„Turki”, „wojsko kościuszkowskie” lub wielkanocne, „Kilińszczacy”, „Krakusy”, „Grobowcy”, Gwardia Narodowa – to niektóre nazwy formacji pełniących straż w kościołach przy grobie Chrystusa od Wielkiego Piątku do ranka Niedzieli Wielkanocnej. Ten zwyczaj – niegdyś popularny w całej Polsce – przetrwał tylko na Podkarpaciu.
Ochotnicy ubierają się w mundury strażackie lub wojskowe dawnego kroju oraz czapki przybrane sztucznymi kwiatami, kogucimi lub pawimi piórami. Rzadziej wdziewają na siebie strój turecki: czerwone szarawary, błękitne, bogato szamerowane kurtki i okrągłe czapeczki. Każdy rodzaj uniformu jest bogato zdobiony pękami różnobarwnych wstążek, akselbantami, kolorowymi epoletami obszytymi złotymi frędzlami. Zdarzają się również stroje współczesne: czarne garnitury, a na głowach kaski motocyklowe. Obecnie te ostatnie wypierają – zapewne pod wpływem seriali telewizyjnych – stroje rzymskich legionistów.
Tradycja Straży Grobowych na Podkarpaciu
Broń stanowią karabiny i szable. W niektórych oddziałach są to oryginalne szable austriackie, niemieckie (pamiątki z czasów I wojny światowej) lub polskie – kawaleryjskie z okresu międzywojennego. Niewielu wie, że nasza wieś szczyciła się doskonałymi szermierzami. Józef Różyczki z Wólki Grodziskiej – wachmistrz kawalerii, absolwent szkoły oficerskiej w Grudziądzu w roku 1932 został mistrzem szabli. Lekcje pobierali u niego: Alfred hrabia Potocki – ordynat łańcucki, a po wojnie Jerzy Pawłowski – późniejszy mistrz świata w szermierce.
Prezydent Ignacy Mościcki i Straż Grobowa w Grodzisku Dolnym
W roku 1934 prezydent Ignacy Mościcki podarował straży grobowej w Grodzisku Dolnym stare karabiny kompanii honorowej Wojska Polskiego. Broń miała przewiercone lufy, aby nie dało się z niej strzelać. Po strajkach chłopskich w 1936 policja skonfiskowała te karabiny. Przed wojną straż grobowa w Gniewczynie pożyczała od wojska z Jarosławia broń ćwiczebną z wyjętymi zamkami. Wiele dziesięcioleci później wszystkie oddziały straży rozbroiła Milicja Obywatelska po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981. Zabrała nawet atrapy, które nigdy do właścicieli nie wróciły. Były to lata, kiedy straże grobowe występowały bez broni. Dziś używa się głównie drewnianych karabinów i szabel. „Turki” z Tryńczy dorobiły się 20 stalowych szabel, wykonanych przez WSK w Świdniku.
Chłopi wzięci za „Turków“
Skąd wzięły się „turki”? Legenda – nie mająca potwierdzenia w źródłach historycznych – mówi, że wracający z Odsieczy Wiedeńskiej w 1683 r. chłopi z Radomyśla nad Sanem k. Niska przebrali się w zdobyczne stroje tureckie. (Była to tzw. piechota wybraniecka powoływana na wojnę przez króla z dóbr szlacheckich.) Tak przebrani weszli do rodzinnej wsi, wzniecając popłoch i okrzyki:„turki idą!” Żołnierze udali się do kościoła, aby podziękować Bogu za szczęśliwy powrót. Wydarzenie miało miejsce w Wielki Piątek lub Wielką Niedzielę. Odtąd, co roku na Wielkanoc chłopi w tureckich strojach zaciągali w kościołach warty. Gdy stroje zużyły się, zastąpiono je nowymi, stylizowanymi na tureckie. Później zastąpiły je sukmany z czasów Insurekcji Kościuszkowskiej i mundury z czasów powstań narodowych i obu wojen światowych.
W XVIII w. obyczaj był bardzo rozpowszechniony, o czym świadczy relacja ks. Jędrzeja Kitowicza w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III”. Pisze on: „Przy grobie [Chrystusa] w kościele kolegiackim drabanci królewscy, u panien benedyktynek w kościele św. Trójcy artylerystowie konni od wstawienia do grobu Chrystusa aż do rezurekcyji trzymali wartę”.
Geneza warty wielkanocnej jest znacznie starsza
Możliwe iż geneza warty wielkanocnej jest znacznie starsza. Kult Grobu św. propagował zakon bożogrobców, sprowadzony do Polski w XII w. Organizowali oni w okresie wielkanocnym widowiska zwane „Grobami wielkopiątkowymi”. Najstarszy zachowany tekst widowiska „Dialog o Męce Pańskiej” Walentego z Kęt pochodzi z XVI w. Niezbędnym elementem widowisk była straż grobowa: aktorzy misteryjni lub drewniane figury żołnierzy rzymskich. W Pruchniku k. Jarosławia osadzono w parafii duchownych z zakonu bożogrobców. Dlatego strażników Grobu Chrystusa pierwotnie zwano „bożogrobcami”.
Dziewczyny przy Grobie Chrystusa
Najstarsza Gwardia Narodowa im. Tadeusza Kościuszki z Majdanu Zbydniowskiego została założona w 1848 r. i brała udział w powstaniu 1863r. Gwardziści noszą mundury wojskowe: rogatywki, zielone kurtki z czerwonymi wyłogami i granatowe spodnie z czerwonymi lampasami. „Turki” z Tryńczy do zielonych kurtek mają doszyte epolety z frędzlami: komendant ma złote, „żołnierze” czerwone. W butonierce kwiaty, przez pierś przełożona szarfa z kotylionem. Na głowie czapka na wzór nakrycia głowy wojsk Księstwa Warszawskiego. Na czapce orzełek oraz bukiet kwiatów.
Starsze formacje straży grobowych eksponują na mundurach odznaczenia z wizerunkiem cesarza austriackiego Franciszka Józefa. To pamiątki po dziadkach z czasów galicyjskich. W Woli Rzeczyckiej oddziały w mundurach wojskowych noszą czerwone tureckie czapki z półksiężycem lub wysokie, szpiczaste czapki przybrane sztucznymi kwiatami. W Radomyślu oddziałem dowodzi turecki basza (pasza). Towarzyszą mu czterej „doktorzy” w szpiczastych papierowych czapkach z kolorowej bibułki. Tańczą oni na ulicy, wciągając do zabawy dziewczęta i składając życzenia świąteczne.
Oddział Grobowców z Pruchnika nad Sanem
Oddział Grobowców z Pruchnika nad Sanem zorganizowany został w 1894 r. – w setną rocznicę Insurekcji Kościuszkowskiej. Formację nazywają „Kilińszczakami”. Noszą oni kontusze i szable na wzór bohaterskiego warszawskiego szewca. „Kosynierzy” z Bieździedzy w białych sukmanach są prawdopodobnie kontynuacją Drużyn Bartoszowych – chłopskiej organizacji niepodległościowej z początku XX w. Do 1939 podobne oddziały istniały w kilku parafiach regionu. Do strojów ludowych (brązowa sukmana) nawiązują kostiumy straży z Dzikowca.
„Wielkanocne wojsko” to nie tylko ostoja tradycji. W czasach, gdy kobiety wstępują do służby wojskowej, znalazły sobie one także miejsce w strażach grobowych. W parafii Białobrzegi dziewczyny pełnią straż przy Grobie Chrystusa ubrane we współczesne mundury strażackie i berety.