkarnia
Słodkości wytwarzane są ręcznie przez pracowników pączkarni. Często przychodzą do pracy skoro świt, by przygotować ciasto i zacząć produkcję wypieków, tak, by na godzinę 9 rano pączki były już ciepłe i gotowe dla klientów.
Przy małym okienku wypełnionym aromatycznymi pączkami zazwyczaj ustawia się sznur łasuchów.
– Przychodzą do nas klienci indywidualni, ale nie brakuje też większych zamówień np. 30-40 pączków jednorazowo do biura – informuje właścicielka Starej Pączkarni.
Stara Pączkarnia na mapie Polski
Stara Pączkarnia istnieje nie tylko w Rzeszowie. Swoje punkty ma także w: Bytomiu, Chorzowie, Częstochowie, Darłowie, Gdańsku, Jastarni, Katowicach, Kołobrzegu, Kościerzynie, Koszalinie, Olsztynie, Poznaniu, Radomiu, Sosnowcu, Świnoujściu, Szczecinie, Toruniu, Ustce, Warszawie, Wejherowie i Poznaniu. Niedługo otwarte zostaną nowe punkty m.in. w Krakowie, Sopocie i Międzyzdrojach.
Pączkarnia czynna jest 7 dni w tygodniu, w godzinach od 9.00 do 19.00.
– Z humorem powtarzam, że nasz punkt czynny jest nie do godziny 19.00, a do ostatniego pączka – podsumowuje właścicielka Starej Pączkarni.