Reklama

Kultura

Święta Łucja dnia przyrzuca. Adwent w tradycji ludowej

Angelika Fila
Dodano: 28.11.2020
42863_adwent
Share
Udostępnij
W niedzielę, 28 listopada rozpoczyna się Adwent, 4-tygodniowy okres przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Radosny okres oczekiwania na nadejście Chrystusa obfituje w wiele zwyczajów i symboli, o których wszyscy doskonale wiemy, a jak było dawniej? Czy pojęcie Adwentu różni się dziś od tego, który pojmowano w tradycji ludowej?
 
Czas oczekiwania wyznaczała i nadal wyznacza liturgia w Kościele. Adwent rozpoczynał się od pierwszych nieszporów czwartej z kolei niedzieli poprzedzającej Boże Narodzenie, a kończył o zmierzchu, 24 grudnia. Podkreśleniem tego wyczekiwania i wyciszenia się przed narodzinami Syna Bożego miał być kolor dominujący w liturgii – fioletowy, który symbolizuje pokutę i właściwe przygotowanie się do świąt. 
 
Tradycją Kościoła katolickiego są odprawiane o świcie przez cały Adwent msze nazywane roratami. To msze ku czci Maryi Panny, na pamiątkę przyjęcia przez nią nowiny archanioła Gabriela, który zwiastował narodziny Syna Bożego. W liturgii Adwent dzieli się na dwa okresy: od momentu jego rozpoczęcia, aż do 16 grudnia, w którym szczególnie oczekuje się narodzin Jezusa, oraz czas od 17 grudnia do Wigilii, który ostatecznie przygotowuje do świąt Bożego Narodzenia.
 
– Najbardziej charakterystycznym elementem Adwentu są roraty, które odbywają się przez cały okres Adwentu i są przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia.  Do dziś wiele ludzi, z którymi rozmawiam czuje obowiązek uczestniczenia w tych nabożeństwach – informuje Jolanta Dragan, kustosz z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.
 
Dawniej na wsiach, tuż przed rozpoczęciem Adwentu odbywały się huczne zabawy, mające wiele wspólnego z tymi organizowanymi z okazji zakończenia karnawału (dzisiejsze ostatki). Jednak przez cały okres adwentowy mieszkańcy wsi zachowywali post, który przypadał na środy, piątki i soboty. Starano się wtedy unikać wszelkich używek takich jak alkohol i tytoń, nie noszono kolorowych ubrań i ozdób. W tym okresie zakazane były również śluby, wesela i inne zabawy. Początek Adwentu, w niektórych regionach Polski ogłaszał dźwięk ligawek (trombit) – długich drewnianych trąb, wszystkie inne instrumenty natomiast musiały zamilknąć na ten szczególny czas.
 
Fot. Muzeum Etnograficzne w Rzeszowie
 
– Jeżeli chodzi o pozostałe wierzenia ludowe związane z tym okresem są one nadal bardzo dobrze pamiętane przez mieszkańców wsi i okolic. W tradycji wiejskiej Adwent był szczególnym okresem związanym głównie z postem. Post przez cały rok obowiązywał – również do dziś – głownie w piątki. Natomiast dawniej post przybierał dodatkową formę. W większości domów zmieniała się omasta dań podczas postu, na co dzień kraszono potrawy słoniną ze skwarkami lub masłem, a w Wielkim Poście używano do maszczenia wyłącznie oleju, głównie z siemienia lnianego, rzadziej konopnego, mógł być także olej rzepakowy albo z bukwi specjalnie tłoczony z okazji Adwentu. W niektórych gospodarstwach zmieniano cały jadłospis. Ustawiały się kolejki do specjalnych olejarni, które dawniej były bardzo popularne. Przez cały Adwent powstrzymywano się od jedzenia mięsa, czasem spożywano je wyłącznie w niedzielę – informuje kustosz z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.
 
Jedzono wtedy jak niemal codziennie barszcz biały, ale w Adwencie bez wspomnianej wcześniej okrasy, na przykład ze smażoną na oleju cebulą. Taki tłuszcz zjadano z chlebem. 
 
– Dzisiaj, kiedy idziemy do sklepu to wszystkie ozdoby choinkowe mamy gotowe do kupienia, wszystko znajdziemy na półkach. Dawniej tego nie było i wszystkie ozdoby przygotowywano podczas Adwentu samodzielnie, robiły to przede wszystkim małe dzieci. Wykorzystywano do tego bibuły i kawałki słomy, orzechy, jabłka i sreberka z cukierków, które zbierano celowo przez cały rok. Ponieważ wszystkie huczne zabawy były zakazane szukano innych zajęć. Śpiewano m.in. pieśni pochwalne dla świętych. Ponieważ był to czas zimowy i nie było prac polowych, ludzie wieczorami zbierali się w największych izbach we wsi, a tam wymieniano między sobą informacje na różne tematy. Kobiety przędły nici, cerowały koszule, skubały pióra, rozmawiając przy tym. W adwencie osoby, które zajmowały się kolędowaniem robiły próby do przedstawień kolędniczych. Przygotowywano stroje i akcesoria do tych wystąpień. Mężczyźni zaś np. naprawiali buty czy strugali w drewnie – wyjaśnia Jolanta Dragan.
 
– W tradycji, od 13 grudnia (św. Łucji) „dzieje się dramat na niebie”. Według wierzeń, od tego dnia zaczyna się na niebie walka jasności z ciemnością. Słońce – w co jeszcze niedawno głęboko wierzono – zaczyna budzić się z odrętwienia zimowego, a dowodem na to, że zwycięża jasność jest to, że dzień staje się dłuższy (6 stycznia). Konieczność zwycięstwa słońca determinowała określone zachowania ludzi w Adwencie, którzy zgodnie z wielowiekową tradycją skrupulatnie przestrzegali wspomnianych zasad, gdyż ich złamanie groziło jakąś karą np., że nie nadejdzie wiosna. Dzień 13 grudnia określa się powiedzeniem „Święta Łucja dnia przyrzuca”. Od tego dnia na wsiach prowadzono także prognozy pogody. Uważano ten okres za wyjątkowy i magiczny czas – dodaje etnograf. 
 
Ostatnim dniem Adwentu była Wigilia Bożego Narodzenia.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy